- To czasy bezpowrotnie - mam przynajmniej taką nadzieję - minione, gdy z obawami czekaliśmy na przyjazd każdej niemal drużyny z superligi - podkreśla Wiesław Rutkowski, prezes sądeckiego klubu. - Teraz to nasze rywalki nieswojo czują się, wybiegając przeciwko nam na parkiet. Tak też było w środowym spotkaniu. Ani przez moment nie zwątpiłem w zwycięstwo, chociaż początek meczu zapowiadał zaciętą walkę.
Miejscowe nie patyczkowały się jednak z przeciwniczkami. Odskoczyły na kilka bramek, by w drugiej połowie tylko powiększać przewagę. W zespole trenerki Lucyny Zygmunt nie było słabych punktów, a nadzwyczajną skutecznością zaimponowała doświadczona Słowaczka Katarina Dubajova, która aż 12 razy pokonywała reprezentacyjną bramkarkę przyjezdnych - Izabelę Czarną.
- Po to przyjechałam do Nowego Sącza, żeby zdobywać gole - mówi skromna rozgrywająca. - Dobrze się czuję w Polsce. Ludzie są tu bardzo gościnni i nie żałuję, że zdecydowałam się kontynuować właściwie już zakończoną karierę zawodniczą.
Dzięki środowej wygranej Olimpia/Beskid znalazła się na wysokiej, piątej lokacie w tabeli superligi. Sukcesy sportowe nie idą, niestety, w parze z kondycją finansową klubu.
- Wciąż czekamy na dotację z miasta - przypomina prezes. - Podziwiam dziewczyny, że mimo zaległości z wypłatami grają z tak ogromną ambicją. Kasa klubowa świeci pustkami, nie wiem z a co pojedziemy na sobotni mecz do Szczecina. Chyba znów będziemy musieli pożyczać pieniądze. Nie chcę biadolić, bo mężczyźnie to nie przystoi, ale jesteśmy przecież klubem miejskim i mamy prawo liczyć na wsparcie ze strony władz samorządowych.
(DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?