Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Dziewczyna odważna jak pięciu chłopaków

Artur Bogacki
Aby zostać prawdziwym żużlowcem trzeba długo trenować i zdać egzamin na licencję „Ż”
Aby zostać prawdziwym żużlowcem trzeba długo trenować i zdać egzamin na licencję „Ż” Fot. Andrzej Banaś
Rusza kolejny nabór chętnych do szkółki Speedway Wandy Instal Kraków.

Od czasu reaktywacji „czarnego sportu” w Nowej Hucie - miejscowa drużyna w regularnych rozgrywkach występuje od 2010 r. - próbowano również stworzyć szkółkę, w której mogliby trenować młodzi zawodnicy. W Krakowskim Klubie Żużlowym, który wystawia w Nice PLŻ (I liga) drużynę pod szyldem Speedway Wanda Instal, liczą, że w tym roku uda się wreszcie w pełni zrealizować ten projekt.

Problemem ciągle jest to, że brakuje chętnych, którzy chcieliby regularnie ćwiczyć. Zainteresowanie niby jest, ale, niestety, w większości przypadków jest to słomiany zapał.

- Mamy zgłoszenia, ale najczęściej to już ludzie w wieku 19-20 lat, a do szkółki potrzeba 15-16-latków, nawet młodszych. Zapraszamy młodzież z rodzicami, aby przyszli, zobaczyli sprzęt z bliska. Niech się przekonają, czy dadzą sobie radę - mówi Paweł Sadzikowski, prezes Krakowskiego Klubu Żużlowego.

Dodaje, że w niedzielę podczas meczu z Wybrzeżem Gdańsk oficjalnie ogłoszony zostanie kolejny nabór. - Liczymy, że uda się zainteresować młodzież nie tylko z Krakowa. Przecież w okolicznych miejscowościach jest też sporo, może nawet więcej, młodych chłopaków jeżdżących na skuterach czy motorach crossowych - zauważa.

Na razie regularnie na stadionie Wandy przy ul. Odmogile trenuje tylko jedna młoda osoba, a jest nią... dziewczyna. Wiktoria w żużlowym drylu wytrzymuje już od ubiegłego roku, jako jedyna nie wykruszyła się ze składu.

- Bardzo się cieszymy, że jest z nami. Widać, że ma tyle chęci do pracy co pięciu chłopaków. Nie boi się jazdy, gdy raz się przewróciła, to wstała, otrzepała sie i próbowała dalej. Tak naprawdę to jeszcze tylko „pyrka” na motocyklu. Wszystko w swoim czasie - mówi Sadzikowski.

Na początek żużlowej przygody wcale nie trzeba wydawać małej fortuny. Cały potrzebny sprzęt zapewnia klub. Aby zostać adeptem szkółki, potrzebne są za to m.in. zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do uprawiania tego sportu i pisemna zgoda obojga rodziców.

- Mamy w klubie trzy motocykle, zapewniamy też cały inny sprzęt, w który trzeba uzbroić adepta. Dopiero później, gdy ktoś zechce zostać na dłużej, będzie musiał sobie kupić swój kask, rękawice czy gogle - mówi prezes.

A co musi cechować przyszłego żużlowca? - Przede wszystkim trzeba być odważnym, wiedzieć, czego się chce - dodaje Sadzikowski.

Motocykl żużlowy bardzo różni się od innych modeli jednośladów. Przede wszystkim nie ma hamulców, skrzyni biegów (jest sprzęgło i gaz), czy oświetlenia. No i jeździ się tylko w jedną stronę. Prezes zapewnia, że sztab szkoleniowy w klubie właściwie przygotuje chętnych do jazdy. Najpierw będą zajęcia wprowadzające, mające na celu zaznajomienie się ze sprzętem. Na jazdę z dużą prędkością i wyścigi z innymi na razie nie ma co liczyć.

- Na naszym torze można się rozpędzić do 125 km/h, ale aby jechać na pełnym gazie, potrzeba wielu lat treningów. Najpierw adept musi się oswoić ze sprzętem, nauczyć się, jak kontrolować manetkę gazu, żeby przyspieszać i zwalniać. Dla nas bezpieczeństwo jest najważniejsze. To, czy ktoś jest już gotowy, to kwestia indywidualnej oceny, ale myślę, że cztery-pięć takich wstępnych spotkań to minimum. Gdyby znalazło się trzech-czterech adeptów, to można by zorganizować regularne zajęcia. Na razie naszej zawodniczce pozostają treningi przy drużynie seniorów - mówi prezes.

Nowohucki klub stara się organizacyjnie rozwijać, a pod tę kategorię pochodzi także wychowywanie swoich żużlowców. Obecnie na polskich torach nie ma już zawodników, którzy speedwaya uczyli się w Nowej Hucie. Ostatnim czynnym jeźdźcem był Dariusz Fijałkowski, który licencję zdobył w 1995 roku, a karierę sportową skończył w 2008 r. (teraz jest mechanikiem żużlowym).

- Dobrzy wychowankowie są dla każdego klubu jak złoto. Tacy zawodnicy żyją klubem, jego dobro leży im na sercu - mówi prezes Sadzikowski. - Chcielibyśmy, aby zawodnicy wychowani na naszym torze znaleźli się drużynie jak najszybciej, ale musimy na to poczekać kilka lat. Najpierw trzeba solidnie trenować, a później zdać egzamin na licencję żużlową.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski