Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywność bez terminu ważności. Sami zdecydujemy, kiedy ją zjemy

Maciej Pietrzyk
Fot. Archiwum
Zdrowie. Unijni urzędnicy chcą, abyśmy sami oceniali, czy kupowana żywność nadaje się jeszcze do spożycia, czy jednak może nam już zaszkodzić.

W tym celu z opakowań wielu produktów miałby zniknąć napis „Najlepiej spożyć przed...”, określający minimalny termin ważności jedzenia. Dotyczyć to miałoby m.in. ryżu, suchych makaronów, kawy czy nawet dżemów.

– Uważamy, że obywatele krajów Unii Europejskiej sami są w stanie sprawdzić, czy na przykład ryż nadaje się jeszcze do jedzenia. Nie potrzebują do tego żadnych etykiet – argumentuje Sharon Dijksma, holenderska minister rolnictwa, inicjatorka pomysłu.

Usunięcie napisów „najlepiej spożyć przed...” ma ograniczyć ilość marnowanej w Unii Europejskiej żywności. Według szacunków Komisji Europejskiej, w całej wspólnocie rocznie aż 15 mln ton dobrego jedzenia trafia do kosza tylko dlatego, że Europejczycy sugerują się terminami ważności zawartymi na opakowaniach.

Czy rzeczywiście nie powinniśmy brać dosłownie terminów ważności części produktów?

– Przydatność do spożycia między innymi ryżu czy makaronu rzeczywiście może być znacznie dłuższa niż termin wyznaczony przez producentów. Im zależy bowiem na tym, żeby ten termin nie był zbyt długi i ich produkty nie zalegały na sklepowych półkach – mówi Jan Bodnar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Według niego usunięcie z opakowań terminu ważności jedzenia budzi jednak wiele wątpliwości.

– O ile w przypadku choćby mięsa czy mleka możemy od razu po zapachu czy wyglądzie poznać, że nie nadaje się ono do spożycia, to przy makaronach czy ryżu jest to dużo trudniejsze. Może się więc okazać, że myśląc, iż jemy jeszcze całkiem dobre jedzenie, nieświadomie się podtruwamy – mówi Bodnar. Dodaje też, że ryż czy makaron najczęściej nadaje się do spożycia znacznie dłużej niż to wynika z opisu na opakowaniu – o ile są przechowywane w odpowiednich warunkach. – A mało kto z nas rzeczywiście tych warunków pilnuje – mówi przedstawiciel GIS.

Obawy dotyczące zniesienia informacji o terminie ważności ma też Beata Ciepła z krakowskiego Banku Żywności, który każdego miesiąca dostarcza jedzenie do ok. 45 tys. potrzebujących osób w Małopolsce.

– Warto przypominać o tym, że kawa dzień po upłynięciu terminu ważności niekoniecznie nadaje się już tylko do kosza. Ale zupełna rezygnacja z terminu ważności może być ryzykowna – mówi Beata Ciepła.

Podobnego zdania jest Łukasz Stępniak, redaktor naczelny Portalu Spożywczego. – Dlatego całkowita rezygnacja z oznaczania terminów ważności wydaje się mało prawdopodobna – mówi Stępniak.

Pomysł holenderskiej minister rolnictwa zyskał już jednak poparcie m.in. Austrii, Niemiec, Danii, Szwecji i Luksemburga. W ciągu miesiąca Komisja Europejska ma przedstawić wstępny projekt razem z proponowaną listą produktów mogących trafiać do handlu bez dat ważności. Następnie będzie ona dyskutowana w krajach UE.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski