Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Archeolodzy zbadają grunt pod drogę S7

Barbara Ciryt
Mieszkańcy sprawdzali, które działki zbadają archeolodzy
Mieszkańcy sprawdzali, które działki zbadają archeolodzy Barbara Ciryt
Michałowice. Archeolodzy spodziewają się znaleźć tam ślady osadnictwa i cmentarzyska od epoki kamienia łupanego, czyli sprzed 7 tysięcy lat przed nasza erą. Muszą przekopać ziemię, która wciąż należy do prywatnych właścicieli.

Przedstawiciele inwestora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz archeolodzy spotkali się w poniedziałkowe popołudnie z mieszkańcami i prosili o zgody na wejście w teren. - Prace archeologów są długotrwałe. Mogą zacząć się już w kwietniu i ciągnąć przez dwa lata.

Dlatego chcemy je rozpocząć zanim dostaniemy zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, a jest to planowane w 2017 roku. Natomiast w 2018 roku chcemy rozpocząć budowę - mówi Andrzej Kol-lbek, zastępca dyrektora krakowskiego oddziału GDDKiA.

W większości przypadków mieszkańcy podpisywali porozumienia, inni brali druki, żeby w domu przemyśleć sposób działania. - Wchodząc na czyjś grunt płacimy odszkodowania za te plony, które zostaną zniszczone, ale także za to, że kolejnym roku lub dwóch rolnicy nie będą mogli uprawiać ziemi.

Obliczamy to na podstawie cen pszenicy, bo to najkorzystniejszy przelicznik dla właścicieli pól - zaznacza Stanisława Gola, naczelnik wydziału nieruchomości w GDDKiA.

Wiele terenów zostało przekazanych archeologom. - Jeśli zapłacą za plony, to nie robię problemów, bo z pracy na polu wiele nie ma. W ubiegłym roku za metr pszenicy w młynie dawali 10 zł, a tu dadzą to samo bez obsiewania i bez roboty - mówi Waldemar Kawula z Zagórzyc Dworskich. Jego sąsiad Wiesław Krzyworzeka był gotowy oddać sad. - Jabłka są tanie, nie ma gdzie ich sprzedać, więc niech wycinają drzewa - mówi.

Jednak Wojciech Tabaszewski, archeolog z GDDKiA zaznacza, że sadów nie zabierają pod prace archeologiczne. - Mieszkańcom bardziej opłaci się oddać sady w momencie wykupów gruntów pod drogę - zaznacza.

Ludzie nie mogą się doczekać drogi. - Teraz krajówka Kraków-Warszawa jest dla nas ogromnym utrudnieniem. Z bocznych ulic nie sposób wyjechać. Lepiej jest tylko tam, gdzie na skrzyżowaniach są sygnalizacje świetlne - mówi Wiesław Krzyworzeka.

Adolf Kura z Wiktorowic bez wahania oddaje archeologom swoje działki w Pielgrzymowicach. - Mam tam trzy działki budowlane, ale od 10 lat nie mogę zrobić na nich nic, ani budować, ani sprzedać, bo teren jest zarezerwowany pod S7. Albo niech to wreszcie wezmą i powstanie droga, albo niech uwolnią grunt i pozwolą go zagospodarować - mówi właściciel.

Mieszkańcy się denerwują, że jest rezerwowany pas 300 metrów szerokości pod tę drogę. Wicedyrektor Andrzej Kollbek mówi, że GDDKiA tyle nie potrzebuje. - Mamy wybrany preferowany wariant i potrzebujemy pasa ziemi o szerokości od 60 do 100 metrów - mówi.

Wójt gminy Michałowice Antoni Rumian zaznacza, że rezerwując teren trzeba było określić pas ziemi, w którym mieściło się kilka wariantów drogi.

Takie spotkania jak w Michałowicach będą w gminach: Kocmyrzów-Luborzyca (19 stycznia), Iwanowice (20 stycznia), Książ Wielki (21 stycznia), Miechów (22 stycznia), Słomniki (26 stycznia) i Kraków, os. Zgody 2 (29 stycznia).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski