ASPR Zawadzkie - MTS Chrzanów. Chrzanowianom znów nie udał się wyjazd

ASPR Zawadzkie - MTS Chrzanów 33:32 (16:16)

Bramki: Swat 8, Migała 7, Ł. Całujek 6, Wacławczyk 5, Kubilas 2, Zagórowicz 2, P. Całujek 2, Szlęsog 1 - M. Skoczylas 7, Kirsz 6, Rola 6, Sieczka 4, Madeja 3, Bednarczyk 3, Gasin 2, Kowal 1.

Piłkarze ręczni MTS-u Chrzanów już zaczęli drugą rundę rozgrywek. Na prośbę rywali przełożony został bowiem mecz, który miał się odbyć 3 lutego.

- W samej końcówce graliśmy przeciwko dziewięciu rywalom, bo wliczam w to sędziów - grzmi trener MTS-u Adam Piekarczyk. - Arbitrzy nie zagwizdali nam ewidentnego rzutu karnego. Wypaczyli wynik meczu! Przegrywaliśmy jedną bramką i być może doprowadzilibyśmy do remisu.

A tak, to goście znów musieli przełknąć gorycz porażki. Na wyjazdach w tym sezonie tylko przegrywają, ale jeszcze nigdy nie byli tak blisko wywalczenia punktów. - Wygrywaliśmy nawet pięcioma golami w __drugiej połowie - przy głosie znów jest trener Piekarczyk. - Niestety, wdarło się trochę chaosu w nasze poczynania i roztrwoniliśmy całą przewagę. Mieliśmy dogodne sytuacje, które powinny zakończyć się bramkami, ale nie trafialiśmy, a __rywale odrabiali straty. Mimo to uważam, że powinniśmy przynajmniej zremisować, ale panowie

Krzysztof Pytlik i Jarosław Budzianowski pozbawili nas tej szansy. Po meczu obserwator zawodów przyznał nam rację, ale to już nam punktów nie zwróci.

Chrzanowianie nie ugięli się pod wpływem przewagi miejscowych (9:6 i 12:8 w 18 min), szybko zniwelowali straty (23 min - 13:13). Objęli nawet prowadzenie 16:15. Przez pierwsze minuty gry po przerwie przyjezdni grali jeszcze lepiej. Wygrywali 27:22 w 46 min. Potem coś się zacięło. Karę otrzymał Marcin Skoczylas. Gospodarze doprowadzili do remisu 32:32 w 59 min, a po chwili objęli prowadzenie. MTS miał piłkę, ale wtedy sędziowie nie odgwizdali wspomnianego na wstępie faulu na Wierzbicu.