Jarosław Kaczyński ogłosił wczoraj, że krakowski europoseł Andrzej Duda będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Polski.
- Potrzebny jest nam nowy pierwszy obywatel Rzeczypospolitej. Potrzebny jest człowiek, który będzie miał odwagę i determinację Józefa Piłsudskiego. Tę odwagę i determinację, którą przejął Lech Kaczyński. Człowiek, który potrafi prowadzić nas w kierunku, jakiego potrzebujemy i wziąć na siebie ciężar ogromnej odpowiedzialności - mówił Jarosław Kaczyński podczas zorganizowanych w sali PTG "Sokół" w Krakowie partyjnych obchodów Święta Niepodległości.
- To człowiek rozumiejący potrzebę głębokiej zmiany. Człowiek dojrzały, mający siłę młodości, ale doskonale porozumiewający się też ze starszym pokoleniem. Tu w Krakowie jest taki człowiek. Jest nim Andrzej Duda - ogłosił prezes PiS.
- Będę robił wszystko, żeby nasz kraj szedł drogą demokracji, żeby państwo było silne, mogło bronić słabszych i było równe dla wszystkich. Żeby wygrała uczciwość, a nie cwaniactwo i draństwo. Polsce potrzebna jest ciężka praca, praca nad uzdrowieniem państwa - mówił zaraz potem sam Duda, odwołując się do słów Lecha Kaczyńskiego.
Nazwisko Dudy jako przyszłego kandydata PiS na rywala Bronisława Komorowskiego w wyborach, w ostatnich tygodniach pojawiało się w publicznym obiegu. W wywiadach radiowych mówił o tym np. Jarosław Gowin, ostatnio bliski prezesowi PiS. Ten pomysł nawet wśród krakowskich działaczy partii był przyjmowany z rezerwą. Mało kto spodziewał się, że prezydencka deklaracja padnie na tydzień przed wyborami samorządowymi.
Ogłoszenie Dudy kandydatem na prezydenta przyjęte zostało w ,,Sokole" brawami, ale wśród działaczy PiS widać było spore zaskoczenie. - Jak usłyszałem o nowym pierwszym obywatelu już wiedziałem, co się dzieje i widziałem tylko jak wszyscy spoglądają po sobie. To jest zaskoczenie, bo choć o Dudzie mówiło się od dawna, to mało kto się spodziewał, że to zostanie potwierdzone tak szybko - mówił nam jeden z ważnych polityków PiS. Duda nie był zaskoczony. Wygłosił starannie przygotowane przemówienie.
Zdaniem ekspertów, ogłoszenie przez PiS nazwiska kandydata już na rok przed wyborami nie jest przypadkiem. Dr Sergiusz Trzeciak, autor książki "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory", wskazuje, że w ten sposób PiS próbuje przykryć zamieszanie wokół partii, jakie wywołała sprawa podróży jej byłych już posłów do Madrytu (m.in. Adama Hofmana).
- To był cios dla wizerunku PiS. Wprawdzie partia szybko zareagowała i ucięła sprawę, ale potrzeba jej było jeszcze czegoś, co pozwoliłoby przejść do ofensywy. Myślę, że ogłoszenie Andrzeja Dudy jako kandydata na prezydenta dało taką możliwość - ocenia dr Trzeciak. Według niego to może być jeden z wiodących tematów ostatnich dni kampanii przed wyborami samorządowymi. - A być może PiS-owi uda się nawet zdominować nim przekaz.
Zdaniem politologów - o ile przedstawienie kandydata na prezydenta Polski może pomóc partii Jarosława Kaczyńskiego w niedzielnych wyborach, to nie daje szansy na realną walkę w przyszłym roku z urzędującym prezydentem Bronisławem Komorowskim.
- Andrzej Duda to jest tak naprawdę polityk z drugiego szeregu, mało znany poza Krakowem i niemający na koncie wielkiego dorobku. Nie jest też osobą, która mogłaby zmieniać opinie Polaków o PiS i przez to przekonać do niej nowych wyborców - ocenia dr hab. Artur Wołek, politolog z Akademii Ignatianum w Krakowie.
Podobnego zdania jest również prof. Wawrzyniec Konarski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego, lepszym kandydatem dla partii Jarosława Kaczyńskiego byłby np. jeden z prezydentów dużych miast lub przedstawiciel świata nauki, który był wiązany z Lechem Kaczyńskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
