Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anegdota z wyjściem

Redakcja
Tak wyszło, znowu wyszedłem i znowu o wyjściu pisać mi wypada. A nawet chcę, by ten zabawny bon mot zachować dla potomnych. Niech wejdzie do annałów teatralnych anegdot, zwłaszcza że niewinna, czego o wielu anegdotach zza kulis sceny powiedzieć się nie da. A zatem publicznie opowiedzieć ich nie można. No bo jak na przykład taką choćby. Idzie aktor, dziś gigant, z jednego krakowskiego teatru, w którym po sezonie przechodził do innego, opromienionego sławą. Idzie i myśli sobie. "K...., no jakże ja, k...., się tam znajdę, tam, k...., Herdegen, tam Nowak, no, nie, k...., co ja tam k...., będę robił?!". "I tak wchodzę do tego teatru (zmieniam narrację, bo to tego aktora opowieść), patrzę, a tu Herdegen leży obrzygany, Nowak próbuje go podnieść, ale też jest zaj......, więc się wyj.... na niego".

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

I co? Jak taką opowieść podać do czytania, no dobrze - z kropkami, ale nazwisko tego aktora już wypada przemilczeć. A anegdota bez nazwiska, to jak wódka bez prądu. Albo kobieta bez sexapealu. O, ileż pikantnych anegdot się nasuwa! Na przykład... Nie, nie będę szarżował. A kropkami opowiadać nie potrafię. I tak już przekroczyłem granice. Zatem nie ma się co dziwić, że wylądowałem - fakt, nie sam, in gremio, na osiemnastym miejscu. Tuż przed policjantem, trzy miejsca przed sprzątaczką, która z kolei wyprzedziła o cztery miejsca księdza, 25. jest, o dwa miejsca wyżej od robotnika niewykwalifikowanego, a ten - o trzy od ministra, o pięć - od posła na Sejm. Zamyka listę działacz partii politycznej. Nawet się domyślam jakiej... Za to na pierwszym miejscu (cytuję dalej za "Polityką") profesor uniwersytetu i górnik. Zaiste, osobliwe to zestawienie prestiżu zawodów w Polsce wyszło CBOS-owi. Czyli nam. In gremio.
Wróćmy do anegdotki, bo urodziwa i niewinna. I z nazwiskami. A zatem: w Teatrze im. Juliusza Słowackiego odbywa się premiera "Draculi" w reżyserii Artura Tyszkiewicza. W jednej loży prof. Jerzy Jarocki, w drugiej prof. Jadwiga Romańska, za mną w rzędzie dyr. Groteski Adolf Weltschek, a jest i na sali sam dyr. "Starego"- Mikołaj Grabowski, koło mnie w rzędzie m.in. Paweł Głowacki, jak i... Długo mógłbym opisywać, kto gdzie siedział, bo oglądałem widownię naprawdę z zainteresowaniem. Wcale nie było nudne, to oglądanie. Sali. Z półtorej godziny niemal tak ją wzrokiem omiatałem, bo szybko się okazało, że to ciekawsze. No i była w tym logika, jakiś ład - że za pierwszym rzędem, z red. Cybulskim, jest rząd drugi, później trzeci, czwarty też w kolejności, po nim, jak Pan Bóg przykazał, piąty, za nim szósty, ten, w którym ja siedziałem. I całkiem logicznie za nim siódmy, z dyr. Weltschkiem z żoną Małgorzatą. Opisuję precyzyjnie, bo jak człowiek jest skazany na "Draculę" w wersji p. Tyszkiewicza, to łaknienie jakiegoś sensu w świecie dookolnym staje się czymś może nawet większym niż łaknienie następnego dnia po premierze aktorów, którym w tym "Draculi" grać, że tak to nazwę, przyszło. Bo przecież musieli czuć, co z tego wyszło. I nie dziwić się, że trochę ludzi wyszło. Jak inni - nie wiem; ja kulturalnie doczekałem, aż się przerwa skończy, żeby, Boże broń, nie ostentacyjnie, żeby prestiż mojego zawodu nie ucierpiał, wyszedłem. Nie sam. Na szczęście. Bo nic by z tej anegdoty nie było. Ani początku, ani puenty. A tak powrócił na część drugą (lepszą, bo krótką) Paweł Głowacki do owego szóstego rzędu, pustawego, jak nie przymierzając obietnice polityków, a tu zdziwiony dyr. Weltschek pytaniem weń wycelował: "Paweł, co Ty, wracasz?". "Powinieneś mi być wdzięczny, Dolku, że będę Ci zasłaniał" - padło wyjaśnienie.
I to powinien Paweł Głowacki opublikować jako recenzję z tego scenicznego okropieństwa. Jak ongiś Słonimski, który po sztuce "Ćwiartka papieru" napisał jedynie: "To nie była ćwiartka papieru, to była rolka!".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski