Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostaną nam tylko pnie

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Gdy drzewo rośnie na prywatnej posesji - to zgodnie z przepisami - nikogo nie trzeba pytać o zgodę na jego usunięcie
Gdy drzewo rośnie na prywatnej posesji - to zgodnie z przepisami - nikogo nie trzeba pytać o zgodę na jego usunięcie Fot. Aleksander Gąciarz
Środowisko. Złagodzenie przepisów dotyczących wycinki, tylko przyspieszyło zjawisko, które i tak jest widoczne od kilku lat. Liczba drzew zmniejsza się w szybkim tempie. Nowe sadzonki szybko ich nie zastąpią. Potrzebują wielu lat, by osiągnąć rozmiary tych, które zostały usunięte.

Na początku roku zniknęło duże skupisko drzew na pograniczu Proszowic i Jakubowic. Ta sytuacja pokazała, jak fatalne konsekwencje mogą mieć nieprzemyślane decyzje i uchwalane bez należytej rozwagi prawo. Właściciel działki mógł to zrobić, nie pytając nikogo o zgodę.

WIDEO: "Bez drzew nie byłoby życia". PiS pracuje nad zmianą ustawy ws. wycinki

Źródło: TVN24/x-news

Działka, na której rosły drzewa, w ewidencji jest oznaczona literą K. To oznacza, że znajduje się na terenie... kopalni. W rzeczywistości kiedyś w tym miejscu była wybierana glina. To dlatego skarpa ma nienaturalny kształt. Z czasem zaprzestano wydobycia i teren porósł samosiejkami. Drzewa zdążyły urosnąć do sporych rozmiarów i zlały się w jedno z laskiem, z którym sąsiadują. Przez lata nikt ich nie wycinał. Nowy właściciel terenu postanowił je jednak usunąć.

- Wcześniej, przed przystąpieniem do wycinki, musiałby zwrócić się do nas z wnioskiem o wycięcie drzew. Nie wiem, jaka byłaby nasza decyzja, ale na pewno przed jej wydaniem zbadalibyśmy sprawę. W tej chwili przepisy są takie, że pan nie musiał nas pytać o zdanie. Po prostu skorzystał z możliwości, jakie daje nowe prawo - mówi kierująca Wydziałem Rolnictwa i Ochrony Środowiska UGiM w Proszowicach Małgorzata Kwiatkowska.

Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych działkach. Zgodnie z nimi, właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Teraz ta sama partia ma zamiar zgłosić nowelizację, która ograniczyłaby możliwość swobodnej wycinki. - Boję się, że teraz dopiero się zacznie. Każdy będzie się spieszył, żeby zdążyć z usunięciem jak największej liczby drzew przed zaostrzeniem przepisów. Niektórzy mogą wycinać „na wszelki wypadek”. Póki prawo im na to zezwala - mówi Kazimierz Andrzejczyk, przewodniczący osiedla nr 1 w Proszowicach.

Jednak to nie tylko liberalizacja prawa sprawia, że drzew jest coraz mniej. W ciągu ostatniego pięciolecia na terenie gminy Miechów wycięto ponad 11 tysięcy drzew. - Gdy zobaczyłem te dane, byłem przerażony. Spodziewałem się, że może było tego pięć tysięcy. Pamiętam jak w latach 80. latałem nad Miechowem śmigłowcem. Z góry było widać tylko bazylikę, niebieską nieckę odkrytego basenu i stadion Pogoni. Poza tym wszędzie były drzewa. A teraz? Nie zostało z tego prawie nic - mówi miechowianin Zbigniew Hołda. Przekonuje, że fatalna tendencja rozpoczęła się około roku 2000. Wcześniej wycinano około 200-300 drzew rocznie. Potem ta liczba znacznie wzrosła.

Z danych udostępnionych przez UGiM w Miechowie wynika, że w ostatnim pięcioleciu liczba wydawanych zezwoleń na wycinkę wyglądała następująco: rok 2011 - 1775 drzew, rok 2012 - 2031 drzew, rok 2013 - 1590 drzew, rok 2014 - 2061 drzew, rok 2015 - 1743 drzew i rok 2016 (do września) - 1358 drzew. Oprócz tego blisko 550 sztuk zostało usunięte przez samą gminę, a organem, który wydał na to zezwolenia, było Starostwo Powiatowe.

Z tej grupy niespełna 50 dotyczyło drzew w parku miejskim. Z reguły wycinka dotyczyła takich, które w ocenie urzędników stwarzały zagrożenie dla ludzi i mienia. „Najczęściej były to drzewa osłabione chorobami, uszkodzone, obumarłe i ze względu na zły stan zdrowotny nie rokujące dalszego prawidłowego rozwoju” - napisał w uzasadnieniu naczelnik Wydziału Rozwoju Gospodarczego, Rolnictwa, Leśnictwa, Ochrony Środowiska i Rynku Pracy Czesław Mardaus i zaznaczył, że każdorazowo na wnioskodawcę nakładano obowiązek wykonania nasadzeń zastępczych.

- Wiem, że są wydawane takie nakazy, ale nie wiem, czy ktokolwiek tego przestrzega. Z dokumentów wynika, że młodych drzew powinno być tyle, co usuniętych albo więcej. Tymczasem tych nowych nie widać. Z nasadzeń w parku miejskim przyjęło się może kilkanaście sztuk - przekonuje Zbigniew Hołda.

Dane, dotyczące liczby wydawanych zezwoleń na wycinkę, otrzymaliśmy również z UGiM w Proszowicach. W tym przypadku liczby wahają się pomiędzy 310 (w roku 2014) do 428 (w 2015). - To nie są usunięte drzewa, tylko decyzje o zezwoleniu na wycinkę. Taka decyzja może dotyczyć jednego, ale też większej liczby drzew - zaznacza Małgorzata Kwiatkowska.

Przeciętnie jedna decyzja dotyczy 2-3 drzew. To oznacza, że co roku usuwanych było w granicach 800 sztuk. Tymczasem po zmianie przepisów tylko na wspomnianej na wstępie działce w rejonie ulicy Leśnej wycięto około 300 sztuk.

Trzecią grupą drzew są te, którą rosną w lasach. W takim wypadku o ich usunięciu decyduje miechowskie Nadleśnictwo. - Od pewnego czasu mam wrażenie, że wycinki w lasach przybrały niespotykaną wcześniej skalę. Często biegam po lesie i zawsze obserwowałem, że co jakiś czas pewna liczba drzew była wycinana. Ale to, co się dzieje teraz to rzecz wcześniej niewidziana. Początkowo myślałem, że to może tylko moje subiektywne odczucie, ale od znajomych słyszę podobne głosy - mówi nam mieszkaniec Miechowa, pragnący zachować anonimowość.

Kierujący miechowskim Nadleśnictwem Jan Kaczmarski zapewnia jednak, że lasy nie są zagrożone. Prostuje, że to, co zaobserwował nasz Czytelnik nie jest wycinką, tylko przejawem gospodarki leśnej. - Wycinka polega na całkowitym wylesieniu danego obszaru. Natomiast my, w ramach gospodarki leśnej, w miejsce starodrzewów sadzimy nowe drzewa, które zastępują te, które osiągnęły wiek rębny - mówi i dodaje, że ogólna powierzchnia lasów na terenie Nadleśnictwa nie zmniejsza się, a nawet wzrasta, przez stopniowe zalesiania terenów, wykorzystywanych do tej pory rolniczo.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski