340 - tyle śmieciarek i innych samochodów transportujących odpady jeździło codziennie w godz. 5-20 przez wielickie os. Krzyszkowice na wysypisko w Baryczy. To dane z badań m.in. natężenia ruchu, przeprowadzonych w tym rejonie 12 września oraz 27 października 2014 roku.
Dziś ilość tego rodzaju kursów "przez Wieliczkę" powinna być znacznie mniejsza, bo w listopadzie ubiegłego roku otwarto alternatywną trasę na Barycz - ul. Sawiczewskich w Swoszowicach (droga ta była zamknięta od 2010 r., kiedy powstało tam osuwisko). Jak deklarowali krakowscy urzędnicy - miała ona odciążyć Krzyszkowice. Skończyło się na obietnicach.
"Jeżdżą tam (ul. Sawiczewskich - red.) samochody na Barycz, ale w ilości może jednej piątej tego ruchu, co od strony Wieliczki. Poza tym przez Swoszowice nie jeździ ciężki transport, tylko "małe segregacje", czasem śmieciarki i wywrotki.
By to stwierdzić, wystarczy przez 20 minut postać przy bramie wjazdowej na wysypisko i policzyć, ile samochodów kieruje się w stronę Wieliczki, a ile do Swoszowic" - pisze do nas pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji) z Krzyszkowic. Dodaje, że nikt nie liczył, że z Krzyszkowic znikną wszystkie auta jadące na Barycz, ale, że "taki ruch zostanie podzielony pół na pół".
Krzyszkowice upominają się o sprawiedliwość
- Podczas ostatniego osiedlowego zebrania nie dało się rozmawiać z mieszkańcami o niczym innym, tylko o Baryczy. Ludzie mają dość tej sytuacji. Niektórzy mieszkańcy są na tyle zdesperowani, że jeżdżą w rejon składowiska albo na ul. Sawiczewskich i liczą śmieciarki. Mówią, że w ciągu godziny przez Swoszowice jedzie góra kilka takich aut, a u nas w tym samym czasie - kilkadziesiąt - przyznaje Damian Konieczny, przewodniczący Zarządu Osiedla Krzyszkowice. I dodaje: Mieszkańcy ul. Sawiczewskich odetchnęli, a u nas jest coraz gorzej. Przez Krzyszkowice nadal "idzie" prawie 100 proc. ruchu na Barycz.
Dyrektorka ds. gospodarki odpadami Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie, Krystyna Flak twierdzi, że "były interwencje, by część ruchu na wysypisko odbywała się przez ulicę Sawiczewskich". - Kierowcy muszą przyzwyczaić, że ta droga jest już otwarta - uważa Krystyna Flak.
- Nakażemy kierowcom naszych śmieciarek (Małopolskiego Przedsiębiorstwa Gospodarowania Odpadami, spółki zależnej od MPO - red.), by kierowali się na ulicę Sawiczewskich. W przypadku innych firm jeżdżących do Baryczy nie możemy nic narzucać, ale obiecuję, że poprosimy, by również korzystali z drogi przez Swoszowice - zapowiada Marek Kabaciński, wiceprezes MPO.
Obiecują oni także, że w przetargu na odbiór odpadów, który zostanie ogłoszony jeszcze w tym roku (a jego rozstrzygnięcia wejdą w życie w marcu 2016 roku) znajdą się zapisy, że samochody jadące na Barycz powinny korzystać z ul. Sawiczewskich. - Teraz nie możemy postawić takiego warunku, umowy są już podpisane, nie można wprowadzić do nich zmian - tłumaczy Krystyna Flak.
Na inny problem związany "z ruchem na Barycz" zwraca uwagę Jacek Grabowski z Rady Osiedla Krzyszko- wice. - Ciężkie samochody jadące na wysypisko niszczą lokalne drogi. Kiedy w latach 90-tych ubiegłego wieku część ulic była modernizowana pod kątem przejazdu śmieciarek, jeździły tam samochody o wadze góra 10 ton. Dziś są to pojazdy 40-tonowe, i będzie pod tym względem jeszcze gorzej, a osiedlowe drogi są zupełnie nieprzystosowane do takiego ruchu - zaznacza Grabowski. Np. ul. Krzyszkowicka pęka, a pobocza zaczynają "wjeżdżać" na posesje.
Obawiają się, że za rok będzie jeszcze gorzej
W ostatnich dniach w niektórych mediach pojawiły się informacje, że w 2016 roku, kiedy w Krakowie uruchomiona zostanie spalarnia śmieci, co wiąże się także ze zmianą regionalnego systemu odbioru odpadów - na wysypisko w Baryczy pojadą także te śmieci, które są obecnie dostarczane do trzech innych regionalnych instalacji (m.in. w Oświęcimiu).
- Mieszkańcy są przerażeni. Jeśli to prawda, ruch na Barycz wzrośnie kilkakrotnie, a na będące dla nas wielkim utrapieniem składowisko, będzie dostarczane tysiące ton śmieci więcej niż jest to obecnie - denerwuje się Bożena Nowak, szefowa Rady Osiedla Krzyszkowice.
Krystyna Flak zapewnia, że ilość odpadów trafiających na Barycz (w roku ubiegłym było to 58 tys. ton) w następnych latach nie tylko nie wzrośnie, ale będzie nawet nieco mniejsza (bo - w uproszczeniu - śmieci wożone dziś np. do Oświęcimia będą wtedy transportowane bezpośrednio do spalarni).
Dyrektorka ds. gospodarki odpadami MPO mówi również, że nie ma możliwości, by na Barycz przywożono żużel i popiół (to kolejne obawy mieszkańców os. Krzyszkowice), ponieważ to składowisko nie ma pozwoleń na przyjmowanie tego typu "śmieci".
Barycz w liczbach
58 tysięcy ton - tyle śmieci trafiło na wysypisko w 2014 roku. Zarządzający Baryczą twierdzą, że według szacunków w kolejnych latach ilość przywożonych tam odpadów ma być nieco mniejsza.
80 procent - takie jest według danych MPO obecne wypełnienie wysypiska (III etap, uruchomiony w 2005 roku) w Baryczy. Kiedy składowisko wypełni się w 100 proc. - ma zostać zlikwidowane. Zarządzający Baryczą unikają podania - nawet w przybliżeniu - daty zamknięcia wysypiska. Zaznaczają jednak, że "IV etapu Baryczy na pewno nie będzie".
523 ciężkie samochody - przejechały ulicami os. Krzyszkowice 27 października 2014 roku (w godz. 5-20), kiedy prowadzono tam badania natężenia ruchu i pomiary hałasu. MPO podaje, że 341 z tych aut jechało na wysypisko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?