Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwiększa się liczba ofiar trzęsienia ziemi we Włoszech. Nie żyje co najmniej 247 osób (WIDEO)

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Trzęsienie ziemi w środkowych Włoszech
Trzęsienie ziemi w środkowych Włoszech Alessandra Tarantino
Obrazy nagrane niedługo po trzęsieniu ziemi w środkowych Włoszech są przerażające. Wszędzie widać pełno gruzu, kompletnie zniszczone domy i bezradność tych, którzy przeżyli. Wśród co najmniej 247 ofiar, które na razie znaleziono jest dużo dzieci. Ale to nie koniec dramatu.

Mieszkańcy tej części Włoch doskonale pamiętają, jak ziemia zatrzęsła się przed siedmioma laty. W miejscowości L'Aquila, niewiele ponad 50 kilometrów od obecnego epicentrum, zginęło wówczas 309 osób, 1600 zostało rannych, a straty wyniosły ponad 10 mld euro! Czy tym razem może być podobnie? Na razie aż tak dramatycznych informacji nie ma, ale te obrazy, który w środę od rana do nas docierały wskazują, że całe wioski zostały kompletnie zniszczone.

Źródło: RUPTLY/x-news

Na razie oficjalny bilans podawany przez władze wskazuje na prawie 250 ofiar, a wśród nich wiele dzieci, tak jak Marco Santarelli, który przyjechał akurat na krótkie wakacje do dziadków. Domek, w którym spał został całkowicie zniszczony.
Nie ma jednak wątpliwości, że ten bilans z godziny na godzinę będzie rósł, bo wielu mieszkańców zostało przysypanych gruzami podczas snu. Są też setki rannych.

Według Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii, ziemia w środkowych Włoszech zatrzęsła się z siłą ponad 6 stopni w skali Richtera. Pierwsze wstrząsy dały się odczuć o 3.36 w nocy z wtorku na środę. W sumie przez 142 sekundy. Epicentrum znajdowało się wówczas w niewielkiej miejscowości Accumoli, w prowincji Rieti.

Kolejne trzęsienie – dwadzieścia minut później. Wtedy siła była już mniejsza (4,4), czas krótszy (60 sekund), a epicentrum w Amatrice. To niewielka gmina, w której mieszka niecałe 3000 osób. Te dwie miejscowości ucierpiały zdecydowanie najbardziej, wspólnie jeszcze z wioskami Posta i Arquata del Tronto, mimo że później wstrząsy były odczuwalne jeszcze w okolicach Perugii, Norci, Castelsantangelo sul Nera, a nawet w Bolonii, Rzymie i Neapolu. Tam jednak obyło się bez większych zniszczeń.

- Połowa naszej gminy zniknęła z powierzchni ziemi – mówił wprost Sergio Pirozzi, szef Amatrice. - Są dziesiątki zabitych, wiele osób leży jeszcze pod gruzami.

Główna droga w gminie został odcięta, podobnie jak inne trasy dojazdowe. Dlatego pomoc również jest przez była utrudniona. Okoliczne szpitale szybko się zapełniły, a służby ratunkowe musiały pomagać poszkodowanym w warunkach polowych.
Wioska Accumoli, znajdująca się 15 kilometrów dalej, jest jeszcze mniejsza, normalnie liczy 700 mieszkańców, ale w wakacje wiele osób przyjeżdża tam na wakacje. Tak dzieje się w wielu miejscach w tym regionie. Tysiące turystów przyjeżdżają spędzić tam czas wolny.

W Accumoli pod gruzami zginęła m.in. czteroosobowa rodzina z dwójką małych dzieci. Burmistrz Stefano Petrucci ma pretensje do służb o zbyt wolną reakcję. - Pierwsza pomoc przyszła zdecydowanie za późno. Strażacy pojawili się na miejscu dopiero o 7.40 – cytuje jego wypowiedź dziennik Corriere della Sera.

- Uratowałem się dosłownie cudem i to tylko dlatego, że o tej godzinie już wstałem, żeby przygotować się do pracy. Wszystko się zawaliło w ciągu kilku sekund – mówi Marco, który mieszkał dotychczas w historycznym centrum Amatrice, przy ulicy Costanzo Angelini. - przypominam sobie trzęsienie ziemi w L'Aquili, trwało dłużej, tutaj to był moment.

Inny świadek opowiadał, jak trzęsąca się ziemia obudziła go w środku nocy. - Przeżyliśmy koszmar. O 3.36 wszystko w domu zaczęło się ruszać. Ściany przesuwały się o metr. Zdążyliśmy w pośpiechu wybiec na ulicę, gdzie już zebrali się inni mieszkańcy. Próbowaliśmy wtedy wyprowadzać starsze osoby z mieszkań, które były najbardziej zagrożone. Cały czas próbuję dodzwonić się do mojej mamy, która mieszka niedaleko, ale jej telefon nie odpowiada – mówił świadek tragicznych wydarzeń na łamach dziennika „La Repubblica”.

Do wieczora zanotowano w sumie około 200 wstrząsów wtórnych, w tym przynajmniej 55 o sile przekraczającej 3 stopnie w skali Richtera.

Późnym popołudniem na miejscu pojawił się premier Włoch Matteo Renzi. Nie chciał jednak nic komentować. - To nie jest czas, aby cokolwiek mówić – powiedział tylko dziennikarzom i podziękował służbom ratowniczym za ofiarność.
Pomoc zapowiedzieli m.in. Unia Europejska i Stany Zjednoczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski