Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostaniesz historykiem bez matury z historii

Sylwia Nowosińska
Na studia historyczne na UJ w tym roku chce się dostać 235 osób
Na studia historyczne na UJ w tym roku chce się dostać 235 osób Fot. Wojciech Matusik
Nauka. Wydziały historyczne polskich uczelni nie wymagają od studentów zdanego egzaminu dojrzałości z historii. Jedni twierdzą, że matura z tego przedmiotu jest zbyt trudna, a inni, że ogranicza możliwości rekrutacji. Tylko dwa uniwersytety utrzymały stare zasady przyjęć na studia.

Kandydaci na studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim nie muszą obowiązkowo zdawać matury z historii. Dwanaście innych z największych wydziałów historycznych w Polsce także zrezygnowało z tego wymogu.

Wynik egzaminu z dziejów Polski i świata nie jest także obowiązkowym kryterium rekrutacji na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Uniwersytet Papieski Jana Pawła II też go nie żąda.

– To pójście na łatwiznę i efekt ciągłego obniżania poziomu szkolnictwa wyższego. Nasze uniwersytety będą zajmowały coraz niższe miejsca w światowych rankingach. Niedługo dojdzie do tego, że w ogóle zrezygnuje się z naboru na historię – zauważa Grzegorz Surdy z Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej, który dwa lata temu wziął udział w proteście głodowym w obronie lekcji historii w szkołach średnich.

Aby dostać się na Wydział Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, wystarczy wynik egzaminu np. z języka polskiego, filozofii lub geografii. Jeżeli jednak wybór maturzysty padnie na historię, jest ona punktowana podwójnie.

Na Uniwersytecie Pedagogicznym wystarczy mieć maturę z... języka polskiego. Uczelnia została zmuszona do rezygnacji z historii przez ministerialne wymogi. – Chętnie bym przyjęła tylko 15 prawdziwych pasjonatów, ale sytuacja jest taka, że jeżeli te pięć pozostałych osób zrezygnuje, to zamkną nam kierunek. Aby ministerstwo wyraziło zgodę na prowadzenie studiów grupa powinna liczyć 20–26 osób – przyznaje prof. Bożena Popiołek, dyrektor Instytutu Historii UP.

Na utrzymanie obowiązkowej matury z historii zdecydowały się jednak dwa uniwersytety: warszawski i wrocławski. Władze UJ tłumaczą, że u nich i tak 95 proc. kandydatów legitymuje się takim egzaminem.

Twierdzą, że uczelnia go jednak nie wymaga w trosce o osoby, które już po skończeniu szkoły poczuły, że chcą studiować historię. – To szansa dla tych, którzy interesują się historią, ale w chwili zdawania matury nie pomyślały o tym, aby wybrać ją jako przedmiot maturalny – tłumaczy Maciej Rogala, zastępca rzecznika UJ.

Nie bierze jednak pod uwagę, że przez kilka lat po uzyskaniu świadectwa maturalnego absolwent może zdawać egzaminy z dodatkowych przedmiotów, także z historii oraz poprawiać uzyskane wcześniej wyniki.

Eksperci twierdzą, że problemem jest także zbyt trudna matura z historii. – Polskie Towarzystwo Historyczne zwracało wielokrotnie uwagę na to, że egzamin z tego przedmiotu jest źle skonstruowany. Bezskutecznie – przyznaje prof. Andrzej Chwalba. Historyk twierdzi jednak, że matura z historii nie powinna być koniecznym warunkiem do przyjęcia na studia.

– Matura w tym wypadku jest miernikiem bardzo nieprecyzyjnym. Moim zdaniem lepiej sprawdziłby się powrót do egzaminów wstępnych – proponuje dr Marek Lasota z Instytutu Pamięci Narodowej.

Brak odpowiednich kryteriów przyjęcia na studia historyczne może oznaczać kształcenie niekompetentnych nauczycieli, a w konsekwencji także uczniów.

Nawet na Uniwersytecie Jagiellońskim, najstarszej uczelni w Polsce, studenci nie biją się o miejsca na studiach historycznych. Na 200 wolnych miejsc zgłosiło się tylko 235 osób. Część zapewne zrezygnuje, ponieważ zgłosiła się do rekrutacji na kilka kierunków. Po opublikowaniu ostatecznych list przyjętych okaże się, czy statystycznie o indeks na historii walczyła mniej niż jedna osoba.

Historycy mają żal do ministerstwa nauki za intensywną promocję kierunków ścisłych. Ich zdaniem historia jako kierunek studiów jest dyskredytowana. Według prof. Bożeny Popiołek powinno się przeprowadzić mocną kampanię wspierającą przedmioty historyczne.

– Wybory młodzieży bywają bardzo dziwne i niekoniecznie zgodne z zainteresowaniami. Studenci często nie kierują się pasją, ale na przykład tradycją rodzinną – przyznaje prof. Popiołek. – Ale kiedy pojawiają się hasła, że „humany to tumany”, nawet najlepszy uniwersytet nie poradzi sobie z tak negatywną ofensywą – podkreśla dyrektorka Instytutu Historii UP.

– Władzom uczelni mówi się: jak nie będziecie mieć studentów, to was zlikwidujemy. Uniwersytet jest traktowany jak zakład produkujący buty, który musi jak najwięcej zarobić – twierdzi prof. Jacek Chroba­czyński z Uniwersytetu Pedagogicznego.

– Obecny model finansowania nie pozwala na świadomą selekcję kandydatów na studia i szkolenie elit – dodaje prof. Tomasz Gąsowski z Instytutu Historii UJ.

Wielu profesorów nie chce publicznie komentować rozwiązań stosowanych przez ich ośrodki naukowe. – Nie powinno się kalać własnego gniazda – twierdzi prof. Jacek Chroba­czyński. – Historię można studiować nie mając żadnych podstaw, ale to nie jest dobre rozwiązanie – dodaje po namyśle.

– Ktoś, kto nie ma pojęcia o historii, bez problemu dostaje się na studia licencjackie, a po nich uczy dzieci w podstawówce i gimnazjum. Wątpię, czy uczniowie takich nauczycieli będą dobrze przygotowani – zwraca uwagę Adam Kalita, krakowski radny i pracownik Instytutu Pamięci Narodowej.

Inni twierdzą, że niekompetentny historyk jest mniej szkodliwy niż lekarz czy budowniczy bez odpowiedniej wiedzy. – Taki absolwent najwyżej będzie się ośmieszał, mówiąc, że nie wie, kiedy wybuchło powstanie warszawskie. Ciekawsze rzeczy dzieją się, kiedy osoby niedouczone matematycznie mają konstruować mosty – tłumaczy prof. Chrobaczyński.

– Niekompetentny historyk przygotuje niekompetentnego obywatela, który ma decydować o przyszłości Polski – nie zgadza się Grzegorz Surdy. – Świadomość obywatelska Polaka nie wykształci się bez nauki przedmiotów humanistycznych.

– Wkrótce może dojść do tego, że już samo uzyskanie świadectwa dojrzałości będzie umożliwiało dostęp do każdego kierunku studiów – mówi dr Marek Lasota.

– Sytuacja wyglądałaby lepiej, gdyby studentów było o połowę mniej. Uczelnie po starannej rekrutacji powinny przyjąć tych, dla których historia to prawdziwa pasja, a nie wybór ostatniej szansy – podkreśla Wojciech Duch, redaktor naczelny portalu historycznego historia.org.pl .

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski