Przy okazji wyciągi z rośliny koiły kaszel, leczyły wrzody i sprawiały, że paskudne rany szybko się zabliźniały. W ostatnich latach farmaceuci dopatrzyli się w składzie żywokostu kilku toksycznych składników i tym samym wyrzucono go z receptury syropów.
Niemniej zewnętrzne zastosowania wciąż uważane są za bezpieczne i skuteczne. Wspominam o nim, albowiem żywokost właśnie kwitnie. Na miedzach i krajach lasu bez trudu wypatrzycie kępy grubych łodyg, sięgające wyżej kolan. Uginają się pod ciężarem fioletowych kwiatów i szorstkich, podłużnych liści. Warto zapamiętać, gdzie rośnie.
Jesienią trzeba wrócić z łopatką i wykopać korzenie. Pokryte czarną skórką wyglądają niezbyt apetycznie, ale starte na papkę i przyłożone na skręcone stawy działają rewelacyjnie. Równie dobrze sprawdzają się wodne napary, co kiedyś sprawdziłem osobiście. Żywy gnat rzeczywiście czyni cuda.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?