MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żurawski zapewnił zwycięstwo

Maciej Zubek
III liga. Poroniec w roli gospodarza wystąpił na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Nowym Targu.

Poroniec Poronin1 (0)
Hutnik Nowa Huta 0

Bramka: 1:0 Żurawski 56.
Poroniec: Królczyk - Senderski, Bartos, Piszczek I, Kępa - Zielonka (83 Stopka), Łybyk (81 Prokop), Łyduch, Nowak, Wolański I (72 Leszczak) - Żurawski.
Hutnik: Frątczak - OchmanI, Orłowski, GrzesiakI, P. Filipek (71 Kołodziej) - Murzyn (71 Guzik), Jacak, Nawrot, Gamrot - Antoniak (71 K. Filipek), Prochowicz (85 Palonek).
Sędziował: Marek Śliwa (Pińczów). Widzów: 300.

W pierwszej połowie sytuacje bramkowe stworzyli sobie jedynie gospodarze. Żadnej z nich jednak nie wykorzystali. W 23 min po szybko rozegranym rzucie wolnym i dograniu w pole karne z prawej strony przez Mariusza Łyducha, Paweł Nowak, mając przed sobą pustą bramkę, fatalnie spudłował z zaledwie 5 metrów.

W 27 min Poroniec egzekwował rzut rożny. Piłka trafiła na głowę Janusza Wolańskiego, ale ten uderzył tuż nad poprzeczkę. W 37 min z kolei groźnie z 25 metrów strzelił Rafał Łybyk, ale udaną interwencją popisał się Dorian Frątczak.

Za to już pierwsza groźna akcja Porońca w drugiej połowie zakończyła się golem. Po stracie piłki w środku pola przez gości, gospodarze prawą stroną wyprowadzili kontratak. Łyduch, będąc przy linii końcowej, zagrał piłkę na przeciwległą stronę pola karnego, tam przyjął ją mało widoczny dotąd Maciej Żurawski i uderzył nie do obrony w dalszy róg bramki.

Po stracie gola odważniej zaatakowali przyjezdni. W 66 min ładnie z dystansu przymierzył Jakub Ochman, ale Patryk Królczyk zdołał wybronić to uderzenie. W 71 min z kolei także z dystansu uderzył Sebastian Jacak, ale tym razem piłka minimalnie minęła bramkę.

W końcówce spotkania goście próbowali jeszcze zepchnąć gospodarzy do defensywy, ale ci bronili się bardzo umiejętnie, nie dopuszczając do groźnych akcji w swoim polu karnym.

Zdaniem trenerów
Marcin Manelski, Poroniec:
- Priorytetem były 3 punkty. Cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu. Trochę nerwowo było w końcówce. Zamiast przytrzymać piłkę, niepotrzebnie pchaliśmy ją do przodu.

Andrzej Paszkiewicz, Hutnik:
- W I połowie daliśmy sobie narzucić styl rywali. Granie wysoko piłką przy naszych gabarytach skazane było na niepowodzenie. W II połowie straciliśmy gola z niczego, po złym wybiciu piłki z autu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski