MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odwaga nie staniała

Redakcja
Oglądnąłem najnowszy film Anity Gargas "Anatomia upadku”, podsumowujący dotychczasowy stan naszej wiedzy o tragedii smoleńskiej i o prowadzonym w tej sprawie śledztwie.

Ryszard Terlecki: WSZYSTKO JEST POLITYKĄ

Po pierwsze – co może w tej sprawie jest mniej ważne – ten film mogłem zobaczyć wyłącznie na komputerze lub na magnetowidzie. Jak to możliwe, że jednego z najważniejszych polskich filmów minionego roku nie pokazuje polska telewizja? Dlaczego na to pozwalamy? Jak to możliwe, że godzimy się na bezkarną działalność cenzorów, że tolerujemy sytuację, w której publiczna telewizja staje się narzędziem kłamstwa i szkołą tchórzostwa, doprawdy godną swojej 60-letniej tradycji, niedawno hucznie obchodzonej?

Bo to nie jest film o katastrofie w Smoleńsku, to jest film o katastrofie polskiego państwa. Autorka przyłapuje na kłamstwach najwyższych przedstawicieli rządu i prokuratury. Obywatele III RP w godzinach największej oglądalności powinni zobaczyć ten film o państwie, które utrzymują ze swoich podatków. W ostatnich latach widziałem wiele ważnych filmów dokumentalnych, których macherzy od telewizji nie dopuścili do emisji. Wniosek jest dla mnie oczywisty: to nie jest publiczna telewizja, a ci, którzy odpowiadają za taki stan rzeczy, powinni być pociągnięci do odpowiedzialności za sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy.

Po drugie, obejrzenie tego filmu każe jeszcze raz zadać pytanie: kim są ludzie, którzy kłamią, mataczą, zacierają ślady, nie wykonują swoich obowiązków, demonstrują swoją niekompetencję i nieudolność – a równocześnie nadal obsadzają ważne i dobrze płatne stanowiska? Jak możemy się na to godzić?

Czarnym bohaterem tego filmu jest prokuratura. Nieprzesłuchani świadkowie, pozostawione w rękach Rosjan dowody, rażące zaniedbania, strach paraliżujący działanie. Przed czym, przed kim? Czy to tylko strach o posady, przywileje, premie? Ale czy prokurator, który tak bardzo boi się pytań dziennikarki, że gotów jest ośmieszać się przed kamerą, byle tylko zyskać na czasie, odwlec chwilę gdy będzie musiał odpowiadać na trudne dla siebie pytania, nadaje się na to stanowisko? Co innego uciekający premier i jego rzecznik-ochroniarz: po nich nie spodziewamy się niczego innego.

A może jest jakaś inna, ważniejsza przyczyna tego strachu? Bo kilkudziesięciu profesorów polskich uczelni, którzy brali udział w konferencjach, pokazywanych w tym filmie, też mogłoby obawiać się o swoje tytuły i posady. Ale nie boją się, w przeciwieństwie do prawników w mundurach.

Wiem, nikomu nie spieszy się, by zostać samobójcą, powieszonym we własnym garażu. Ale strach jest złym doradcą, a kłamstwo w końcu i tak wyjdzie na jaw. Zostanie tylko wstyd.

Zbigniew Herbert kiedyś napisał: "bądź odważny / w ostatecznym rachunku tylko to się liczy”. Autorzy filmu są odważni. A strachliwym urzędnikom warto zadedykować scenę z młodym rosyjskim motocyklistą ze Smoleńska, który śmiało, do kamery, mówi o tym, co widział. Chociaż w Rosji Putina mówienie czego innego, niż mówi władza, pewnie wciąż jeszcze wymaga większej odwagi niż w Polsce Tuska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski