MKTG SR - pasek na kartach artykułów

A ruscy szachiści?

Redakcja
Ach, nie ma to jak oficjalne święta, zwłaszcza wpisujące się w nową, świecką tradycję!

Stanisław Michalkiewicz: ZIMNY PRYSZNIC

Tegoroczne obchody 20. rocznicy kontraktowych wyborów z 4 czerwca 1989 roku najwyraźniej mają dwa cele. Jeden, częściowo tracący na ważności - to stworzenie okazji do nadymania Lecha Wałęsy w sytuacji, kiedy kolejne publikacje poświęcone jego osobie, przedstawiały prawdziwe oblicze "człowieka drobnych krętactw". Po przelotnym flircie Wałęsy z Declanem Ganleyem chęć dalszego nadymania go znacznie osłabła, wskutek czego, choćby w porównaniu z rocznicą nadania byłemu prezydentowi naszego państwa Pokojowej Nagrody Nobla, w 20. rocznicę "obalenia komunizmu" jego rola już tak bardzo eksponowana nie była. Ano, jakaś pokuta musi być. Za to drugi cel nabrał jeszcze większej aktualności. Chodzi, oczywiście, o uzyskanie od Niemców przyznania, że zburzenie muru berlińskiego nie byłoby możliwe bez okrągłego stołu w Polsce. I to zwycięstwo nasze dyplomatołectwo z pewnością odniesie, przełykając w milczeniu deklarację CDU/CSU, domagającą się przywrócenia praw dla wypędzonych. Czyż nie z tego właśnie powodu prasa niemiecka tak się radowała z wyborczego zwycięstwa Platformy Obywatelskiej?
Ale skoro już tak rozpamiętujemy wydarzenia sprzed 20 lat, warto zwrócić uwagę na rolę ruskich szachistów. Przez cały PRL najwięksi partyjni "leberałowie" mrugali porozumiewawczo, że - "wicie-rozumicie" - my byśmy tu całkiem inaczej, ale - "wicie-rozumicie" - radzieccy nam nie pozwalają. Tymczasem od stanu wojennego generał Jaruzelski nic, tylko podejmuje "suwerenne decyzje" - jedna za drugą. A ruscy szachiści nic - tylko patrzą i ewentualnie mocno się frasują. Nawet generał Kiszczak ostatnio szalenie się wyemancypował, utrzymując przed niezawisłym sądem, że "Solidarność" niczego nie wywalczyła, tylko wszystko dostała od niego osobiście. Coś podobnego! A ruscy szachiści? Jaka szkoda, że nie żyje już Władimir Kriuczkow, który, jako ongiś szef ruskiej razwiedki, a w latach 1988-1991 szef KGB, całą tę transformację ustrojową musiał aranżować nie tylko w Polsce, ale we wszystkich innych demoludach. Już nic nie powie i pewnie ta okoliczność najbardziej ośmiela twórców legendarnych legend.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski