Atut obcego boiska

VI liga: Jordan Zakliczyn (3. miejsce) podejmuje Lotnika Kryspinów (6.)

Jutro ekipę z Zakliczyna czeka jednak trudne zadanie. Na własnym boisku zmierzy się z Lotnikiem Kryspinów - a to drużyna, która w tym sezonie tylko wygrywa na wyjazdach (z Wawelem, Szreniawą Koszyce i Piastem Wołowice). - Ale jak na razie nasze boisko jest naszym atutem. I chcemy, by tak pozostało - mówi Robert Nowak, grający trener Jordana.
W ubiegłym sezonie 38-letni szkoleniowiec poprowadził zespół do zwycięstwa w rozgrywkach klasy A. Po nim sporo się w Jordanie zmieniło, skład został przebudowany. W podstawowej jedenastce pojawili się nowi ludzie: Tomasz Bała, Mateusz Ogrodny, Przemysław Gawor, Mirosław Sikora, Paweł Tomeczko.
- To, jak wystartujemy, było pewną niewiadomą. Z drugiej strony, dobrze znałem tych chłopaków, którzy do nas przyszli latem i wiedziałem, na co ich stać - podkreśla Nowak. - Z transferów jestem zadowolony, zresztą nasze wyniki potwierdzają, że dokonaliśmy dobrych wyborów.
Te wyniki to: 5 wygranych, 3 remisy i tylko 1 porażka. To przy okazji jedyna wpadka - bo w takich kategoriach należy traktować przegraną ze znajdującą się w dole stawki Szreniawą Koszyce. - Bardzo nam żal tamtego meczu. Niedosyt mamy też po remisach ze Skawinką, Borkiem i Wieczystą. To były spotkania, które mogliśmy wygrać - uważa trener ekipy z Zakliczyna.
Przed tygodniem Jordan pokonał w Igołomi Wiarusy (2-1). Ich najbliższy rywal - Lotnik - niespodziewanie uległ u siebie Zieleńczance (0-1). - Rywal czujnie się bronił, nie dopuszczając nas do sytuacji bramkowych - przypomina Bogusław Bochenek, prezes klubu z Kryspinowa. - Sądzę, że wpływ na postawę drużyny miało zmęczenie. W środku tygodnia graliśmy zaległy mecz z Bronowianką. Oba spotkania odbyły się na naszym boisku, które ma to do siebie, że po ulewach długo pozostaje grząskie i ciężko się po nim biega.
Początek niedzielnego meczu w Zakliczynie o godz. 15.30.
(BOCH)