Konrad Kawaler Fot. TOMASZ BOCHENEK
- Śrubuje Pan rekord minut bez puszczonej bramki.
- Nie myślałem o tym podczas meczów, ale około szóstego spotkania bez straconej bramki zaczęliśmy z chłopakami z obrony o tym dyskutować. Brakuje trzech minut do 11 godzin.
- To wydarzenie niezależnie od ligi, w której się gra.
- Zgadzam się, choć wydaje się, że to tylko IV liga i poziom nie jest najwyższy, to jednak bramki traci się zawsze. Dlatego utrzymywanie czystego konta to miłe uczucie. Nasza obrona jest bardzo dobrze zgrana, na ten wynik pracuje cała drużyna.
- W którym spotkaniu było najtrudniej utrzymać "zero z tyłu".
- W ostatnim - z Halniakiem, zwłaszcza gdy graliśmy w dziesiątkę, a rywal zdecydowanie naciskał. Może jeszcze chwile niepewności były w meczu z Borkiem.
- Gra Pan pierwszy sezon w IV lidze, a drugi w Kleczy Dolnej, gdzie Pan zaczynał?
- Pochodzę z Przytkowic, ale ponieważ mieszkałem blisko boiska Stanisławianki, to tata zapisał mnie właśnie do tego klubu. Grałem w nim w klasie okręgowej, a jeden sezon nawet w klasie A. Debiutowałem w niej mając 16 lat za kadencji trenera Janusza Daniela. Przez chwilę występowałem w drużynie juniorów Sokoła Przytkowice, do której byłem wypożyczony. Skorzystałem na treningach z Krzysztofem Tyrpą, byłym bramkarzem Hutnika. Do Kleczy zaś trafiłem za namową trenera Wądrzyka oraz Filipa Niewidoka i szybko zrobiliśmy awans.
- Marzyła się Panu wyższa liga, stąd odejście do Iskry?
- Za długo byłem w Stanisławiu, bo nie za bardzo mogłem stamtąd odejść. Między okręgówką a IV ligą nie są aż tak duże różnice, bramka wszędzie jest dokładnie taka sama.
- Ma Pan jakiś bramkarski wzór do naśladowania?
- Jeśli chodzi o zagranicznych zawodników, to zawsze uwielbiałem oglądać Ikera Casillasa, natomiast z polskich bramkarzy Artura Boruca.
- Miał Pan jakiś kontakt z reprezentacjami w Małopolsce?
- Gdy kończyłem wiek juniora starszego, to zagrałem w reprezentacji zachodniej Małopolski w Turnieju Niepodległości.
- Liczy Pan na to, że ktoś zobaczy Pańskie osiągnięcie i zainteresuje się Pańską osobą?
- Być może... Ale na razie o tym nie myślę.
- Ale z pewnością ma Pan jakiś swój ulubiony klub w Polsce?
- Tak, od zawsze kibicowałem Wiśle Kraków.
- Może to więc będzie cel do zrealizowania dla utalentowanego bramkarza?
- Boję się o tym myśleć!
- To może choć III-ligowy Beskid Andrychów?
- Na razie trenuję pod okiem trenera bramkarzy Stanisława Sobali, który szkoli też golkiperów w Beskidzie.
Rozmawiał JACEK ŻUKOWSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?