Dziecko może uczyć się języka nawet mając trzy miesiące – przekonują przedstawiciele szkół uczących metodą Helen Doron, brytyjskiej lingwistki.
– Jest to metoda autorska, opracowana 25 lat temu i stosowana w 28 krajach – wylicza Joanna Dziubińska z Centrum Helen Doron w Krakowie. Korzystają z niej dzieci do 15. roku życia.
Głównym założeniem metody jest przyswajanie języka obcego w sposób naturalny, nauczanie angielskiego tak, jak dziecko poznaje język ojczysty. – Lektor cały czas mówi po angielsku. Chodzi o to, żeby dzieci jak najwięcej słuchały, dopiero później zaczynają mówić i pisać. Taka sama kolejność jest w przypadku języka polskiego. Z czasem zaczynamy rozumieć znaczenie usłyszanych słów i zapamiętujemy je. Ważne jest więc systematyczne słuchanie, dlatego nasi mali uczniowie dostają również zestaw płyt CD, które odsłuchują dodatkowo w domu – tłumaczy Joanna Dziubińska.
Obraz i dźwięk – na nich opiera się głównie praca z kursantami. Nauka odbywa się poprzez zabawę i aktywność ruchową. Dzieci uczą się piosenek, wierszyków i rymowanek, biorą udział w grach. Z metody mogą korzystać nawet kilkumiesięczne dzieci. Słuchanie obcojęzycznych słów ma pomóc w nabieraniu świadomości języka.
Uczniowie, którzy chcą chodzić na kursy językowe, mają do wyboru bardzo szeroką ofertę. Jak usłyszeliśmy w krakowskiej szkole „Profi–Lingua”, największą popularnością wśród osób w wieku szkolnym cieszą się język angielski i niemiecki. Możliwa jest też nauka włoskiego, hiszpańskiego, francuskiego, rosyjskiego. Zajęcia odbywają się zwykle dwa razy w tygodniu. Oprócz standardowych kursów prowadzone są też konwersacje czy zajęcia przygotowujące do matury i egzaminów językowych. Ceny są zróżnicowane w zależności od nauczanego języka oraz liczby godzin. Najczęściej trzeba przygotować się na wydatek 600–900 zł za semestr. Niektóre szkoły kuszą zniżkami oraz dodatkowymi, bezpłatnymi godzinami konwersacji.
Oprócz tradycyjnych metod nauki, proponowane są też bardziej wyszukane sposoby przyswajania języka obcego.
Uczniowie szkół średnich czy maturzyści przygotowujący się do ustnego egzaminu maturalnego mogą uczyć się na przykład metodą SITA. Kursant korzysta wówczas z laboratorium wyposażonego w urządzenie SITA w szkole językowej. Urządzenie to wprowadza w stan relaksacji, co ma służyć zapamiętywaniu i bardziej efektywnej nauce. Nauka składa się z czterech faz. Pierwsza polega na zapoznaniu się z materiałem i odsłuchaniu go, a kolejne to: zapamiętywanie, rozmowa z lektorem, wyjaśnianie i utrwalanie w praktyce zdobytej wcześniej wiedzy oraz powtórka – ponowne odsłuchanie materiału z poprzedniej lekcji.
Popularnością w szkołach językowych cieszy się również metoda Callana. Jest ona oparta na konwersacji, kładzie duży nacisk na poprawną wymowę. Nie ma tutaj ćwiczeń gramatycznych, jak podczas tradycyjnych kursów. Chodzi o nauczanie języka obcego w taki sam sposób, w jaki przyswajany jest język ojczysty w dzieciństwie. A więc najpierw wymowa, a dopiero potem pisanie i czytanie. Proponowana jest też metoda Direct English, która jest zbliżona do metody Callana, ale dodatkowo jest wzbogacona m.in. o ćwiczenia gramatyczne.
Inną metodą, która również opiera się na konwersacji jest metoda Berlitza. Zajęcia zaplanowane są tak, aby zmusić uczestników kursu do maksymalnej aktywności. W ogóle nie używa się rodzimego języka. Z tej metody korzystają już nawet 2– i 3–letnie dzieci.
(KLIM)
REKLAMA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?