W najbliższym czasie z wadowickim PKS rozstanie się 10 pracowników, głównie administracji i stacji obsługi. Dostali zwolnienia z "przyczyn ekonomicznych zakładu". Prezes PKS ma nadzieję, że sytuacja firmy będzie się poprawiać. W czerwcu z kilku lokalnych linii w powiecie wadowickim wycofane zostaną paliwożerne i stare autokary. Ich miejsce zajmą tańsze w utrzymaniu busy, które PKS właśnie kupuje. Pierwszy - iveco - w tym tygodniu trafił już na zajezdnię w Wadowicach. W najbliższych tygodniach dostarczonych zostanie 8 mercedesów. Wszystkie są używane, ale - jak twierdzi prezes - znajdują się w bardzo dobrym stanie.
Tak spektakularne zakupy możliwe są dzięki pożyczce, jaką PKS otrzymał z Agencji Rozwoju Przemysłu. Chodzi o kwotę ponad 1 mln zł. Ponieważ jest to tzw. pomoc publiczna zgodę na jej przyznanie musiała wydać Komisja Europejska. Część pożyczki przeznaczona została na spłatę wierzycieli, a reszta - na wymianę taboru.
Problem w tym, że PKS po wprowadzeniu busów na trasy wcale nie zamierza obniżać cen biletów, a niższa cena to dotychczas był główny czynnik, który przeciągał pasażerów do prywatnych przewoźników. - Co do ceny, to nie jest jeszcze przesądzone. Jedno jest pewne, poniżej pewnej kwoty nie możemy zejść. Choćby dlatego, że nasi kierowcy wydają bilety i rozliczamy się z Urzędem Skarbowym, podczas gdy w wielu prywatnych firmach przewozowych dobrze ma się "szara strefa" i nikt z tym nic nie robi - skarży szef wadowickiej firmy.
(GM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?