Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anielskie gosposie maglują, gotują, wioskę reklamują

Jolanta Białek
Koło Gospodyń Wiejskich z Węgrzc Wielkich śpiewa także własne piosenki i przyśpiewki
Koło Gospodyń Wiejskich z Węgrzc Wielkich śpiewa także własne piosenki i przyśpiewki Archiwum KGW Węgrzce Wielkie
Ludzie. Panie z Węgrzc Wielkich wygrały plebiscyt "Dziennika Polskiego" na "Najlepsze Koło Gospodyń Wiejskich 2014". Pokonały kandydatki z całego podkrakowskiego regionu. Opowiadają, że gdy dowiedziały się o zwycięstwie "z radności skakały pod sufit".

- Wystarczy, aby Basia zadzwoniła do nas, mówiąc że jest coś do zrobienia, a w pół godziny jesteśmy wszystkie u niej, gotowe przystąpić do roboty. Tak działamy! - mówią z dumą Wanda Stefanik i Ludwika Strączek z zarządu Koła Gospodyń Wiejskich w Węgrzcach Wielkich. A Basia, czyli szefowa koła Barbara Krupa dodaje: - Jest u nas pełna solidarność, dzielimy się obowiązkami. I nikogo nie trzeba namawiać do pracy.

Wyjadają nawet okruchy
Podczas obchodzonych latem Dni Węgrzc Wielkich panie z KGW zawsze miały swoje stoisko z potrawami, które mieszkańcy mogli zajadać za symboliczną złotówkę. Nie wiadomo jednak, jak będzie w tym roku, bo ostatnio KGW niechcący "wykosiło" konkurencję. - Podczas ubiegłorocznych "Dni" właściciele stoik wydzierżawionych na gastronomię bardzo się denerwowali, bo u nich były pustki, a nasz stół był oblegany. Więc nie wiemy, czy teraz będziemy mogły znów "karmić mieszkańców" - mówi Barbara Krupa.

Firmowym daniem koła są "rolady palce lizać". - Z łososiem, ze szpinakiem i serem oraz z kurczakiem i pieczarkami - wylicza Janina Rzeźnik, wiceprzewodnicząca koła w Węgrzcach Wielkich. Potraw tych mogli posmakować m.in. uczestnicy cyklicznych - odbywających się raz w miesiącu - "Smakowitych czwartków", organizowanych w Centrum Kultury i Turystyki w Wieliczce. Spotkanie, którego gospodyniami były mieszkanki Węgrzc Wielkich odbyło się w listopadzie 2013 roku.

- Oprócz rolad i czerwonego barszczu przygotowałyśmy wtedy także szarlotkę, by było również coś na słodko. I od tego czasu wszystkie gospodynie uczestniczące w "Smakowitych czwartkach" przynoszą także wypieki. A wcześniej przyrządzały zawsze tylko jedną potrawę - tę, która była w programie spotkania - opowiada Ludwika Strączek.

Koło słynie też z różnego rodzaju pierogów, sernika z rosą oraz węgrzeckich nalewek przygotowanych m.in. z owoców lub mniszka lekarskiego. Podczas gminnych dożynek i innych imprez połączonych z degustacją regionalnych przysmaków, stół gospodyń z Węgrzc Wielkich jest zawsze tak zapełniony potrawami, że nie ma na nim już miejsca na kosze z kwiatami i inne ozdoby, które z konieczności lądują na ziemi przy stoisku.

- Zawsze mamy wiele potraw i nigdy nic nie zostaje. Ludzie wyjadają nawet okruszki! - opowiadają panie. I wspominają sytuację, kiedy nie miały możliwości podgrzać pierogów, bo uczestnicy spotkania uznali, że nie chcą czekać nawet kilku minut i wyjedli je na zimno.

Tak wychodzi piosenka
Podczas ubiegłorocznych gminnych dożynek w Strumianach panie z węgrzcańskiego KGW ośpiewały całą gminę. - Nikomu nie darowałyśmy! A gospodarzom gminy przypomniałyśmy "żeby pamiętali co nam obiecali, jak głosów szukali" - wspominają panie.

Piszą nie tylko piosenki na dożynki. W 2013 roku zdobyły pierwsze miejsce w konkursie na utwór o św. Kindze ogłoszony z okazji Dni Wieliczki. Kiedy "chodzą po zapustach", czyli kultywują zwyczaj nazwany też siudoki, śpiewają m.in.: "Przyszli my tu po zapuście. Tylko nas do domu wpuście. Dajcie syra do papira, a jajecka do woreczka, a kiełbski do zapaski, a pieniążki do pusecki... Żeby miały Cyganeczki". - Każda dołoży swoje słowa i tak wychodzi piosenka - mówi Wanda Stefanik.

Gospodynie doczekały się też piosenki o sobie. - KO, KO, KO, KO... Koło Wiejskie, w nim gosposie są anielskie, to gotują, to maglują - Węgrzce reklamują!" - zaśpiewały jubilatkom przedszkolaki, podczas obchodów 55-lecia KGW Węgrzce Wielkie.

Marzą o strojach
Do węgrzcańskiego KGW należy 55 pań. W zarządzie koła pracują także: Karolina Maniek, Dorota Kwiecińska i Anna Flak. - Są dzisiaj w maglu, bo w każdy czwartek obowiązkowo maglujemy - tłumaczyły przedwczoraj pozostałe panie z zarządu koła.
Drugim "dzieckiem" KGW jest kuchnia ulokowana w budynku wielofunkcyjnym w Węgrzcach Wielkich. To tam powstają przysmaki, a na zakup kuchennego wyposażenia panie przeznaczają każdy zdobyty grosz (m.in. pieniądze zebrane podczas siudoków).

- Kuchnię mamy świetnie wyposażoną! - cieszą się panie.

Kronikę prowadzą dopiero od marca 2012 roku (z wcześniejszej działalności koła zachowały się tylko nieliczne zdjęcia i opis pracy koła stworzony na podstawie jego ksiąg rachunkowych), a dokumentacja tylko z dwóch lat zajmuje już niemal całą ogromną księgę.

Planów mają dużo, a marzenie - jedno. - Mamy tylko własnoręcznie uszyte serdaczki i spódnice zrobione z firanki. Podczas imprez, na których występujemy czujemy się jak kopciuszek, bo inne koła mają prawdziwe ludowe stroje. Chciałybyśmy bardzo, by gmina pomogła i nam w ich zakupie - zdradzają gospodynie z Węgrzc Wielkich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski