Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostawieni sami sobie

Paweł Gzyl
Dwaj inicjatorzy rejestracji polskiego Związku Zawodowego Muzyków, Wojciech Konikiewicz (klawisze, pierwszy z lewej) i Tomasz Lipiński (gitara i wokal, w środku), do niedawna grali razem w zespole Tilt
Dwaj inicjatorzy rejestracji polskiego Związku Zawodowego Muzyków, Wojciech Konikiewicz (klawisze, pierwszy z lewej) i Tomasz Lipiński (gitara i wokal, w środku), do niedawna grali razem w zespole Tilt Fot. Artur Rakowski
Muzyka. Polskie prawo uniemożliwia rejestrację Związku Zawodowego Muzyków.

Ponad trzynaście tysięcy muzyków klasycznych, jazzowych oraz rockowych wyraziło zainteresowanie zapisaniem się do Związku Zawodowego Muzyków. Jego rejestracji próbują dokonać trzej weterani polskiej sceny – Mieczysław Ju­recki, Wojciech Konikiewicz i Tomasz Lipiński.

– To nie będzie powołanie do życia nowego związku, tylko reaktywacja tego, który został rozwiązany przez komunistów w 1949 roku. Zapraszamy do niego wszystkich muzyków – tych, którzy grają w filharmoniach, ale też tych, którzy grają w klubach, w restauracjach i na ulicach. A także didżejów, którzy wykorzystują sample i prezentują muzykę w kreatywny sposób – mówi Jurecki.

W Polsce działają organizacje zbiorowego zarządzania reprezentujące artystów w kwestii praw autorskich i wykonawczych, jak ZAiKS czy STOART. Nie ma natomiast żadnej organizacji, która pomagałaby artystom w problemach życiowych, takich jak opieka zdrowotna, zaopatrzenie emerytalne, troska o warunki pracy czy pomoc najbiedniejszym.

– Muzycy w Polsce zostali pozostawieni sami sobie. Władza nigdy nie brała naszych interesów pod uwagę. Dlatego widziałem wiele ludzkich tragedii, kiedy wspaniali artyści umierali w biedzie i osamotnieniu bez żadnego wsparcia – podkreśla Konikiewicz.

Znany klawiszowiec miał już dwa wystąpienia w polskim Sejmie – raz na zaproszenie SLD, raz – PiS. Jego prelekcje spotkały się ze zdziwieniem posłów, totalnie zaskoczonych tym, że muzycy mają takie poważne problemy. O działaczach Związku Zawodowego Muzyków zrobiło się głośno, kiedy storpedowali pomysł koncertu The Rolling Stones na Stadionie Narodowym z okazji ćwierćwiecza wolnej Polski.

– Gdy chcę jechać do USA, aby zagrać koncert, muszę dostać nie tylko wizę z pozwoleniem na pracę, ale też zgodę tamtejszych związków zawodowych. Bo może wcale nie jestem tam potrzebny – wystarczy tylko przesłać nuty i zamiast mnie zagra mój amerykański kolega. Tymczasem do Polski zaprasza się gwiazdy w rodzaju Madonny, przepłacając bez sensu ich stawki, po czym zostają gigantyczne długi, które wszyscy musimy spłacać. Czy tak ma wyglądać troska o polskich muzyków? – pyta retorycznie Jurecki.

Ponieważ większość muzyków pracuje na podstawie umów o dzieło lub zlecenie, polskie prawo nie daje im możliwości zarejestrowania związku zawodowego. Tymczasem polska konstytucja gwarantuje wszystkim obywatelom swobodę zrzeszania się. Dochodzi więc do konfliktu dwóch ustaw.

– Zwróciliśmy się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie tej sprzeczności. Jesteśmy już po dwóch rozprawach i liczymy, że do końca roku zapadnie wyrok, który otworzy nam wreszcie możliwość rejestracji – twierdzi Wojciech Koni­kiewicz.

– Natychmiast bym się do takiego związku zapisała. Bo należę do podobnego w USA i wiem, że dba on o moje bezpieczeństwo. Dobrze by było, gdyby w Polsce było podobnie – podkreśla Urszula Dudziak.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski