Fot. Michał Klag
Dariusza Pawlusińskiego nie cieszy strzelona bramka
- Cóż z tego, że strzeliłem bramkę, skoro punktów nie dała. Wracamy z kolejnego wyjazdu do Krakowa bez zdobyczy punktowej. I to jest najsmutniejsze. Ale ja wierzę głęboko, że w pozostałych trzech meczach, w tym w dwóch w Krakowie zdobędziemy komplet punktów i uratujemy ekstraklasę - mówił po meczu Dariusz Pawlusiński.
Jakie były założenia przed meczem?
- Przyjechaliśmy tutaj walczyć o trzy punkty, żeby mieć kontakt z innymi zespołami zagrożonymi spadkiem. Nie udało się. Na dodatek w kolejnych meczach będzie nas mniej, bo kilku chłopaków będzie musiało pauzować. Ale takie jest piłkarskie życie. Musimy grać do końca, w każdym meczu zostawiać serce na boisku. Dzisiaj zostawiliśmy, ale bez efektu punktowego.
Jak z perspektywy boiska wyglądała sytuacja, po której padła druga bramka dla Odry?
- To był rykoszet po strzale bodajże Małkowskiego. Marcin był bez szans. Szczęście nie jest przy nas, ale w sporcie jest ono często nieodzowne. Teraz musimy się skoncentrować na meczu z GKS Bełchatów. To będzie dla nas decydujące spotkanie. Musimy go wygrać!
A jak oceni Pan sytuację, kiedy Paweł Nowak zobaczył czerwona kartkę?
- Paweł chciał dobić piłkę do siatki. Myślę, że każdy napastnik zachowały się podobnie. Stachowiak wypuścił piłkę z rąk, Paweł ją zaatakował, chciał zdobyć gola. Był moim zdaniem faul był, ale nie na kartkę. Szkoda, że tacy sędziowie prowadzą mecze w ekstraklasie. Ten pan sędziował nam w poprzedniej rundzie mecz z Odrą w Krakowie i też pokazał nam czerwone kartki. Nie ma co rozżalać się nad tym problemem. Sędziów w ekstraklasie jest bardzo mało i sędziują ci, którzy są.
Rozmawiał: AS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?