Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aby odnieść sukces, trzeba dużo pracować i mieć trochę szczęścia

Redakcja
Kasia Moś
Kasia Moś Fot. Dominik Malinowski
Muzyka. Piosenkarka Kasia Moś, znana z „Must Be The Music” i festiwalu w Opolu, opowiada o swej płycie „Inspiration”.

- Twój tata najpierw grał w cenionym Kwartecie Śląskim, a teraz prowadzi słynną orkiestrę Aukso. Dlaczego nie poszłaś w jego ślady i nie zostałaś muzykiem klasycznym?

- Żeby stać się wirtuozem instrumentu, trzeba poświęcać temu wiele godzin codziennej pracy. Ja nigdy nie lubiłam ćwiczyć na wiolonczeli. Sięgałam po nią tylko przed egzaminami, aby się jakoś przecisnąć z klasy do klasy. (śmiech) To nie była moja pasja. Zupełnie inna relacja łączyła z instrumentem mojego brata - bardzo lawirował między zajęciami w szkole, ale zawsze można go było znaleźć w tzw. „ćwiczce”. Dlatego jest dzisiaj bardzo dobrym skrzypkiem.

- Tata nie był rozczarowany tym, że porzuciłaś wiolonczelę?

- Nie. Rodzice są bardzo rozsądnymi i mądrymi ludźmi, którzy rozumieją, że trzeba pozwolić dzieciom podążać własną drogą. Pamiętam tylko, że kiedy chciałam zrezygnować ze szkoły muzycznej, namawiali mnie, abym ją jednak skończyła, gdyż wykształcenie muzyczne, może mi się w przyszłości bardzo przydać.

- W którym momencie uwierzyłaś, że śpiewanie w Twoim wykonaniu ma sens?

- Podczas mojej przygody w Stanach Zjednoczonych. Pojechałam tam na wakacje i w Las Vegas koleżanka namówiła mnie, abym zaśpiewała w jednym z barów karaoke. Los chciał, że na sali była jedna z tancerek z zespołu Matta Gossa. Podeszła do mnie - i poprosiła, abym po powrocie do Polski nagrała i przesłała jej demo z moimi piosenkami. Tak też zrobiłam - i miesiąc później byłam na przesłuchaniach, a kilka tygodni później śpiewałam w Viper Roomie w Los Angeles.

- Jakie wrażenie zrobił na Tobie amerykański show-biznes?

- Poznałam tam wspaniałych ludzi. Robin Antin, która mnie zaprosiła do współpracy z The Pussycat Dolls Burlesque Review, bardzo mi pomogła. Mieszkałam razem z jej asystentką Michelle, która zajęła się mną jak własną siostrą, wszędzie mnie woziła, wszystko pokazywała i objaśniała. Czułam się więc bardzo bezpiecznie. Te chwile dały mi wiarę, że w życiu wszystko jest możliwe. Trzeba tylko dużo pracować, ale także... mieć sporo szczęścia.

- Po powrocie do kraju wzięłaś udział w „Must Be The Music” i dotarłaś do finału. To też dodało Ci wiatru w skrzydła?

- Obiecywałam sobie, że za skarby świata nie pójdę do takiego programu, bo bardzo bałam się publicznej oceny. Wiedziałam, że wystarczy, że będę miała zły dzień, nie wyjdzie mi występ, a mogę zostać bezceremonialnie skreślona. Bałam się, że w razie niepowodzenia pomyślę, że nie jestem dobra w tym, co robię. Zostałam jednak pozytywnie oceniona - i było to dla mnie bardzo krzepiące.

- Piosenki na swoją pierwszą płytę stworzyłaś z bratem. Skąd między Wami to wyjątkowe porozumienie?

- Od dziecka tak było. Zawsze byliśmy ze sobą bardzo związani. Mateusz jest ode mnie o dwa lata starszy, ale to ja się nim opiekowałam i czułam za niego odpowiedzialna. Kiedy sama wyjeżdżałam na wakacje, moją pierwszą myślą było to, żeby przywieźć mu jakiś wspaniały prezent. Cieszę się, że jesteśmy takim rodzeństwem. Dzięki temu doskonale rozumiemy się również pod względem muzycznym.

- Teksty na płycie mają bardzo afirmacyjny charakter - że każde marzenie można urzeczywistnić. Kierujesz to przesłanie do siebie czy raczej do fanów?

- Pisałam te teksty pod wpływem wydarzeń, doświadczeń z mojego życia. Często były to negatywne sytuacje. Staram się więc udowodnić sobie samej, że nasz los jest w naszych rękach. Jeśli pragniemy jakiejś zmiany w życiu - to musimy zacząć od siebie. W ten sposób wpłyniemy również na swoje otoczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski