Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

40 milionów za syna, poproszę

Redakcja
Zabawę w ustalanie listy najdroższych piłkarzy świata można zacząć od nowa. Po konferencji prasowej nowego prezydenta Barcelony cena za pozyskanego latem Neymara "skoczyła" z 57,1 do 86,2 miliona euro.

Krzysztof Kawa/Cafeteria/

Świetnie poinformowana barcelońska agencja doradcza Prime Time Sport (jest m.in. przedstawicielem takich piłkarzy jak Fabregas, Rooney, Eto'o, czy Messi), po zakończeniu każdego okienka transferowego układa zestawienie bohaterów największych hitów. Czołówka rozdania z lata wyglądała następująco: 1. Bale 101 mln euro, 2. Cavani 65, 3. Falcao 60, 4. Neymar 57. Dzisiaj już wiemy, za sprawą Josepa Bartomeu, że ostatni z wymienionych może śmiało zająć miejsce tuż za piłkarzem Realu Madryt (którego cena, według ostatnich doniesień, "stopniała" do 91 mln).

Fascynująca jest nie sama zabawa globalnymi kwotami, ale ich składowymi. Oto bowiem, po raz pierwszy w historii zawodowego futbolu, wielki klub zdecydował się na oficjalne ujawnienie niemal wszystkich szczegółów zakupu gwiazdy. Dzięki temu wiemy, że Santos otrzymał za Neymara 17,1 mln (plus 7,9 mln na akademię), a firma należąca do ojca i matki piłkarza (N&N, czyli Naymar da Silva and Nadine) - 40 mln. Niezależnie od tego, za złożenie podpisu na 5-letnim kontrakcie Brazylijczyk zyskał 10 mln.

Jakby tego było mało, jego fundacja otrzymała kolejne 2,5 mln, a firma rodziców 2 mln za wyszukiwanie w Brazylii nowych graczy dla Barcy. Prowizje i koszty agentów wywindowały wysokość transferu o kolejne 6,7 mln euro.

A przecież trzeba pamiętać, że Brazylijczyk dopiero zaczyna zarabiać w Hiszpanii. Jego gwarantowana pensja w ciągu pięciu lat (nieuwzględniona w kwocie transakcji) to 44 mln, do tego dojdą premie. Santos też może jeszcze zyskać, konkretnie 2 mln, jeśli jego były gwiazdor znajdzie się w pierwszej trójce "Złotej Piłki FIFA".

Nie sądzę, by powyższe wyliczenia zamknęły sprawę oskarżeń wobec zdymisjonowanego w ubiegłym tygodniu Sandro Rosella, ale na pewno rzuciły na nią nowe światło.

Pojawiło się bowiem wyjaśnienie powodów, dla których Neymarowie dostali aż 40 milionów. Otóż za takie pieniądze były prezydent Barcelony zagwarantował sobie prawo do ich syna już w 2011 roku. Mógł więc czekać spokojnie, aż piłkarzowi wygaśnie kontrakt w Santosie w 2014 roku i znajdzie się na rynku jako tzw. free agent. A ponieważ transakcja została przeprowadzona rok wcześniej niż zakładało porozumienie, Rosell zapłacił odstępne nie tylko brazylijskiemu klubowi, ale i N&N, tytułem rekompensaty.

W ten sposób rodzice Neymara ustanowili rekord jednorazowej prowizji, jaką zapłacono w świecie zawodowego sportu. Ojciec tenisowych sióstr Williams, czy znani z pazerności starsi bracia Nicolasa Anelki to przy nich małe żuczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski