Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

51. Festiwal Kiepury. Ambitnie i szlachetnie

Wacław Krupiński
Stanisław Śmierciak
Podczas tej edycji imprezy najczęściej śpiewano „Ninon, ach uśmiechnij się”, „Brunetki, blondynki” oraz „Usta milczą, dusza śpiewa”...

Blisko 1200 kwiatów wręczono artystom podczas zakończonego w sobotę w Krynicy-Zdroju 51. Festiwalu im. Jana Kiepury. W trakcie ośmiu dni festiwalu, odbyło się 37 imprez, plus preludium związane z jubileuszem krynickiego Zespołu Tańca Artystycznego „Miniatury”. To m.in. 21 koncertów wieczornych i popołudniowych, osiem „Spotkań z artystą” i dziewięć plenerowych widowisk „Uśmiechnij się z Kiepurą”. Jak szacują organizatorzy, wzięło w nich udział około 40 tys. widzów.

Muzyka rozbrzmiewała w Pijalni Głównej, na deptaku, w Starym Domu Zdrojowym, w kościołach i hotelach. Wystąpiło ponad 60 solistów śpiewaków (dominowały sopranistki - ponad 20 i tenorzy - 14), dziewięć orkiestr - w tym Sinfonietta Cracovia, Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus, Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, Krynicka Orkiestra Zdrojowa, trzy balety, w tym - Cracovia Danza oraz dwa chóry - Chór Polskiego Radia w Krakowie i Chór Chłopięcy Filharmonii Krakowskiej.

Po raz pierwszy festiwal miał tak międzynarodowy rozmach. Wystąpili artyści z Korei Południowej, Japonii, Włoch i USA - rewelacyjny, śpiewający a cappella 12-osobowy męski Chanticleer.

To bogactwo przełożyło się na jakość, na poziom festiwalu, a ten budzi uznanie. Tak z racji różnorodności, jak i artyzmu wykonawców. Bo, co podkreślał prof. Ryszard Karczykowski, którego wpływ na kształt imprezy jest nie do przecenienia, poza rozrywką istotny jest i rozwój odbiorców. Oczywiście ulubione dzieła opery i operetki być muszą; w tym roku z ponad 350 utworów - głównie takich kompozytorów jak: Kalman, Verdi, Puccini - najczęściej brzmiały przeboje: „Ninon, ach uśmiechnij się” (kompozycja Bronisława Kapera, laureata Oscara, stworzona dla Kiepury), czy „Usta milczą, dusza śpiewa”, z „Wesołej wdówki” Lehara. Ale była i opera barokowa „Xerxes” Haendla, przygotowana przez studentów krakowskiej Akademii Muzycznej, czy oratorium „Requiem katyńskie”.

Ambitnie i szlachetnie zakreślił też prof. Karczykowski koncert finałowy, w którym wystąpili: Małgorzata Walewska, Edyta Piasecka, Joanna Moskowicz, Tomasz Kuk (wspaniały tenor niezmiennie potwierdza swą wielką klasę), Emil Ławecki, Voytek Soko i Leszek Skrla. A towarzyszyła im znakomita Sinfonia Iuventus pod batutą Janusza Przybylskiego. Naturalnie były owacje na stojąco i bis.

Dodajmy, że kształt artystyczny festiwalu nakreśliła rada programowa: Elżbieta Gładysz, prof. Ryszard Karczykowski, prof. Stanisław Krawczyński oraz że istotny wpływ na festiwal miał bardzo tu aktywny i kreatywny Łukasz Lech, co podkreślał burmistrz Dariusz Reśko.

Festiwal rozwija się też organizacyjnie, za co odpowiada krynickie Centrum Kultury, kierowane przez Wojciecha Króla. Jego ekipie też bardzo dziękował burmistrz Reśko, podobnie jak odpowiedzialnej za produkcję koncertów jakże sprawnej Agencji Super Play. Świetną organizację festiwalu chwalił ponadto jego gość, Jurij Aleksjejewicz Schwarzkopf, dyrektor Państwowego Teatru Komedii Muzycznej w Sankt Petersburgu.

50 lat festiwalu za nami. Jeśli będzie się tak rozwijał, już wyobrażam sobie, jaki okaże się wspaniały, gdy dojdzie do wieku lat 80. Tyle stuknęło właśnie kolejce linowej wywożącej kuracjuszy i turystów na Górę Parkową. Ważne, że i festiwal idzie w górę.

Autor: Stanisław Śmierciak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski