Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobieni na czarno

Krzysztof Kawa
Czym się różni piłkarz od żużlowca? Wreszcie, za sprawą tych ostatnich, którzy protestują przeciwko nowemu regulaminowi rozgrywek ekstraklasy, mamy to czarno na białym. Żużlowcy wrzucili bowiem do mediów społecznościowych efektowny manifest, w którym zestawili prawa i obowiązki sportowców obu dyscyplin.

Niektóre porównania są zaskakujące nawet dla dobrze zorientowanych. Wiedzieliście, że żużlowiec sam musi sobie opłacić badania antydopingowe? Albo że, planując występ publiczny, ma obowiązek prosić władze ligi o pozwolenie? I - to chyba najlepsze - wymaga się od niego pisania raportów marketingowych?

Zasadniczych różnic jest znacznie więcej. Wiadomo, że zawodowy piłkarz przed wybiegnięciem na boisko nie musi się o nic martwić. W klubie ma zapewnione darmowe treningi i pełną opiekę medyczną. Klub opłaca mu zgrupowania i wyjazdy na mecze. Przekazuje też wysokiej jakości strój, z przepierką w pakiecie.

Żużlowcowi nie przyszłoby przez myśl, by oczekiwać od działaczy doprowadzania ubłoconych kombinezonów do stanu używalności. Na ich głowie jest, w jaki sposób i jakim kosztem, startując dzień wcześniej w innym kraju, dotrą na stadion. Sami kupują sobie sprzęt i zatrudniają mechaników, wykupują polisy i leczą kontuzje. Słowem, są przedsiębiorcami pełną gębą. I muszą umieć wszystko dobrze policzyć, by to, czego zażądają i ile dostaną z klubu, przekroczyło poniesione koszty. Jeśli się pomylą, albo najzwyczajniej w świecie mają pecha, bo trzasnął obojczyk lub padły silniki szybciej niż powinny, mogą zakończyć sezon na minusie.

Piłkarzom, choć też obecnie wielu z nich podpisuje umowy z klubami jako właściciele jednoosobowych firm, to nie grozi. Oni bez względu na to, co się wydarzy zarabiają - lepiej lub gorzej, ale zawsze.

Nic więc dziwnego, że jeźdźcy im zazdroszczą. Dużo więcej od nich ryzykują, a dużo mniej zarabiają. I jeszcze ta cała buchalteria z pisaniem raportów...

Ostatnie zdanie wspomnianego na początku manifestu głosi: „Co to za praca, w której za wszystko płaci pracownik?”. Tak, kierowca motocykla bez hamulców to najdziwniejszy zawód świata. Nigdy nie rozumiałem, jak można chcieć być żużlowcem zamiast piłkarzem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski