Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie na walizkach

Redakcja

Wygrał Cracow Fashion Awards kolekcją "Lamperia”. Miał swój showroom na Łódzkim Fashion Weeku. Pochwalono. Kupiono. Odnotowano sukces. Kilka wywiadów do gazet. Zaliczone radio. Dzieje się. Łukasz Stachowicz ma powody do radości. Entuzjastyczny entuzjasta mody wpadł na chwil kilka do restauracji, gdzie wymienić się mieliśmy uwagami na tematy szczególne i ogólne, wszystkie dotyczące Łukasza.

Okulary–nerdy, charakterystyczna szopa na głowie, zaraźliwy śmiech. Do tego look przemyślany bardziej niż u niejednego fashionisty. Korci mnie, by zapytać o jego słynne już walizki. Korci, bo oglądając jego kolekcję dyplomową jak nigdy miałam wrażenie, że oto pojawił się projektant z mocno marketingowym podejściem do swojej pracy. Gwoli przypomnienia: Łukasz podczas Cracow Fashion Awards zadbał nie tylko o stroje. Zajął się też muzyką, zapachem, który unosił się dookoła widowni, a modelkom i modelom wręczył do ich zgrabnych rączek walizy. Stare, wysłużone modele, które jak nic innego stały się swoistym trade mark "Lamperii”, by nie powiedzieć, że i Łukasza po prostu.

– Nigdy w życiu! Uprawiam zerowy marketing. Nie mam marketingowego podejścia do tego, co robię i powiem szczerze, że trochę tego żałuję. Do walizek mam zwyczajnie sentyment. Pierwszy rok nauki w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru i moja pierwsza waliza... Kocham podróżować, a to taki oczywisty i prosty symbol tego mojego zamiłowania. Gdybym mógł, nieustannie podróżowałbym do Paryża. Osaczyło mnie to miasto, weszło mocno pod skórę. Dobrze się tam czuję. Tak dobrze, że chyba mógłbym tam tworzyć – mówi.

Myślę na gorąco... Pytam, czy Paryż byłby gotowy na Łukaszową modę, streetową, nadającą się do noszenia od zaraz, uniseksową... Czy Paryż cię kupi Łukaszu?

– Chciałbym. Miałem 16 lat, kiedy – ściemniając rodzicom o wyjeździe na pielgrzymkę – wybrałem się do stolicy Francji, zachłanny nowych wrażeń i poczucia, że oto wkraczam w wielki świat. Fantastycznie ubrani ludzie, winko, papieroski. Na niektórych ulicach czas się zatrzymał, a ja razem z nim. Do Polski jechałem zakochany jak nigdy wcześniej. Wrócę tam! – przekonuje.

Czas płynie, rozmawiamy, a ja mam coraz silniejszą impresję, że oto siedzi przede mną klawy, zdolny i bez zadęcia facet, zachwycony tym, że jego broszki rozeszły się w tempie ekspresowym na łódzkim fashion weeku. To dopiero sukces! Tym większy, że Łukasz – jak każdy esteta – zwraca uwagę na szczegół. – Ja po prostu działam detalem! Moja kolekcja dyplomowa była stonowana. Wyżyłem się dzięki akcesoriom – wyjaśnia.

No i proszę! Znowu wracamy do słynnych walizek. – Proszę cię, zarzucasz mi działanie wedle strategii marketingowej, a ja poważnie takowej nie posiadam. Hm... Przydałby się agent. Taki wiesz, z prawdziwego zdarzenia, dbający o promocję, reklamę. Za jakiś czas o tym pomyślę. Muszę! Bo traktuję modę jak sztukę. Daleko mi do rzemieślnika. To, co przedstawiłem na Cracow Fashion Awards było bardzo moje. Wierzę w to, że w tych ciuchach są emocje. Że ludzie je odczytują, widzą mentalną stronę mojego aktu tworzenia. Zresztą, kiedy tworzyłem, bywało, że mdlałem, wymiotowałem, byłem potwornie zmęczony. Ale oglądając efekt końcowy, miałem spokojną głowę, bo zrobiłem wszystko, co zrobić dla tej kolekcji mogłem. Oddałem się tworzeniu na maksa – opowiada.

I to ci się zwróciło, Łukasz – myślę sobie, równocześnie odtwarzając w głowie pasmo sukcesów, które Łukasz zanotował podczas Cracow Fashion Awards, organizowanych w czasie Cracow fashion Week. Wyczytywano go n–razy. Wybiegał na środek otumaniony zwycięstwem. Cudowny widok, kiedy zdolnemu rosną skrzydła.

Widać, że Kraków zrobił Łukaszowi dobrze. Wyluzował go, wsadził w sam środek ulicznego luzu...

– Dobrze mi się tu żyje. To miasto daje mi swobodę, ja daję ją Krakowowi. Obserwuję tu fajnych ludzi, ciekawie ubranych. Nie ma popeliny – mówi laureat.

RUSLANA ZHUKOVA

Zdjęcia: Piotr Kierat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski