MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Antychryst"

Redakcja
Fot. Kino Polska
Fot. Kino Polska
Jaki tytuł, taki film. Nie dla wrażliwych, ale dla odpornych. Można się wystraszyć, bo też to film o strachu. Nie tylko.

Fot. Kino Polska

Władysław Cybulski: ZAPISKI KINOMANA

Opowieść podzielona została pomiędzy Prologiem a Epilogiem na rozdziały noszące nazwy Żal, Ból, Rozpacz, Chaos, Mord. Pokazany na festiwalu w Cannes "Antychryst" wzbudził skrajne reakcje - od zachwytów dla arcydzieła po gwizdy i wykpiwający śmiech. Zdegustowany jego twórca opuścił przed czasem francuskie uzdrowisko. To 53-letni Duńczyk, Lars von Trier ("Przełamując fale"), eksperymentujący na ekranie freudystycznymi lękami i scenami sadomasochicznymi. Erotyka jest tutaj dosadna i dosłowna (kopulacje, onania), seks jest sąsiadem tortur i śmierci. Szatańskie zło tkwi w naturze człowieka i w Naturze, czyli przyrodzie świata.
Pisze się, że ten film grozy jest grafomańską pornografią. Na mnie zrobił wrażenie, które określiłbym piekielnym. Wprowadza weń operowa aria Händla. Podczas orgastycznych uniesień kochającej się pary małżeńskiej zbudzony tym aktem dwuletni chłopczyk wylatuje z okna na bruk. W matce rodzi to poczucie winy i depresyjne wyrzuty sumienia. Jej myśli skrzywiają obraz rzeczywistości aż do histerii na podłożu seksualnym. Próbuje temu przeciwdziałać mąż psychoterapeuta. To są główni i jedyni bohaterowie "Antychrysta", przy czym - to ważne - ona studiuje historię czarownic w średniowieczu. Zagrała tę wyczerpującą rolę Charlotte Gainsbourg, córka skandalizujących niegdyś francuskich artystów, kompozytora Serge'a Gainsbourga i aktorki Jane Birkin, nagrodzona w Cannes jakby na otarcie łez (sam von Trier, teraz niepyszny, dostał tam w r. 2000 Złotą Palmę za dramat "Tańcząc w ciemnościach").
Dobrze wywiązał się ze swoich zadań Willem Dafoe ("Spiderman"), którego charakterystycznie brzydka twarz predestynowała zwykle do odtwarzania lekko niesamowitych postaci. Tu zabrnął w gąszcz zieleni, konarów drzew i w chaszcze na wysokość człowieka oraz w krąg dzikiej zwierzyny, ukazanej w odrażających zachowaniach.
Teraz w wielkim skrócie, choć to rzecz bardzo ciekawa, wspomnieć trzeba o komputerowych eksperymentach polskiej ekipy realizatorskiej Platige Image, wypraktykowanych w scenach egzekucji w "Katyniu". Osobnym walorem są w "Antychryście" zdjęcia - to zamglone i spowolnione do granic wytrzymałości, to gwałtowne i szokujące, których autorem jest Anthony Dod Mantle, laureat Oscara za film "Slumdog. Milioner z ulicy".
Wyręczę się w podsumowaniu garścią spostrzeżeń i epitetów czerpanych z naszej prasy: "zniesmaczeni stopniem okrucieństwa i naturalizmu", "wyrobiony widz wie, że mamy do czynienia z artystyczną wizją, a nie z poddającym się ocenom moralnym, dosłownym opisem rzeczywistości", "ekstremalne sceny pełne seksu i przemocy", "to reżyser o niezwykłej wyobraźni, przepełnionej przejmującymi i sugestywnymi obrazami", "ślepa gra instynktów", "ateista z półżydowskiej rodziny, podający się w ostatnich latach za katolika, w swoim filmie wyraża rozpaczliwy głód religijnego przeżycia" ("Tygodnik Powszechny"), "to także eksperyment filmowy zapuszczający się w nowe rejony sztuki, do bólu szczery", "jeden z najbardziej niezwykłych filmów, piękny i makabryczny". Podobno istnieją dwie wersje "Antychrysta" - łagodniejsza i "grzeczniejsza" oraz drastyczna, jaką my oglądamy.
Autor niniejszych Zapisków przeczytał, zacytował, obejrzał i dał się wbić w kinowy fotel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski