Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

50. rocznica prawykonania Pasji Krzysztofa Pendereckiego. Współczesna odpowiedź na Bacha

Mateusz Borkowski
Skomponowana w 1966 roku monumentalna Pasja według św. Łukasza Krzysztofa Pendereckiego weszła na stałe do kanonu arcydzieł muzyki XX w.
Skomponowana w 1966 roku monumentalna Pasja według św. Łukasza Krzysztofa Pendereckiego weszła na stałe do kanonu arcydzieł muzyki XX w. Fot. Grzegorz Ziemiański
Minęło już pół wieku od powstania najsłynniejszego obok „Trenu ofiarom Hiroszimy” dzieła Krzysztofa Pendereckiego, czyli Pasji według św. Łukasza. Monumentalna, trwająca ponad 80 minut kompozycja jest dziełem wykraczającym daleko poza ramy katolicyzmu. Jej siłą jest owszem wyznanie wiary, ale o uniwersalnym i humanistycznym charakterze. Nic dziwnego, że i współcześnie dzieło wciąż elektryzuje słuchaczy na całym świecie.

„Passio et mors Domini Nostri Iesu Christi secundum Lucam” przeznaczone jest na trzy głosy solowe, recytatora, trzy chóry mieszane i chór chłopięcy. Kompozycja, którą Penderecki dedykował swojej żonie Elżbiecie, powstała na zamówienie niemieckiego radia Westdeutscher Rundfunk z okazji siedemsetlecia katedry w Münster.

Tak kompozytor wspomina czas spędzony na pracy nad swoim dziełem: - Miałem taki szkicownik, który niedawno odnalazłem - mały kalendarzyk z 1965 roku. Zapisałem w nim części Pasji, a także numer telefonu do Henryka Czyża, który jako pierwszy zadyrygował tym dziełem. Przez cały rok robiłem w tym kalendarzyku takie drobne zapiski, ale bez notowania muzyki, np. zapisywałem podział tekstu pod względem formalnym. Zbliżał się termin oddania dzieła, a ja bałem się tego utworu. Bałem się zacząć komponować.

Pamiętam dokładnie, że 19 grudnia 1965 roku, czyli dzień po tym, jak wziąłem ślub z moją żoną, zacząłem dopiero właściwą pracę nad Pasją. Wyjechaliśmy razem do Domu Pracy Twórczej ZAiKS w Krynicy, gdzie przez sześć tygodni mogłem poświęcić się w pełni komponowaniu. Dwa razy był u mnie dyrektor muzyczny radia kolońskiego, który zamówił u mnie ten utwór. Chciał sprawdzić postępy w pracy.

Denerwował się, że nie zdążę, bo partytura nie była jeszcze gotowa. W końcu jednak ją skończyłem. Partytura powstawała od grudnia do stycznia, a w marcu były już próby. Dziś nie wyobrażam sobie czegoś podobnego. I dodaje: - Jako młody człowiek porwałem się na to, by zmierzyć się z Bachowskimi pasjami. A przecież każdy kompozytor po Bachu bał się takiej konfrontacji.

Penderecki nie tylko odrodził w swoim utworze starą formę muzyczną związaną najsilniej z twórczością Jana Sebastiana Bacha, choć sięgającą korzeniami jeszcze średniowiecznego misterium religijnego. Przystosował ją jednak do czasów współczesnych. Słowa w Pasji kazał śpiewać, recytować, mówić, ale i szeptać, i krzyczeć. Od strony języka muzycznego utwór jest zróżnicowany. Partie prezentujące wydarzenia ewangeliczne zostały wyrażone na sposób sonorystyczny, zaś partie niosące liryczne komentarze ukształtowane są techniką dodekafoniczną.

Prawykonanie dzieła odbyło się 30 marca 1966 roku w katedrze w Münster. Wykonawcami byli Stefania Woytowicz - sopran, Andrzej Hiolski - baryton, Bernard Ładysz - bas, Rudolf Jürgen Bartsch - recytacja, Chór Radiowy z Kolonii przygotowany przez Herberta Schernusa, Chór Chłopięcy z Tolz pod dyrekcją Gerharda Schmidta i Orkiestra Symfoniczna Radia Zachodnioniemieckiego z Kolonii. Całością dyrygował Henryk Czyż. Wśród gości znaleźli się m.in. nuncjusz papieski Corrado Bafile, biskup Münster Józef Höffner, a także, co ciekawe, dyrektor Westdeutscher Rundfunk Klaus von Bismarck, wnuk Ottona von Bismarcka i jeden z sygnatariuszy memorandum domagajęcego się uznania granic na Odrze i Nysie. Wydarzenie relacjonowało aż 50 dziennikarzy niemieckich.

Jak wspominał Jerzy Waldorff „tego wieczoru uszy całej Europy słuchały polskiej muzyki”. W opinii wielu komentatorów zachodnioeuropejskich niemieckie prawykonanie odegrało znaczącą rolę w procesie normalizacji stosunków między Polską a Niemiecką Republiką Federalną. W swojej książce „Spotkania z Krzysztofem Pendereckim” Ludwik Erhardt przypomina słowa eseisty i krytyka literackiego Andrzeja Kijowskiego, który stwierdził, że Pasja była pierwszym od wielu lat utworem muzycznym, który wzbudził zainteresowanie poza kręgami stałych bywalców koncertowych i wielbicieli muzyki współczesnej. Jego zdaniem to zainteresowanie „rozbudza hasło wywoławcze, zdolne poruszyć zastygłe pokłady wzruszeń i żywą, nową treścią nasycić matryce ułożone w pamięci ogólnej. Tym hasłem jest temat… który ma dwa tysiące lat”.

Po raz pierwszy w Polsce Pasję wykonano 22 kwietnia 1966 roku w Filharmonii Krakowskiej. Solistami byli Stefania Woytowicz, Andrzej Hiolski, Bernard Ładysz, recytował Leszek Herdegen. Orkiestrę i chóry Państwowej Filharmonii Krakowskiej poprowadził podobnie jak w Kolonii Henryk Czyż. - To był sukces. Pasję przyjęto od razu z entuzjazmem. Trzeba pamiętać, że muzyka religijna jeszcze w latach 50. była w Polsce w ogóle zabroniona. Nawet jeśli wykonywano kantaty czy pasje Bacha, to nie wolno było drukować zawartych w tych dziełach tekstów. Byłem więc pierwszym kompozytorem, który zaczął pisać muzykę sakralną w tym najtrudniejszym dla nas okresie - wspomina krakowskie wykonanie Penderecki.

Po ogromnym sukcesie dzieła ponowne wykonanie odbyło się na dziedzińcu arkadowym Zamku Królewskiego na Wawelu. A liczba wykonań stale rosła. Utwór znalazł się w programach Biennale Muzyki Współczesnej (14 września) i „Warszawskiej Jesieni” (24 września). Tylko w latach 1967-70 Pasję Łukaszową prezentowano ok. siedemdziesiąt razy w Europie, Stanach Zjednoczonych, Ameryce Południowej i Japonii. To bezprecedensowe zjawisko w muzyce współczesnej.

W czym tkwi fenomen Pasji? Michel de Coster z Uniwersytetu w Liège, który po wykonaniu utworu Pendereckiego w marcu 1970 roku w Liège przeprowadził ankietę wśród słuchaczy, postawił interesujący wniosek. Jego zdaniem bezprzykładne powodzenie tego dzieła na całym świecie u publiczności niechętnej wobec muzyki współczesnej powinno stać się przedmiotem badań socjologicznych. Z jednej strony jest to utwór na wskroś nowoczesny, z drugiej zrozumiały pod względem treści, konstrukcji i ekspresji. Może siłą Pasji jest po prostu jej uniwersalne przesłanie, ekumeniczny, humanistyczny charakter i ponadczasowość...

***

50. rocznica pierwszego w Polsce wykonania „Pasji według św. Łukasza” Krzysztofa Pendereckiego w Filharmonii Krakowskiej
24 kwietnia (niedziela godz. 18), po 50 latach monumentalne dzieło usłyszymy ponownie w filharmonii krakowskiej. wykonawcami będą orkiestra, chór i chór chłopięcy filharmonii krakowskiej oraz soliści: Iwona Hossa - sopran, Mariusz Godlewski - baryton i Piotr Nowacki - bas. Recytować będzie Krzysztof Gosztyła. Wykonanie poprowadzi szef artystyczny filharmonii krakowskiej Charles Oilvieri-Munroe. Za przygotowanie zespołów chóralnych odpowiadają Teresa Majka-Pacanek (chór mieszany) i Lidia Matynian (chór chłopięcy).

Bilety w cenie 60, 80 i 100 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski