Zwłoki w lesie

Filipowice

Filipowice

Makabryczne znalezisko gliwickich policjantów

   W poniedziałek około godz. 10 policjanci z komendy w Gliwicach odnaleźli w lesie w Filipowicach (gmina Koszyce) zwłoki dwóch osób. Kobieta i mężczyzna zostali kilka dni wcześniej uprowadzeni, a następnie zamordowani.
   Jak wynika z informacji zamieszczonej na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, do zdarzenia doszło w miniony czwartek w godzinach wieczornych. Wtedy właśnie w Gliwicach Łabędach włamano się do jednego z domów. Włamywacze obezwładnili 29-letnią właścicielkę i rozpoczęli plądrowanie mieszkania. Wkrótce dołączył do niej 27-letni mąż, który wrócił do domu. Napastnicy splądrowali dom, skradli sprzęt RTV i AGD oraz biżuterię i dwa samochody osobowe. W sobotę włamanie ujawnił krewny małżeństwa. Nie dziwiła go nieobecność domowników, gdyż domyślał się, że wyjechali na weekend, tym bardziej że w garażu nie było ich aut.
   Początkowo sprawa była prowadzona jako włamanie, jednak dzień później jeden z policjantów skojarzył, że zatrzymał do kontroli drogowej pojazd, będący własnością właścicieli domu. W samochodzie tym znajdowało się kilku mężczyzn, których dane zapisał. Żaden z nich nie był jednak właścicielem wozu. Połączenie tych informacji pozwoliło na szybkie zatrzymanie włamywaczy. Wtedy okazało się, że po włamaniu skrępowali małżonków, a następnie skradzionymi samochodami wywieźli ich do lasu.
   - Wtedy mieliśmy jeszcze nadzieje, że małżonków znajdziemy żywych - powiedziała nam wczoraj rzeczniczka prasowa KP w Gliwicach nadkom. Magdalena Zielińska.
   Prawda okazała się jednak makabryczna. W poniedziałek policjanci zabrali jednego z zatrzymanych, żeby wskazał miejsce pozostawienia poszukiwanej pary. W lesie w Filipowicach, na pograniczu Małopolski i Świętokrzyskiego, odnaleziono ciała gliwiczan. Wstępne oględziny wskazują, że zostali oni zamordowani.
(ALG)