Dawid został ugodzony nożem kilka razy. Napastnik zadał mu ciosy w plecy oraz szyję. 22-latek mocno krwawił, ale na szczęście nie stracił wtedy przytomności. Przeżył.
- Pacjent ma uszkodzone płuca i kilka ran. Jego stan określamy jako średni - mówi Łukasz Szczępek, ordynator oddziału chirurgii szpitala w Bochni. Dodaje, że młody człowiek prędko nie opuści szpitalnego łóżka, bo musi być pod obserwacją lekarzy.
Mężczyzna został ranny po północy. Wyszedł z mieszkania siostry, by odprowadzić swojego kolegę, który kilka godzin wcześniej wpadł do niego na piwo. Z ulicy Poniatowskiego poszli na osiedle św. Jana. Po drodze postanowili zrobić zakupy w sklepie monopolowym przy ul. św. Leonarda.
- Gdy skręciliśmy w wąską dróżkę obok dawnego hotelu, zaczepiło nas tam trzech ludzi - opowiada Dawid. Dziś nie jest sobie w stanie przypomnieć, jak wyglądali, choć ma wrażenie, że ich twarze kojarzy z Bochni.
Napastnicy byli agresywni. 22-latek twierdzi, że razem z kolegą dawali sobie radę i do pewnego momentu skutecznie się bronili. - Zaczęliśmy mieć przewagę do chwili, kiedy jeden z nich wyciągnął nóż - wspomina Dawid.
Wtedy otrzymał uderzenia ostrzem. Kolega odprowadził do mieszkania siostry Dawida i ona wezwała pogotowie. Ranny trafił najpierw na Szpitalny Oddział Ratunkowy, a następnie na chirurgię. Dochodzenie w sprawie krwawego zajścia prowadzi bocheńska policja.
- Wyjaśniamy jego okoliczności - mówi wymijająco Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni. Zdradza, że sprawa jest skomplikowana. Nie chce w żaden sposób odnieść się do relacji 22-latka.
Swoimi ustaleniami policjanci zamierzają się podzielić dopiero po zakończeniu postępowania. Wiele wskazuje na to, że nastąpi to w najbliższych dniach.
Zdarzenie, do którego doszło obok strzeżonego osiedla, mocno zaniepokoiło mieszkańców tej części Bochni. - Strach wyjść z domu po zmroku, bo nie wiadomo, kogo się spotka na ulicy - mówi Jadwiga Jasińska, lokatorka mieszkania przy ul. św. Leonarda. W podobnym tonie wypowiada się Stanisław Mika. W bloku, obok którego doszło do bójki, mieszka jego córka.
- Rozmawiałem z nią, ale niczego nie słyszała. O tym, że coś się stało, dowiedziała się, gdy na miejsce przyjechała policja - przekonuje starszy pan.
22-letni Dawid liczy, że osoba, która zaatakowała go nożem zostanie ukarana. - Jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu - podkreśla.
Nadzieję na schwytanie sprawców ma też jego siostra Justyna. - Bogu dziękuję, że brat przeżył, było o włos od tragedii. Tym bardziej winni tego zdarzenia powinni zostać ujęci. I to jak najszybciej - mówi.
">Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?