Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostawiają owoce na drzewach. Nie opłaca się im dowozić ich do skupu

Ewelina Skowron
Zbiorów jabłek nie będzie?
Zbiorów jabłek nie będzie? FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK
Łącko/Łososina Dolna. Ceny skupu owoców są w tym roku zatrważająco niskie. Zbiór kilograma porzeczek kosztuje złotówkę, a rolnik dostaje za nie jedynie 40 groszy.

Za kilogram jabłek rolnik dostanie w tej chwili jedynie 40 groszy. W ubiegłym roku cena ta wahała się w granicach 70 groszy.

Ceny wiśni czy porzeczki są nieco wyższe, ale i tak, w porównaniu z rokiem ubiegłym, spadły o ponad połowę. Teraz za wiśnie w skupie można dostać około 60 groszy, a za porzeczki tylko 40 groszy.

Niektórzy rolnicy rezygnują ze zbiorów, zostawiając owoce na drzewach i krzewach. Jak tłumaczą, nie opłaca się ich zbierać. Za obranie kilograma porzeczek muszą zapłacić złotówkę, a to już przewyższa kwotę, jaką mogą dostać za towar w skupie.

– A gdzie koszty pielęgnacji, nawozów, oprysków? Ceny proponowne w skupie są żenująco niskie – komentuje sprawę wójt gminy Łącko Janusz Klag. – Nie dziwię się, że większość producentów załamuje ręce. Niestety w tych realiach rolnik nie ma żadnego wpływu na ceny.

Podobnie uważa wójt gminy Łososina Dolna Stanisław Golonka.

– Ominęły nas większe kataklizmy, takie jak powodzie i nawałnice, ale rolników w tym roku wykończą niskie ceny skupu – mówi Stanisław Golonka.

– To tragedia, szczególnie dla tych, którzy utrzymują się wyłącznie z rolnictwa, bo jeśli ktoś oprócz tego pracuje zawodowo, to da sobie jakoś radę. Tak niskie ceny są dla mnie nie do wytłumaczenia. Wynikać mogą, niestety, ze zmowy skupujących. Państwo powinno w tej sprawie zainterweniować, bo inaczej większość naszych rolników wycofa się z produkcji, a z tego przecież żyje nasz mikroregion – dodaje.

Jan Zbozień, przewodniczący Rady Spółdzielni Ogrodniczej Ziemi Sądeckiej, uważa, że główną przyczyną tego stanu rzeczy są zawirowania w eksporcie owoców, jak również duże zapasy owoców w zakładach przetwóczych. W najlepszej sutuacji są te przetwórnie, które sprzedają produkt finalny.

– Gdyby producenci byli chociaż w jakimś stopniu udziałowcami zakładów przetwórczych, to mieliby wpływ na ceny. Ich sytuacja na pewno byłaby wtedy lepsza – mówi Jan Zbozień. – W tym momencie nie ma żadnej stabilizacji na tym rynku. Nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski