Żubry błotne

VII runda Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych

Błoto i woda były wszędzie. - O, znowu się zagrzebał! - komentowali widzowie błotne perypetie, które w sobotę były udziałem wielu zawodników. Z tego powodu samochody startowały z przerwami, jako że trzeba było czekać, aż z "mazi" wyciągnięta zostanie kolejna terenówka, która nie zdołała ukończyć przejazdu (w takiej sytuacji było podczas 7. rundy około połowy załóg). Żubry goszczą w gminie Gdów od kilku lat, ale tak błotną trasę pokonywano tu po raz pierwszy.
Z powodu niesprzyjającej pogody chętnych do podziwiana wyczynów kierowców samochodów terenowych było w tym roku mniej niż zazwyczaj, a że na terenie żwirowni trudno było znaleźć w sobotę choć skrawek "suchej ziemi", publiczność z reguły była ochlapana błotem od stóp do głów. Nietrudno wyobrazić sobie, jak po powrocie z odcinków specjalnych prezentowały się terenówki. Normalnie wielobarwne samochody, po marszowickim przejeździe przybierały wszystkie kolory ziemi, a włączonych świateł w ogóle nie było widać.
Mniej niż zazwyczaj było w tym roku emocji związanych z zawsze spektakularnym przejazdem po "górkach i dołkach" samochodów ciężarowych. Z uwagi na to, że ważące tony auta niszczyły trasę do tego stopnia, że przejazd nią kolejnych samochodów stawał się praktycznie niemożliwy - organizatorzy**zdecydowali, że ciężarówki (startowało dwie) pokonają marszowicki odcinki tylko raz.
Na trasę terenówki wyruszyły w sobotę rano z placu przy gdowskim Urzędzie Gminy. Auta "startował" jak zawsze wójt Zbigniew Wojas. Rajd, organizowany przez Klub Samochodów Terenowych "Żubry Kraków", zakończył się wieczorem w marszowickim folwarku "Wiązy" ogłoszeniem wyników rywalizacji i rozdaniem nagród. Więcej na ten temat napiszemy w sobotnim "Tygodniku Wielickim". Tekst i fot. (JOL)**