672 procent więcej karpia!

Co prawda już w maju 2006 r. pracownikom zagranicznym reprezentującym 61 zawodów ułatwiono we Francji uzyskanie pozwolenia na pracę, jednak to w zeszłym roku do Bretanii przybyło najwięcej Polaków. Kraina kwiatów i naleśników oferowała ogromną liczbę miejsc pracy zarówno w silnym tam sektorze rybołówstwa, jak i w zawodach związanych z handlem czy budownictwem. I to w czasie świąt Bożego Narodzenia najbardziej widać było w Bretanii polską obecność. Sieć popularnych supermarketów spożywczych "Waitrose" zanotowała wzrost sprzedaży karpia aż o 672 proc., a i tak nie nadążano z uzupełnianiem zapasów. Świeże ryby sprowadzano głównie z sąsiednich regionów Francji i z Holandii, gdyż w Bretanii, żywiącej się głównie naleśnikami i owocami morza, karpia jak dotąd łowiono raczej hobbystycznie.
- Jesteśmy zadowoleni z tak dużego wzrostu sprzedaży karpia _- _twierdzi Jeremy Langley, jeden z dyrektorów zarządzających sieci "Waitrose". - Zasoby ryb słonowodnych w Atlantyku zmniejszyły się o około jedną czwartą. Karp ma więc szansę stać się alternatywą dla typowych dla Bretanii owoców morza oraz eksploatowanego łososia i dorsza.
Stoiska ze świeżą rybą wzbudzały zainteresowanie Francuzów, bowiem w Bretanii typowymi bożonarodzeniowymi potrawami są: jako przystawka fasolka, następnie kraby, langusty i małże oraz lokalne specjały - naleśniki na słodko (les cre`pes) lub na ostro (les galettes). W planach jest już otwarcie pierwszego profesjonalnego stawu hodowlanego karpia w bretońskim miasteczku Devon. Czyżby wymarzone miejsce pracy dla znających się na karpiu jak nikt Polaków? (GAŁ)