Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A klasa piłkarska - Kraków Grupa IV

PAN
Skalnik awansował

Skalnik awansował

Skalnik awansował

Skalnik Trzemeśnia - Tempo Rzeszotary 2-0 (0-0)

1-0 Profic 83 (samobójcza), 2-0 Górka 90

Sędziował Piotr Turcza. Żółta kartka - Marcin Sikora. Widzów 250.

Skalnik: Sroka - M. Sawicki, Tylek, M. Makselon, S. Makselon - R. Kania, B. Makselon, M. Jaśkowiec, Szydlak (80 Górka) - A. Kania, G. Jaśkowiec (70 P. Sawicki).

Tempo: Żurek - Gawor (70 Rozpędowski), Profic, Gawęda, Krzeszewski - Orzechowski (80 Dudek), Marcin Sikora, Mirosław Sikora, Radwański - Burda, Michalik.

   Wielka radość zapanowała w Trzemeśni po ostatnim gwizdku sędziego. Po raz pierwszy w historii klubu zespół prowadzony przez trenera Jarosława Szewczyka awansował do klasy okręgowej. Piłkarze odtańczyli taniec radości, polał się szampan.
   Licznie przybyli kibice oczekiwali kolejnego zwycięstwa swoich ulubieńców. Tymczasem Skalnik trafił tego dnia na dobrze dysponowany zespół Tempa, który w przekroju całego meczu zasługiwał na punkt. W pierwszej połowie nie było zbyt dużo sytuacji bramowych. Na początku meczu groźnie wzdłuż bramki uderzył R. Kania. Goście groźni byli ze stałych fragmentów gry, szczególnie pod bramką Sroki niebezpiecznie było po rzutach z autu. W 35 min na prawej stronie Burda ograł rywala i po jego płaskim strzale i rykoszecie od obrońcy piłkę na linii bramkowej wyłapał Sroka. W odpowiedzi w idealnej sytuacji znalazł się G. Jaśkowiec, ale z bliska przestrzelił.
   Zaraz po przerwie powinno być 1-0, ale pozostawiony bez opieki, po rzucie rożnym, A. Kania z 5 m strzelił głową ponad bramką. Po drugiej stronie ładnie z wolnego przymierzył Orzechowski, a Sroka z największym trudem odbił piłkę na rzut rożny. Następnie bliski prowadzenia dla miejscowych był M. Jaśkowiec, ale nieznacznie chybił. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym wynikiem, w końcówce goście przeżyli dramat. W 83 min zamykający akcję z prawej strony M. Jaśkowiec główkował przed bramkę, a tam niefortunnie w piłkę trafił Profic i ta wylądowała w bramce Żurka. Tuż przed ostatnim gwizdkiem kontrę wyprowadził R. Kania. Piłkę po strzale pomocnika Skalnika odbił przed siebie Żurek i młody Górka strzelił swoją najważniejsza bramkę w karierze.
(DAR)

Raba Dobczyce - Opatkowianka 1-1 (1-0)

1-0 Krawczyk 43 (karny), 1-1 Radwański 85 (karny)

Sędziował Marian Banowski. Żółte kartki: Gorączko, D. Piwowarczyk, P. Ładyga oraz J. Piskorz, Łytek. Widzów 30.

Raba: Gorączko - Wyroba, Ślęczka, D. Piwowarczyk, Mistarz - Krawczyk (80 K. Piwowarczyk), Gacek, Wilk, Bojko - P. Ładyga (88 Dziewoński), M. Ładyga (63 Zabdyr).

Opatkowianka: J. Piskorz - Ślusarek, Gąsior, Radwański, Ogara - Piekarski (83 Jania), Łytek, Mróz, Filip - M. Dulemba, Sroka (63 Ł. Dulemba).

   Piłkarze Raby nie wykorzystali atutu własnego boiska i z dobrze, aczkolwiek nieskutecznie grającą drużyną Opatkowianki, zanotowali drugi w tej rundzie remis. Przeważający w I połowie goście w 15 min mogli zdobyć bramkę, ale Filip z 8 m trafił piłką w poprzeczkę, a 8 min później Gorączko strzałem głową z 5 m wybił na róg. Ten sam zawodnik raz jeszcze "zatrudnił" Gorączkę, ale i tym razem stanął on na wysokości zadania. W rewanżu chwilę później Raba zagrała z kontry, na polu karnym został sfaulowany P. Ładyga, a pewnym egzekutorem "jedenastki" w 43 min był Krawczyk.
   Znacznie więcej emocji dostarczyła druga połowa. Goście rzucili się do ataków - w 50 min Gorączko sparował ostry strzał Ogary z 16 m, a dobitkę M. Dulemby z 10 m wyekspediował na rzut rożny. W 52 min P. Ładyga z pierwszej piłki próbował zaskoczyć J. Piskorza, ale bramkarz drużyny gości skierował piłkę na róg. W 70 min Mróz po solowej akcji zdecydował się na mocny strzał z 6 m, ale Gorączko był na miejscu. Chwilę potem uderzenie Ł. Dulemby trafiło w poprzeczkę, a w 78 min rozpędzony Zabdyr przestrzelił z 18 m.
   Losy meczu rozstrzygnęły się w końcówce. D. Piwowarczyk w 85 min zagrał piłkę ręką w polu karnym, a Radwański nie zmarnował dogodnej sytuacji do zdobycia wyrównującego gola z karnego. 2 min później Bojko trafił w słupek.

Powiedzieli po meczu:

Tomasz Krasek, pełniący obowiązki trenera Raby:

- Stoczyliśmy z rutynowanym zespołem Opatkowianki zacięty i wyrównany pojedynek. Zagraliśmy w znacznym osłabieniu - bez pauzujących za żółte kartki Brytana i Grudnia oraz chorego Goduli. Szkoda straconych 2 punktów, była duża szansa na zwycięstwo.

Jerzy Płonka, trener Opatkowianki:

- Zagraliśmy w mocno odmłodzonym składzie i ten zespół mógł wygrać. Zabrakło nam skuteczności, bo w kilku sytuacjach moi podopieczni nie potrafili wykazać się sprytem. Remis nie krzywdzi nikogo.

Tekst i fot. (ADOM)

Krakus Swoszowice - LKS Mogilany 1-0 (0-0)

1-0 Pabian 53

Sędziował Piotr Kaczmarek. Żółta kartka - Tuleja. Widzów 80.

Krakus: Techmański - Zajma, Patyna, Piotr Kornio, Gądek - Filosek, Szczurek, Suder (46 Janecki), Paweł Kornio - Pabian, Majka.

Mogilany: Strączek - Niedźwiedź, Tomeczko, Filipowski, Dobrozyn - Szewczyk, Tuleja, Gruchała, Karski - M. Sarga, B. Sarga.

   Była to już trzecia z rzędu wygrana Krakusa, teraz chyba już nikt nie ma wątpliwości, że drużyna zasługuje na utrzymanie w lidze. Mecz zaczął się jednak od ataku graczy z Mogilan. W 2 min Szewczyk strzelał niecelnie obok lewego słupka bramki. Chwilę później akcja przeniosła się na drugą stronę boiska: B. Sarga uderzył z 15 metrów, Karski odbił głową, piłka szczęśliwie trafiła na nogę Szczurka, ale ten strzelił z 3 metrów nad poprzeczkę. Gospodarze się nie zniechęcali - w 25 minucie Filosek podał do Pawła Kornia, ale młodemu pomocnikowi zabrakło zimnej krwi i w sytuacji sam na sam strzelił wprost w Strączka.
   Po półgodzinie gry doświadczony golkiper znów uratował swój zespół, tym razem popisał się efektowną robinsonadą po strzale Pabiana z linii pola karnego. Swoszowiczan z rytmu nie wybiła także przerwa. W 53 min Gądek podał do Filoska ustawionego po lewej stronie, ten zacentrował do Pabiana, który tym razem już wiedział jak strzelać, żeby Strączek był bezradny. Rozpędzony Pabian za kilkanaście sekund znów uderzał, ale w poprzeczkę.
(SOWA)

Sęp Droginia - Jordan Sum Zakliczyn 3-2 (2-1)

1-0 Wyroba 6, 1-1 J.Matoga 22-karny, 2-1 Wójtowicz 35, 2-2 Dziatkowiec 49, 3-2 Mrowiec 90+1 (karny).

Sędziował Robert Socha. Żółte kartki: Wyroba, Leśniak, Oramus - Płachta, J. Matoga, B. Matoga. Widzów 150.

Sęp: Tyrpa - Tekieli (62 A. Szlósarczyk), Popek, Mrowiec, Nosal - Drożdż, Olaszanicki (79 M. Szlósarczyk), Wyroba, Leśniak - P. Szlósarczyk (67 Oramus), Wójtowicz.

Jordan Sum: Ptak - Szlachetka, Ptasiński, Wachowski, B.Matoga - Zając (46 Dziatkowiec), Jurkiewicz, Maniecki (89 Gaca), Płachta - G. Nowak, J. Matoga.

   Oba zespoły zagrały w eksperymentalnych zestawieniach, ale stworzyły bardzo dobre widowisko. Sęp rozpoczął mocnym uderzeniem - po świetnej wymianie piłek na linii Wyroba - Olszanicki ten drugi wyszedł na czystą pozycję i płaskim strzałem uzyskał pierwszą bramkę w drogińskich barwach. Wyrównanie padło, gdy Leśniak faulował w "16" Zająca. Tyrpa wyczuł intencję egzekutora karnego, lecz strzał J. Matogi był należycie precyzyjny. W 35 min straconą wydawałoby się piłkę wyłuskał kosztem B. Matogi P. Szlósarczyk. Ostro dośrodkował, a nadbiegający Wójtowicz oddał lobujący strzał, z którym Ptak powinien sobie lepiej poradzić. Wybił jednak piłkę przed siebie, więc Wójtowicz mógł dokonać skutecznej poprawki. Po przerwie na boisku pojawił się rekonwalescent Dziatkowiec. Po 4 minutach gry otrzymał podanie w tempo i piekielnie mocnym strzałem z 10 metra omal nie rozerwał siatki.
   II połowa toczyła się pod dyktando gości, ale to Sęp wygrał. Prezesa Oramusa B. Matoga ściągnął za koszulkę w polu karnym, a Mrowiec z 11 metrów nie zawiódł. Zakliczynanie mieli sporo pretensji o tę sytuację (przepychanki po meczu). (RŚ)

Zielonka Wrząsowice - Pasternik Ochojno 1-2 (1-0)

1-0 Jałocha 17, 1-1 Brożek 84, 1-2 E. Sarga 86.

Sędziował Maciej Koster. Widzów 300.

Zielonka: Orzechowski - Matyas, Dudzik, Waśniowski, R. Gawor - J. Czech, Grzesik, Bobek (80 Bruzda), Jałocha (80 Zaremba)- Sroka, Góra (46 G. Gadula).

Pasternik: W. Sarga - Turcza, Czort, Brożek, Włudyka (75 Tomana) - Ł. Sarga (88 Sikora), Opryszek, M. Sarga, Sypuła (55 Stefanik) - E. Sarga, Bystroń (55 Nowak).

   Derby gminy Świątniki Górne było tradycyjnie emocjonujące. Niemal przez cały czas inicjatywę mieli gospodarze, a mimo to przegrali. Gospodarze zaczęli lepiej, mądrzej rozgrywali, byli szybsi niż gracze Pasternika, po których widać było, że czują presję zawodów. A musieli wygrać, aby zachować szanse na utrzymanie. W 17 min po ładnej akcji Jałocha zmusił do kapitulacji W. Sargę. Gracze z Wrząsowic mieli jeszcze kilka dogodnych do zdobycia gola sytuacji, ale w końcówce meczu zaczęli bronić wyniku. To się zemściło - najpierw Brożek bardzo ładnym strzałem z woleja doprowadził do remisu, a później Turcza wyłuskał piłkę w środkowej strefie, podał do Ł. Sargi, ten dograł piłkę "na nos" do E. Sargi, który z bliska ustalił wynik potyczki. (PAN)

Gdovia - Pcimianka 0-4 (0-1)

0-1 Kiełtyka 25, 0-2 M. Marszalik 55, 0-3 G. Marszalik 76, 0-4 M. Dziadkowiec 87.

Sędziował Tomasz Wójtowicz. Żółte kartki: Strojek, Poucek - G. Marszalik. Widzów 100.

Gdovia: P. Małek - Dzik, Pucek, Strojek, Rydlewicz - Strojny (50 Z. Małek), Salawa, Szostak, Kasprzyk - D. Pieprzyk (46 Piwowarczyk), P. Pieprzyk.

Pcimianka: D. Juszczak, Szablowski, Wróbel, Szaporów, M. Juszczak - M. Bryl, M. Marszalik, Kiełtyka, Jantas - S. Bryl (72 Dziadkowiec), G. Marszalik (46 Róg).

   W 25 min Kiełtyka bardzo ładnym uderzeniem z ponad 20 metrów ulokował piłkę w samym okienku. W 55 min piłka skozłowała przed bramkarzem gospodarzy i do siatki z bliska wepchnął ją M. Marszalik. Trzeci na listę strzelców wpisał się G. Marszalik ładnym uderzeniem głową po centrze Roga, a wynik ustalił Dziadkowiec, który minął dwóch obrońców i posłał piłkę obok wybiegającego bramkarza Gdovii. Pcimianka, oparta na rutynowanych piłkarzach, była w tym meczu o klasę lepsza od młodej drużyny z Gdowa.
(PAN)

Grodzisko Raciechowice - Libertów 3-2 (2-2)

0-1 Kępa 17, 1-1 Strama 19, 1-2 Ziarko 27 (karny), 2-2 Hybel 37, 3-2 Mróz 70

Sędziował Rafał Muniak. Żółte kartki: Hybel - Ziarko. Widzów 100.

Grodzisko: Ruman - Stelmach (46 Świątko), Śliwa, Kuchta, Seweryn - Strama, Kaletka (70 Sałaja), Stokłosa, Panek (50 Mróz) - Hybel, Hans (74 Trychta).

Libertów: Wątor - Grzywa (85 Gargul), Bieda, Czech, Białosukna (72 Pokracki) - Tereszkiewicz, Ziarko, Sikora, Kępa - Kozela, Figura (55 Suchan).

   Pierwsza bramka padła po nieporozumieniu Stelmacha z Rumanem, które wykorzystał rosły Kępa i z bliska wepchnął piłkę do siatki. Po chwili wyrównał Strama, który bardzo ładnie uderzył z rzutu wolnego. Kapitan Libertowa Ziarko wyprowadził swój zespół na prowadzenie, pewnie wykorzystując rzut karny. Grodzisko znów po dwóch minutach odpowiedziało, gdy Hybel wykorzystał "jedenastkę" podyktowaną za faul na Stokłosie.
   W drugiej połowie Grodzisko było zdecydowanie lepsze. W 70 Hybel przeprowadził akcję, podał do Stokłosy, ten do Mroza i rutyniarz po raz kolejny zapewnił wygraną swej drużynie. Grodzisko miało jeszcze trzy wyborne okazje strzeleckie, ale wynik już się nie zmienił, natomiast goście nie zagrozili poważniej bramce rywala. Libertów już na pewno zajmie ostatnie miejsce w lidze.
(PAN)

1. Skalnik 24 61 66-22

2. Raba 24 50 55-24

3. Jordan 24 48 55-35

4. Mogilany 24 50 64-22

5. Grodzisko 24 37 45-35

6. Pcimianka 24 31 42-30

7. Sęp 24 30 29-50

8. Krakus 24 28 33-47

9. Opatkow. 24 27 33-43

10. Tempo 24 26 32-53

11. Zielonka 24 25 30-40

12. Gdovia 24 24 23-53

13. Pasternik 24 23 32-54

14. Libertów 24 14 23-56

(PAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski