Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo jak tlen

Rozmawiał Bartosz Karcz
Paweł Brożek w trzech wiosennych meczach strzelił jedną bramkę
Paweł Brożek w trzech wiosennych meczach strzelił jedną bramkę Wojciech Matusik
Rozmowa. - Nasza forma idzie do góry, ale ciągle nie jesteśmy zadowoleni z tego, co dzieje się wokół drużyny - mówi przed meczem z Zawiszą napastnik Wisły Kraków PAWEŁ BROŻEK

- Po kiepskim starcie sezonu atmosfera wokół Wisły robi się gęsta. Również wokół trenera Franciszka Smudy, który użył ostatnio mocnych słów w jednym z wywiadów i który był wzywany na rozmowy do prezesa Roberta Gaszyńskiego i właściciela klubu Bogusława Cupiała. Jak odebraliście to w szatni?

- Tego, co powiedział trener, nie czytałem. Z kolei to, że trener rozmawia z prezesem czy właścicielem nie jest niczym nadzwyczajnym. Każdemu z nich zależy na tym, żeby drużyna szybko wyszła na prostą. A co do atmosfery w szatni, to normalną sprawą jest, że po takich wynikach jak ostatnio, nie jest ona najlepsza. To nie jest tak, że jedna czy druga porażka spływa po nas, że nie przejmujemy się tym, co się dzieje. Rozmawiamy o tym, co zrobić, żeby jak najszybciej się podnieść. Niczego odkrywczego tutaj nie wymyślę. Prawda jest taka, że jedno zwycięstwo może wszystko odmienić i pchnąć nas na odpowiednie tory.

- Przeanalizowaliście już mecz z Bełchatowem?

- Tak i teraz najważniejsze jest spotkanie z Zawiszą. Nasza forma idzie do góry, ale ciągle nie jesteśmy zadowoleni z tego, co dzieje się wokół drużyny.

- Widzi Pan jakieś przesłanki, że będzie lepiej?

- Z grą jest coraz lepiej. Poprawiliśmy tak ważny element, jak utrzymywanie się przy piłce. W Gdańsku wyglądało to katastrofalnie, w Bełchatowie już zupełnie inaczej. Za ten mecz, za jego wynik odpowiedzialność biorę na siebie, bo miałem kilka takich sytuacji, które powinienem zamienić na bramki. Gdybym to zrobił, teraz rozmawialibyśmy w zupełnie innej atmosferze.

- To dlaczego nie udało się ich wykorzystać?

- Zadecydowały drobiazgi. Czułem się bardzo dobrze od strony fizycznej. Czułem grę, bo potrafiłem dobrze wyjść na pozycję. Problem pojawiał się, gdy znajdowałem się już w polu karnym. Poza tym bardzo dobrze bronił Darek Trela. Tym akurat nie ma się co jednak tłumaczyć, bo w kilku sytuacjach powinienem zachować się po prostu inaczej, lepiej.

- To jak już poruszył Pan wątek bramkarzy, to w bardzo dobrej formie jest również Grzegorz Sandomierski z Zawiszy Bydgoszcz.

- Na każdego bramkarza jest sposób. Mam nadzieję, że nie tylko ja znajdę receptę na pokonanie Grześka. Nie ma co kryć, że nie jesteśmy w komfortowej sytuacji, ale mamy doświadczony zespół i mam nadzieję, że szybko z tych wszystkich problemów wyjdziemy.

- Zawisza, który wydawał się być w beznadziejnej sytuacji, złapał tlen...

- A my tego tlenu bardzo teraz potrzebujemy. Zawisza jest lepiej poukładanym zespołem niż jesienią, ale my też chcemy odzyskać spokój. Chcemy znów poznać smak zwycięstwa.

- Zawisza otwartego meczu w Krakowie raczej nie zagra...

- Czeka nas kruszenie muru. Musimy tylko ten mur kruszyć cierpliwie i z głową.

- W takich meczach ważne są boki boiska. Myśli Pan, że wasi nowi koledzy, Boban Jović i Jean Barrientos mogą być takim elementem zaskoczenia dla rywali?

- W takich meczach, jaki nas czeka w sobotę, najczęściej zagęszczony jest środek pola i w takiej sytuacji rzeczywiście trzeba szukać miejsca na bokach boiska. Nie wiem, czy zagrają akurat Boban i Jean. Wiem natomiast, że oni potrzebują jeszcze trochę czasu, żeby w pełni wkomponować się w zespół, ale już teraz widzę w nich duży potencjał.

- Mecz z Zawiszą jest wstępem do bardziej prestiżowych spotkań z Legią i Cracovią.

- Dlatego chcielibyśmy przystąpić do tych meczów w lepszej, bardziej spokojnej atmosferze. Teraz trzeba skoncentrować się na Zawiszy i zrobić wszystko, żeby wygrać.

- Macie o tyle szczęście, że inne drużyny z czołówki też tracą punkty.

- Mówiąc pół żartem, pół serio, można powiedzieć, że nikt nie chce wygrywać... To akurat działa na naszą korzyść. Podobnie było w poprzednim sezonie. Mam nadzieję, że my szybko się otrząśniemy i zaczniemy zdobywać seryjnie punkty. Jak wygramy jeden mecz, to pójdziemy bardzo szybko do góry.

- I wtedy pojedziecie do Warszawy na mecz z Legią. Nie żałował Pan, że odpadła ona z Ligi Europy po meczach z Ajaksem Amsterdam? Pytam o to, bo gdyby grała dalej w Europie, to może na mecz z wami znów wyszedłby rezerwowy skład tej drużyny.

- Jak mam pokonać Legię, to wolę, żeby grała w najsilniejszym składzie. Mamy na tyle doświadczony zespół, że jesteśmy w stanie tam powalczyć.

- I chce Pan powiedzieć, że dzisiejsza Wisła jest w stanie wygrać z Legią przy Łazienkowskiej?

- W tym momencie tego nie powiem, bo ostatnio to nie potrafiliśmy wygrać w Bełchatowie. Przez najbliższe dni wiele może się jednak wydarzyć i 15 marca Wisła może być już w zupełnie innej dyspozycji. Takiej, która pozwoli myśleć nawet o zwycięstwie z Legią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski