Marta Szreder: LOLO (odc. 22)
Szybko pokonał dwie kondygnacje wąskich, drewnianych schodów i znalazł się wreszcie przed właściwymi drzwiami. Już miał nacisnąć dzwonek, ale w ostatniej chwili, kierowany niezrozumiałym dla siebie impulsem, zawahał się i cofnął rękę. Stał tak przez kilka minut, przeczesując nerwowo włosy i przestępując niespokojnie z nogi na nogę. W końcu, besztając się w myślach za własny brak zdecydowania i tchórzostwo, ponownie sięgnął do dzwonka, ale zanim zdążył go użyć, drzwi otworzyły się same, a w progu stanęła Kalina.
W długim, czarnym płaszczu i z włosami upiętymi wysoko w kok, wyglądała na gotową do wyjścia.
- Karol? Co tu robisz? - zapytała.
- No jak to? Byliśmy umówieni... - odparł zaskoczony.
Kalina tylko uniosła brwi i nic nie odpowiadając, patrzyła na niego poważnie, szeroko otwartymi, starannie umalowanymi oczami.
- Nie pamiętasz? - zapytał Karol, zupełnie już zbity z pantałyku, a ona w końcu roześmiała się perliście, tak jak to miała w zwyczaju.
- Oczywiście, że pamiętam! Nie rób takiej miny, żartowałam tylko! - powiedziała, zatrzaskując za sobą drzwi.
- Chodź, nie stójmy tu - dodała, zbiegając po schodach.
Karol podążył za nią i po chwili byli już na ulicy.
- To dokąd miałabyś ochotę pójść? - zapytał.
- Znam jedno takie miejsce. Pokażę ci.
Ruszyli w kierunku Rynku. Zapadał zmierzch, ale nie zapalono jeszcze latarni i na ulicach z każdą chwilą robiło się coraz ciemniej i ciemniej.
Karol początkowo czuł się nieswojo. Dręczyło go całkiem słuszne podejrzenie, że dziewczyna rzeczywiście zapomniała o spotkaniu. Jednak im dłużej szli przez opustoszałe o tej porze miasto, tym mniejsze wydawało się mieć to znaczenie. Teraz liczyło się tylko to, że był w towarzystwie tak ładnej dziewczyny, i żałował jedynie, że tak niewiele osób może być tego świadkiem.
Kalina przez cały czas opowiadała jakieś zabawne historyjki i zadawała mu mnóstwo pytań, a kiedy doszli do Plant, ufnym gestem wsunęła mu rękę pod łokieć. Zrobiła to w taki sposób, jakby było to coś najbardziej naturalnego w świecie i Karol zupełnie już zapomniał o nieprzyjemnych myślach. Usiłował iść z nią noga w nogę, najpierw trochę niezręcznie, ale po jakimś czasie udało mu się dopasować swój krok do jej rytmu. Słowa same zaczęły płynąć mu z ust, a on coraz bardziej dziwił się własnej elokwencji i swobodzie.
Sam nie wiedział, kiedy dotarli na ulicę Świętego Marka i Kalina zatrzymała się nagle, pod jedną z bram.
- To tu - oznajmiła, opierając się o drzwi.
- Co to za miejsce? - zapytał Karol.
- Klub jazzowy!
- Klub dżazowy? - powtórzył jak echo i pozwolił jej pociągnąć się za rękę.
Pchnęła szczupłym ramieniem masywne drzwi, a te ustąpiły.
W jednej chwili znaleźli się w zupełnie innym świecie. Z zimnej, pustej i cichej ulicy weszli prosto do miejsca wypełnionego po brzegi dźwiękami i ludźmi, gdzie gwar rozmów mieszał się z muzyką.
Pomieszczenie było niewielkie i słabo oświetlone. W powietrzu, aż gęstym i szarym od papierosowego dymu, czuć było wilgoć, a gołe ściany obklejone były plakatami. Ludzie tłoczyli się przy stolikach i pod ścianami. Podczas gdy Karol rozglądał się, oszołomiony tym wszystkim, Kalina rozmawiała z jakimś mężczyzną, stojącym przy wejściu, kiwając przy tym przesadnie głową i przekrzykując hałas.
W końcu odwróciła się w stronę Karola i gestem pokazała mu, by szedł za nią. W międzyczasie zdążyła zdjąć swój długi czarny płaszcz i Karol dopiero teraz zauważył, że miała na sobie dość krótką, przyciągającą spojrzenia sukienkę w jaskrawy wzór. Teraz przeciskała się przez tłum, energicznym, niemal tanecznym krokiem, cała rozpromieniona, raz po raz witając się z różnymi osobami, które właśnie mijała. Karol wciąż jeszcze nie ruszył się z miejsca i patrzył za oddalającą się dziewczyną. Poczuł, jakby nagle coś w nim zgasło.
Nie wiedział o tym, że w tej samej chwili czyjeś czujne oczy wypatrzyły go z przeciwległego kąta sali i zaczęły z uwagą śledzić każdy jego ruch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?