26 marca serbski artysta wystąpił w Sewastopolu, na terenie zaanektowanego przez Rosję Krymu. Co więcej - po koncercie udzielił kilku wypowiedzi, w których bagatelizował fakt swego koncertu na zaanektowanych bezprawnie terenach, a jednocześnie zdystansował się od potępienia zbrojnej interwencji Rosji na Ukrainie. To sprawiło, że organizatorzy Life Festivalu Oświęcim zdecydowali się odwołać koncert Bregovicia.
- Life Festival Oświęcim od początku głosi przesłanie pokoju i zgodnego współistnienia wszystkich narodów. Jego wiarygodność potwierdza w tym kontekście nasz stosunek do kwestii łamania praw człowieka na całym świecie. Dlatego decyzja, którą podjęliśmy, była trudna, ale ważna nie tylko dla tej edycji festiwalu, ale i dla następnych - wyjaśnia Dariusz Maciborek, dyrektor LFO.
Life Festival Oświęcim przyciąga do Polski wielkie gwiazdy przede wszystkim swoją ideą. To dlatego w niewielkim mieście Małopolski wystąpili już tak znani na całym świecie artyści, jak Sting, Peter Gabriel czy Eric Clapton. Sprzeniewierzenie się organizatorów głoszonemu przez ich imprezę przesłaniu byłoby z pewnością bardziej kosztowne niż odwołanie koncertu Bregovicia.
- Na razie mamy same pozytywne reakcje ze strony publiczności. Poza Bregoviciem mamy wielu ciekawych wykonawców. Niebawem ogłosimy nowych. Wierzę, że nie będzie zwrotu biletów - mówi Maciborek.
Reakcje branży muzycznej na decyzję organizatorów LFO nie są już tak jednolite.
- Żałujemy, że koncert z Goranem nie dojdzie do skutku, ale rozumiemy i popieramy decyzję organizatora - deklaruje Tomik Grewiński, dyrektor wytwórni płytowej Kayah - Kayax.
- Bregovic jest od lat reprezentantem serbskiej kultury. A jak powszechnie wiadomo, naród ten od lat szuka wsparcia w Rosji. Nie należy więc dziwić się postępowaniu artysty, tym bardziej że w minionych latach dawał on świadectwo jasno skonkretyzowanych poglądów politycznych.
Organizatorzy, zapraszając go do Oświęcimia, powinni przecież o tym wiedzieć, a nie nagle zrywać kontrakt. Ich decyzja to tylko niepotrzebne dolewanie oliwy do ognia, jakim są obecne stosunki polsko-rosyjskie - sugeruje Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny.
Organizatorzy LFO twierdzą, że Bregovic dokładnie wiedział, na jakim festiwalu zagra.
- Poznałem osobiście Gorana Bregovicia, bo byłem u niego w domu w zeszłym roku. Rozmawialiśmy wtedy o naszym festiwalu, jego idei, dyskutowaliśmy o konflikcie na Ukrainie i stosunkach polsko-rosyjskich. Nie padły wtedy z jego ust żadne słowa, które mogłyby świadczyć, że niebawem zaprezentuje zupełnie odmienne poglądy od reprezentowanych przez nas. Co więcej - przecież przyjął zaproszenie na koncert, który firmuje hasło "Artyści przeciwko wojnie" - tłumaczy Maciborek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?