Wydaje mi się, że można to zjawisko sprowadzić do dwóch modeli. Pierwszy polega na tym, że w głowie takiego człowieka krąży tak dużo myśli, tak dużo lęków i niepokoju, że każda dodatkowa informacją powoduje panikę. Dla mnie jest to styl życia „na aferę”. Wyobrażam sobie, że myśli krążą po głowie tak jak koło zamachowe i z czasem zużywają się łożyska. I widać to szczególnie wtedy, gdy pojawia się dodatkowy stresor. Przeciążenie blokuje możliwość normalnego myślenia.
Drugi model mam mniej przemyślany. Zjawisko objawia się specyficzną bezmyślnością. Nie wiem, czy w takiej głowie jest dużo, czy mało myśli. Na pewno jednak widać, że takiemu człowiekowi trudno przyswajać nowe informacje, że ma mało informacji i trudno mu jest się dostosować do nowej sytuacji.
W obydwu modelach konsekwencje są podobne: taki człowiek, choć wciąż jest młody, żyje resztkami sił, raczej obok życia niż pełnią życia. Raczej walczy o przetrwanie, niż kreuje swój świat. Wciąż zastanawiam się, jak do czegoś takiego mogło dojść. Mam dwa tropy. Pierwszy mówi o tym, że każdy ma w sobie stresy i nadmiar emocji. Jedni jednak pracują nad tym, gdy jest na to czas. Przecież, gdy jesteśmy młodsi, wszystko jest prostsze, mamy więcej sił i niejedno potrafimy wytrzymać. Z biegiem czasu zwiększa się zużycie, a możliwości maleją. Drugi trop wynika raczej z tego, że ktoś nie używa swojego umysłu. Bazuje na podstawowych instynktach, które podpowiadają mu, co ma dzisiaj zrobić. Jutra nie ma. Zużyty człowiek. Smutne zjawisko.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?