MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Agentomachia

Redakcja
Na własną odpowiedzialność

   Jedna część bezpieki postanowiła ugrobić tzw. lewicę (tu od razu wyjaśniam, że zgadzam się z działaczkami Unii Lewicy, że z SLD i SdPl taka lewica jak z koziego zadka trąba - co oznacza, że z dwojga złego wolę SLD od prawdziwej Unii Lewicy, a zwłaszcza od Demokratycznej Unii Pań Ateistek!), które to zajęcie uważam za pożyteczne. Zwracam tylko uwagę, że to nie jacyś mityczni "dziennikarze" robią śledztwo i w ich ręce "przypadkiem" wpadają dokumenty spółek zakładanych na Cyprze - lecz robi to bezpieka. No i dobrze. Przypominam mój artykuł w tej sprawie sprzed paru miesięcy...
   Na to druga część bezpieki postanowiła nie zasypiać gruszek w popiele - i sypnęła inną lewicę, ukrywającą się pod nazwą AWS. Na razie poszło tylko o sprawę prywatyzacji PZU, ale w rezerwie chłopaki mają jeszcze papiery na kilku czołowych przywódców AWS, którzy byli, jak najbardziej, agentami bezpieki. Na co odezwał się chór wujów - dobrych wujów, oczywiście, z solidnym solidarnościowym rodowodem - żądających, byśmy tym agentom z góry wszystko wybaczyli.
   Otóż ja oświadczam, że nie mam zamiaru nikomu wybaczać tego, że był agentem SB - a to z tego powodu, że nikogo za to nie potępiam. Wybaczać - lub nie - mogą ci, których ten agent skrzywdził (jeśli skrzywdził) - ja zgłaszałem uchwałę lustracyjną nie po to, by kogoś potępiać czy (nie daj Boże!) karać, lecz po to (i tylko po to!), by uniemożliwić szantażowanie ich ujawnieniem tego, że byli agentami.
   Dlatego zdecydowanie nie zgadzam się z "WPROST" - twierdzącym, że moja uchwała lustracyjna z 1992 roku była zła (a nawet szkodliwa?!) - a ustawa sprzed dwóch lat jest dobra (i ciekaw jestem, kiedy zostaną ujawnione teczki panów ukrywających się pod pseudonimani "Kat" oraz "Minim"). A najzabawniejsze w tym jest to, że "WPROST" uzasadnia to argumentem, iż uchwała z 1992 roku została wykorzystana jako element walki politycznej; a, przepraszam, obecne ujawnianie na podstawie ustawy - to niby nie jest element walki politycznej?!
   Wolne żarty!
   Pan Aleksander Hall pisze dziś w "Rzeczpospolitej", że nie można stawiać znaku równości między człowiekiem, który za pieniądze donosił na kolegów - a biednym, zastraszonym, którego zmuszono... Pewnie, że nie można! Natomiast trzeba to ujawnić, bo jak można ocenić czyjeś działanie, jeśli nie zostały ujawnione akta?!
   Zaczyna wysypywać się kolejny worek agentów - p. prof. Ryszard Bender ujawnił nazwiska ludzi z KUL, szykuje się ujawnienie agentów z "Terapeuty Powszedniego"... Otóż, proszę Państwa, proszę nie rzucać w tych ludzi kamieniami: jest dla mnie absolutnie oczywiste, że UB i SB nie zgodziłyby się na wychodzenie "Terapeuty" za czasów komuny, gdyby co najmniej połowa redakcji nie była ich agentami! I zanim się tych ludzi potępi, trzeba spytać: czy nie lepiej, że oni zostali agentami - i "Terapeuta" mógł wychodzić - niż gdyby "Terapeutę" zamknięto na zawsze? Co więcej: wbrew pozorom redakcja kierowana przez agentów bezpieki mogła zdobywać się na większą odwagę w stosunku do władz - niż ludzie agentami niebędący!
   Niemniej należy to ujawnić. Ale znacznie ważniejsze jest ujawnienie agentów SB, UOP, ABW i WSI wśród prezenterów i redaktorów telewizji. Ludzie powinni wiedzieć, że jeśli przemiła p. X przypieka na ogniu polityka A, a wychwala polityka C - zaś sympatyczny p. Y wychwala pod niebiosa polityka B - to dlatego, że mają taką fantazję, czy dlatego, że kazał im to major (teraz już generał) D.?
   Bo powtarzam po raz któryś: problemem nie są agenci UB i SB, gdyż te służby już nie istnieją. Jest to tylko problem (a) moralny, (b) uniknięcia możliwości szantażu; problemem politycznym są agenci ABW i WSI.
   By postawić kropkę nad i: Sejm w 1993 roku został rozwiązany wkrótce potem, jak oświadczyłem p. Andrzejowi Milczanowskiemu (ministrowi spraw wewnętrznych, słynnemu z oskarżenia WCzc. Józefa Oleksego, że jest on agentem KGB), że następnym projektem, jaki zgłoszę, będzie uchwała nakazująca ministrowi spraw wewnętrznych usunięcie wszystkich agentów (i oficerów) UOP, AW i WSI z Senatu, Sejmu i wszelkich urzędów państwowych.
   Tego by przecież III RP, bagienko bezpieki, nie przetrzymała. Państwo sobie wyobrażacie, co by się stało, gdyby ok. 70 senatorów i 350 posłów nieoczekiwanie złożyło mandaty z uwagi na "zły stan zdrowia", "sprawy rodzinne" itp.?
   Ale byłby śmiech!
   Z tym, że byłby to śmiech uzdrawiający...
   Janusz Korwin-Mikke

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski