Akcja ratownicza trwa. Dyrektor zwolniony [WIDEO]

Na oddziale intensywnej terapii wciąż przebywa sześciu mężczyzn (w sumie w siemiano-wickiej oparzeniówce leczonych jest 21 poszkodowanych w wypadku). Trzech z nich przeszło wczoraj operacje, wszystkie zakończyły się powodzeniem. Pogarsza się natomiast stan trzech mężczyzn przebywających na chirurgii. – Mamy do czynienia z następstwami ciężkiej choroby oparzeniowej i __ciężkiego oparzenia dróg oddechowych – mówi prof. Marek Kawecki.

Gdy lekarze walczą o życie rannych, ratownicy nadal – 11 dni po tragedii w kopalni – szukają zaginionego górnika. Wczoraj rano zostali jednak znów wycofani z rejonu poszukiwań ze względu na groźne stężenia gazów. Wcześniej weszli w blokujące im drogę rozlewisko, jednak konieczne okazało się dalsze pompowanie znajdującej się w nim wody.

– _Ratownicy będą mogli przejść przez pierwszą muldę (rozlewisko) dopiero wówczas, gdy poziom wody w najgłębszym miejscu spadnie poniżej 0,5 metra. Obecnie wynosi on 1,3 metra, co praktycznie oznacza jeszcze kilkanaście godzin pompowania _– poinformował wczoraj Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego. Już teraz wiadomo, że przed ratownikami kolejna niecka. – _Spodziewamy się jednak, że wody jest w niej zdecydowanie mniej niż w __niecce pierwszej _– dodaje Jaros.

Także wczoraj przedstawiciele KHW poinformowali o zwolnieniu ze stanowiska dyrektora kopalni Mysłowice-Wesoła. Przez ostatnie 1,5 roku funkcję tę pełnił Eugeniusz Małobędzki. Nowym dyrektorem został mianowany Marek Pieszczek, dotychczasowy dyrektor innego zakładu należącego do holdingu, kopalni Wieczorek.

Rzecznik KHW odmawia komentarza, czy zwolnienie Mało-będzkiego ma bezpośredni związek z tragedią, do jakiej doszło w kopalni. Nie chce też zdradzić, czy KHW przewiduje więcej zmian personalnych.