MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Akcja "Las Wolski"

Redakcja
W ostatnim dniu czerwca 1943 roku w Warszawie został aresztowany komendant główny AK gen. Stefan Rowecki ps. "Grot", 4 lipca w katastrofie w Gibraltarze zginął premier i naczelny wódz gen. Władysław Sikorski, a przez południową Polskę przetoczyła się fala pacyfikacji wielu miejscowości (m.in. Kaszowa, Liszek, Radwanowic, Sułkowic i Harbutowic).

Dziś mija 60. rocznica pacyfikacji Woli Justowskiej

   Wcześniej, bo już 15 maja 1941 roku, Adolf Hitler specjalnym dekretem wprowadził w życie zasadę odpowiedzialności zbiorowej. W praktyce oznaczało to wykonywanie bez przewodu sądowego egzekucji osób podejrzanych o działalność konspiracyjną. W oparciu o ten dekret dowództwo Wehrmachtu wydało specjalną instrukcję, która precyzyjnie określała sposób przeprowadzania pacyfikacji całych osiedli, wiosek i miasteczek.
   Nocą z 27 na 28 lipca 1943 r. zachodnie tereny Krakowa, ograniczone rzekami Rudawą i Wisłą (Wola Justowska, Zwierzyniec, Chełm, Zakamycze, Bielany, Przegorzały, Olszanica), otoczyły oddziały Wehrmachtu, żandarmerii i policji. Tak rozpoczęła się akcja "Las Wolski". O świcie idący i jadący do pracy mieszkańcy tych terenów byli więc zmuszeni zawrócić do domów. Wkrótce do ich domostw z wrzaskiem wkroczyli gestapowcy, nakazując im pozostawienie wszystkiego i zgromadzenie się w wyznaczonych punktach zbornych.
   Już o godz. 2.30 - jak wspominał ówczesny komendant posterunku policji Stanisław Kwaśnicki - na posterunek przyjechała grupa oficerów gestapo. Zażądali oni od niego i sołtysa gromady Wola Justowska Stanisława Konika sporządzenia "listy wszystkich zbrodniarzy, przestępców pospolitych, przestępców politycznych, paskarzy i ludzi żyjących ponad stan oraz ludzi nie meldowanych". Zażądali również przygotowania śniadania na godz. 6 rano dla 6 osób. Gdy wrócili o 5.30, zgodnie z zapowiedzią, już w towarzystwie kilkunastu innych, ponowili swoje żądania i wobec odmowy zagrozili poważnymi konsekwencjami.
   Wszystko wskazuje na to, że bezpośrednim pretekstem do przeprowadzenia pacyfikacji było doniesienie o - działającej w domu Ludmiły Korbutowej, wdowy po lekarzu - tajnej drukarni Stronnictwa Demokratycznego, w której drukowano m.in. "Dziennik Polski". Jej dom został otoczony jako pierwszy, a odnalezienie drukarni, mimo dobrego zakonspirowania, nie sprawiło gestapowcom wiele trudności. Szukano innych konspiratorów. Dlatego wyrzuconych z domów mieszkańców z kilku punktów zbornych stopniowo przeprowadzano i przewożono na łąkę obok domu Katarzyny Kościółek, położonego przy drodze prowadzącej do Lasu Wolskiego (dziś ul. 28 Lipca). Tu wszystkich rzucano twarzą do ziemi, mężczyzn po prawej, kobiety po lewej stronie łąki. Leżących, w skwarze lipcowego dnia, przy pomocy polskich policjantów i sołtysa identyfikowano, sprawdzając - czy ich nazwiska znajdują się w wykazach osób poszukiwanych. Spośród nich wybierano osoby na przesłuchanie. Na łące znalazło się - zdaniem świadków - od 1000 do 1500 osób.
   W tym czasie, w pobliskim domu Kościółkowej, gdzie urządzono miejsce przesłuchań, rozpoczęto "śledztwo" w stosunku do mieszkańców domu, w którym znaleziono drukarnię, a także przesłuchania innych podejrzanych. Na belce stropowej powieszono sznur, na którym podciągano przesłuchiwane osoby, bito stylami od łopaty lub częściami cepów w celu wymuszenia zeznań. Pierwszym tak przesłuchiwanym był drukarz Edward Porębski, ukrywający się pod nazwiskiem Grzybowski. Wśród kolejnych znaleźli się: Ludmiła Korbutowa, bracia Jan i Stanisław Lelito i wielu innych. "Śledztwo" prowadzono też w innych miejscach. Wczesnym popołudniem przywieziono na przesłuchanie mieszkających opodal krewnych Korbutowej: siostry Jakubowskie i ich brata inż. Cezarego Jakubowskiego. U nich również znaleziono powielarnię i nielegalne wydawnictwa. W wyniku tego ich dom podpalono.
   Około godz. 15 kilkunastu mężczyznom wydano polecenie wykopania dołu o wymiarach 10 na 2,5 m. Równocześnie gestapo urządziło parodię sądu. Po publicznym odczytaniu "wyroku" po niemiecku, z polskim tłumaczeniem, ok. 17.30 na wyselekcjonowanych 21 osobach wykonano egzekucję przez rozstrzelanie. Po jej wykonaniu do stojących już mieszkańców wygłoszono pouczenie o konieczności posłuszeństwa Rzeszy, które zakończono pytaniem - kto chce oddać kontyngent zbożowy. Gdy przerażeni ludzie podnieśli ręce na znak aprobaty, jeden z gestapowców zaczął ten fakt filmować. Wtedy dopiero pozwolono ludziom rozejść się do domów, zapowiadając zbiorową odpowiedzialność za jakiekolwiek próby uczczenia pamięci ofiar.
   Około 80 osób wysłano do obozów koncentracyjnych, w tym do Oświęcimia, gdzie zginęła Ludmiła Korbutowa i siostry Jakubowskie. Pogrzeb ekshumowanych ofiar pacyfikacji odbył się 28 lutego 1945 na cmentarzu Salwatorskim. Na łące na Woli Justowskiej stoi dziś pomnik upamiętniający ofiary pacyfikacji.
WOJCIECH BALIŃSKI
(Muzeum Armii Krajowej)

\\\*

   Komitet Pamięci ku Czci Pomordowanych w Czasie Pacyfikacji na Woli Justowskiej zaprasza na uroczystości rocznicowe jutro na godz. 17 na Łąkę Męczeństwa przy ul. 28 Lipca. Rozpoczną się one złożeniem kwiatów pod pomnikiem. O godz. 17.10 rozpocznie się msza święta w intencji pomordowanych. W razie niepogody msza święta odbędzie się w kościele przy ul. Cisowej o godz. 18.
   Lista ofiar pacyfikacji Woli Justowskiej i okolic (28 VII 1943)
   Zygmunt Angeles - lat 26, Stefania Domagałowa - lat 37, Irena Dumowa - lat 30, Regina Frysowa - lat 47, Stefan Gaudyn - lat 17, Cezary Jakubowski - lat 75, Zygmunt Jendrosz - lat 25, Jan Lelito - lat 23, Stanisław Lelito - lat 21, Stefan Lis - lat 32, Adam Malik - lat 33, Edward Porębski - lat 30, Róża Rybakowi - lat 50, Bronisław Sylabik - lat 31, Jadwiga Solmanowa - lat 65, Józef Stramek - lat 23, Bruno Wewiór - lat 47, Bolesław Wójcik - lat 45, Anna Zdziech - lat 29, Ludwika Zielińska - lat 60, Maria Zielińska - lat 23.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski