Paweł Sularz udzielił nam wywiadu wczoraj, tuż przed przesłuchaniem w prokuraturze Fot. Anna Kaczmarz
Co Pan robił w firmie Creation?
- Byłem zatrudniony jako zwykły pracownik. Miałem zajmować się kontrolą.
Co miał Pan kontrolować?
- To była praca na wezwanie. Mój szef miał mi zlecać prace w razie potrzeby.
Ale chodził Pan do pracy?
- Nie byłem zatrudniony w pełnym wymiarze, ponieważ jako szef Platformy Obywatelskiej nie byłem dyspozycyjny. Te obowiązki zabierały mi sporo czasu. Musiałem być także na sesjach Rady Miasta i posiedzeniach komisji.
Podobno nie wiedział Pan nawet, gdzie firma ma swoją siedzibę.
- Wiedziałem, to "Rzeczpospolita" napisała, że nie wiem.
Jak Pan trafił do firmy Creation?
- Nie chciałem pracować w Krakowie, żeby nie było podejrzeń, że wykorzystując moje funkcje załatwiłem sobie tutaj pracę. Znalazłem więc pracę w Zabierzowie, w Kraków Business Park. To była bardzo prężna spółka, o niej i jej szefie dużo dobrego pisało się w mediach. Nie miałem pojęcia o żadnych operacjach finansowych, które tam dokonywano. Nie miałem wglądu w żadne dokumenty dotyczące finansów. Nigdy nie ukrywałem swojej pracy w firmie Creation, wpisywałem jej nazwę do oświadczeń majątkowych, które co roku składam jako radny.
Podobno prokuratura przeszukiwała już pana mieszkanie.
- To nieprawda, zostałem tylko wezwany do prokuratury, aby zeznawać w charakterze świadka.
Co Pan będzie teraz robił?
- "Dziennik Polski" już przecież obwieścił koniec mojej kariery. Chcę skończyć studia. I tak nie miałem zamiaru kandydować na szefa PO w Krakowie po raz drugi, posłem też nie chcę zostać. Życie nie kończy się na polityce.
Rozmawiała Agnieszka Maj
Rozmowa nieautoryzowana
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?