Zwycięstwa pomagają

„Biała Gwiazda” nie dała szans rywalkom w Międzynarodowym Turnieju Koszykówki Kobiet, który był rozgrywany w ostatni weekend w hali przy ul. Reymonta. Mistrzynie Polski wygrały wszystkie trzy mecze, ale to nie znaczy, że trener Jose Hernandez nie miał żadnych zastrzeżeń do postawy swoich zawodniczek.

- Z niektórych rzeczy jestem bardziej zadowolony, z __innych - mniej. To normalne - stwierdza Hiszpan. I tłumaczy: - To były dla nas pierwsze mecze rozegrane po kilku tygodniach intensywnej pracy nad przygotowaniem fizycznym. Tak naprawdę jesteśmy dopiero w trakcie prac nad zgraniem taktycznym. Na tym etapie najważniejsza jest sama możliwość rywalizacji, ale to jasne, że zwycięstwa pomagają.

Najlepiej wypadł pierwszy mecz, przeciwko Basketowi Gdynia. Wiślaczki rzuciły aż 100 punktów, ale przede wszystkim tworzyły bardzo ciekawe akcje w ataku.

- Jak na tak krótki okres, który do tej pory spędziłyśmy razem na treningach, w tym pierwszym meczu zaprezentowałyśmy się naprawdę dobrze. Ale potrzebujemy jeszcze czasu na to, by się lepiej nawzajem poznać - zaznacza Sandra Ygueravide, nowa hiszpańska rozgrywająca Wisły. - W meczu przeciwko ekipie z Gdyni pokazałyśmy też, że na obwodzie mamy zawodniczki, które potrafią trafiać z dystansu.

Zarówno Hiszpanka, jak i druga rozgrywająca - Hind Ben Abdelkader - z łatwością oddawały efektowne rzuty za trzy punkty. Trener Hernandez podczas niektórych meczów sprawdzał, jak Ygueravide i Ben Abdelkader będą się prezentować grając razem na obwodzie. Teoretycznie obie są rozgrywającymi, ale mają nieco inne atuty.

-_ Mocno się różnimy, dlatego każda z nas będzie w stanie wnieść coś innego do gry drużyny. Dobrze się uzupełniamy. Ben Abelkader jest młodą zawodniczką, ale bardzo utalentowaną. We Francji bardzo dobrze się spisywała. Ma spory instynkt strzelecki. Będziemy sobie nawzajem pomagać, z korzyścią dla zespołu - _podkreśla Ygueravide. Hiszpanka najpewniej będzie się starała grać mniej efektownie, za to dużo pracować w obronie.

W ostatnim meczu, z Nymburkiem, u wiślaczek było już widać zmęczenie.

- W pierwszej połowie tego spotkania zagraliśmy słabo, zarówno w obronie, jak i w ataku. Źle wyglądała też nasza postawa w walce na tablicach. Ale z drugiej strony, zespół potrafił zareagować i __rozegrać naprawdę dobrą końcówkę spotkania - podkreślał szkoleniowiec.

Hernandez chwalił zwłaszcza MVP turnieju, Ewelinę Kobryn.

- Ewelina świetnie prezentuje się pod względem dyspozycji fizycznej. Niby ma 34 lata, a biega po boisku niesamowicie - stwierdził z uznaniem. - Na taką Ewelinę Kobryn wszyscy w __Krakowie czekali. To cieszy.

Kobryn pod względem dyspozycji fizycznej prezentowała się wyraźnie lepiej niż druga podkoszowa, Chilijka Ziomara Morrison.

- Ziomara rozegrała bardzo dobry pierwszy mecz, ale następne były już słabsze w jej wykonaniu. Widać było, że brakuje jej sił. To dla nas bardzo ważna zawodniczka i musi nam pomagać na pewno bardziej, niż w __tym niedzielnym meczu - zaznaczał Hiszpan. - Tak, by nie brakowało jej regularności.

W ostatnim meczu nie zagrała Agnieszka Szott.

- Aga miał drobny problem przeciążeniowy i nie chcieliśmy ryzykować jej występu w __niedzielę - wyjaśnił wiślacki szkoleniowiec.

Teraz wiślaczki udadzą się do Gdyni, gdzie od 14 do 16 września będą brały udział w turnieju „Gdynia Pamięta”, czyli Memoriale ku pamięci Franciszki Cegielskiej i Małgorzaty Dydek. Zagrają tam m. in. z Ostrovią Ostrów Wielkopolski i Dynamem Nowosybirsk.