Polacy - andrychowianin Fijałek i rybniczanin Mariusz Prudel - pokonali Szwajcarów Saschę Heyera i Sebę Chevalliera 2:0 (21:18, 21:17) i awansowali do ćwierćfinału. Po meczu nie ukrywali jednak złości na organizatorów.
- O godz. 1.30 dostaliśmy wiadomość, że gramy o 14. Położyliśmy się spać, a po półgodzinie nagle drugi telefon, że mecz będzie jednak o 10. Wstaliśmy o 6.30, a godzinę później już wyjechaliśmy z wioski - mówił Fijałek.
- Staramy się podchodzić do gry profesjonalnie, korzystać z zabiegów fizjoterapeutów, dbać o taktykę, ale zwyczajnie nie mieliśmy na to czasu - dodał Prudel.
Na początku meczu ze Szwajcarami było widać, że Polacy niewiele wiedzą o rywalach. - Te pierwsze piłki tak wyglądały, bo musieliśmy ich rozczytać. Później było już łatwiej - przyznał Fijałek.
Swojego rywala w ćwierćfinale poznają dzisiaj, ale najprawdopodobniej będzie to słynny brazylijski duet Alison i Emanuel. Mistrzowie świata w 1/8 finału zmierzą się z Niemcami Jonathanem Erdmannem i Kayem Matysikiem. - Graliśmy z nimi dwa razy i dwa razy przegraliśmy. Ale na pewno nie jesteśmy bez szans - mówi Prudel.
Swój ćwierćfinałowy mecz rozegrają w poniedziałek. - Do tego czasu musimy solidnie odpocząć i opracować taktykę. Cóż, może powiedzenie, że do trzech razy sztuka, się sprawdzi - dodał Fijałek
Paweł Hochstim, Londyn
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?