Alternatywny przegląd tygodnia. Taniec z gwiazdami

Poniedziałek

Z pomnika Jana Pawła II w Wadowicach zaczęła płynąc woda. Tak już było przed laty, gdy postawiono pomnik, bo takie było założenie. Woda pochodziła ze studni, która jednak szybko wyschła i o „papieskiej” wodzie wszyscy zapomnieli. Teraz woda w studni pojawiła się ponownie, ale i tak jej pojawienie się uznano za cud. „Cudowna” woda chodzi na wolnym rynku po 50 zł. za butelkę. No cóż. Wiek XXI nie po raz pierwszy okazał się nie być wiekiem oświecenia.

Wtorek

Zaprezentowano plakat reklamujący tegoroczny Marsz Niepodległości. Przedstawia zaciśniętą pięść trzymającą… różaniec. Nagabywany w tej sprawie Episkopat wydał oświadczenie, z którego nie wynika nawet, czy autorzy są „za, a nawet przeciw”. Tymczasem prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pobicia tzw. „kobiet z mostu”, czyli kobiet próbujących blokować marsz w roku 2017 i w związku z tym zelżonych i pobitych przez uczestników marszu. Prokuratura nie dostrzega bowiem „interesu społecznego” w ściganiu sprawców pobicia. Ciekawe, czy prokurator przed podjęciem decyzji odmówił różaniec.

Środa

Niezadowoleni ze swoich płac nauczyciele rozpoczęli strajk włoski. Jaka jest skala protestu na razie nie wiadomo, bo polega na niewykonywaniu czynności (np. prowadzenie wycieczek czy zajęć dodatkowych), za które zdaniem nauczycieli nie otrzymują oni wynagrodzenia. Natomiast wiadomo, że uczniowie dowiedzieli się, że strajkiem można nazwać… niewykonywanie bezpłatnej pracy, czyli de facto porzucenie wolontariatu.

Czwartek

Urzędnicy GDDKiA wpadli na pomysł jak rozładować korki na Zakopiance. Przy drodze staną tablice świetlne informujące kierowców, że mogą wybrać, czy pojechać nową Zakopianką, czy starą, przy czym ta nowa w pewnym miejscu też staje się starą, co jest przyczyną obecnych korków. Otóż informuję GDDKiA, że nawet jak cała Zakopianka będzie nowa, to korki nie znikną. Zwiększona przepustowość sprowokuje bowiem do podróżowania więcej kierowców. To wiedza od dawna znana specjalistom od komunikacji.

Piątek

Leszek Miller postanowił wystąpić… w Tańcu z Gwiazdami. Niestety z własną wnuczką, a nie Magdaleną Ogórek. Były premier i lider lewicy zrobi chyba wszystko, żeby udowodnić celność swojego słynnego stwierdzenia, że „prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy”. Nagroda Tygodnia.

No to miłego weekendu.