MKTG SR - pasek na kartach artykułów

100 tys. zł dla Bronisława Musiała z Tarnowa - finał loterii "Dziennika Polskiego"

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Pan Bronisław Musiał z Tarnowa (na zdjęciu z lewej obok zastępcy redaktora naczelnego Marcina Barana) odebrał wczoraj w naszej redakcji 100 tys. zł - główną nagrodę w wielkiej loterii "Dziennika Polskiego".

Fot. Anna Kaczmarz

Kiedy zobaczył swoje nazwisko w gazecie, najpierw sprawdził, czy to aby na pewno chodzi o jego osobę. Dobra wiadomość potwierdziła się: - To był szczęśliwy los, dlatego nie robiłem wcześniej żadnych planów. Skonsultuję temat z domowym ministrem finansów, czyli z moją żoną Jolantą - powiedział zapytany, na co przeznaczy wygraną. Loteria "Wygraj 100 tysięcy złotych od Dziennika Polskiego" trwała od 7 maja do 30 czerwca. Uczestnicy zbierali kupony, które drukowaliśmy każdego dnia. Następnie wyklejone plansze przysyłali do redakcji i... liczyli na szczęście. Otrzymaliśmy kilkanaście tysięcy kuponów. W tym roku gwarantowaną pulę nagród (m.in. pobyty w SPA, telewizory, laptopy, mp4, rowery) miały poszczególne regiony: Podhale, Małopolska Zachodnia, Tarnów, Nowy Sącz i Kraków. Nagrodę główną mogła otrzymać tylko jedna osoba, wylosowana spośród wszystkich uczestników. Gratulujemy wszystkim wygranym. Następna zabawa z atrakcyjną nagrodą już jesienią. Szczegóły wkrótce w "Dzienniku Polskim". (PP)

Na początek wypięknieje ogród - mówi zwycięzca loterii "Dziennika Polskiego"

Rozmowa z BRONISŁAWEM MUSIAŁEM, który wygrał 100 tys. zł w loterii "Dziennika Polskiego"

Nasz zwycięzca z zawodu jest chemikiem, ma dwóch synów, mieszka w Tarnowie. Obecnie jest na emeryturze. Jego hobby to książki i domowy ogród.

- Sto tysięcy to dużo czy mało?

- To zależy. Na pewno trudniej jest tyle odłożyć, niż wydać.

- A na co Pan wyda pieniądze?

- To był szczęśliwy los, dlatego nie robiłem wcześniej żadnych planów. Skonsultuję temat z domowym ministrem finansów, czyli z moją żoną Jolantą. Wspólnie zastanowimy się, jak te pieniądze godziwie zagospodarować.

- Kto w domu najbardziej ucieszył się z wygranej?

- Kiedy zobaczyłem swoje nazwisko w gazecie, musiałem najpierw sprawdzić, czy chodzi o tego Bronisława Musiała. Zadzwoniła też sąsiadka z takim pytaniem. Telefon do redakcji potwierdził, że chodzi o mnie. Byłem miło zaskoczony.

- Ma Pan dorosłe dzieci, razem z małżonką jesteście na emeryturze, a teraz taki zastrzyk finansowy. Można poszaleć.

- Można, ale w naszym wieku do szaleństwa podchodzimy już z dystansem. Być może część pieniędzy przeznaczymy na uporządkowanie domu i ogrodu. Ostatnio przychodzi do nas dziki bażant, a w pobliżu naszej posesji i sąsiadów żyją sarny. Miejsce jest spokojne i urokliwe dla mieszkańców.

- Od dawna czyta Pan "Dziennik Polski"?

- Odkąd pamiętam. Najchętniej sięgam po dodatek o biznesie, czytam artykuły o naszym regionie, bo lubię śledzić, co się dzieje. Zaglądam także do sportu. Zdecydowanie wolę trzymać gazetę w ręce, niż przeglądać strony internetowe. Można powiedzieć, że czytanie "Dziennika Polskiego" stało się moim nawykiem, a zwłaszcza mojej żony.

Rozmawiała Paulina Polak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski