Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aż boję się pomyśleć o tym, że mógłbym grać w Wiśle Kraków

Redakcja
ROZMOWA. Z KONRADEM KAWALEREM, bramkarzem Iskry Klecza Dolna, który śrubuje rekord minut bez straty gola. Licznik na razie zatrzymał się na 657 minutach.

Konrad Kawaler Fot. TOMASZ BOCHENEK

Śrubuje Pan rekord minut bez puszczonej bramki.

- Nie myślałem o tym podczas meczów, ale około szóstego spotkania bez straconej bramki zaczęliśmy z chłopakami z obrony o tym dyskutować. Brakuje trzech minut do 11 godzin.

- To wydarzenie niezależnie od ligi, w której się gra.

- Zgadzam się, choć wydaje się, że to tylko IV liga i poziom nie jest najwyższy, to jednak bramki traci się zawsze. Dlatego utrzymywanie czystego konta to miłe uczucie. Nasza obrona jest bardzo dobrze zgrana, na ten wynik pracuje cała drużyna.

- W którym spotkaniu było najtrudniej utrzymać "zero z tyłu".

- W ostatnim - z Halniakiem, zwłaszcza gdy graliśmy w dziesiątkę, a rywal zdecydowanie naciskał. Może jeszcze chwile niepewności były w meczu z Borkiem.

- Gra Pan pierwszy sezon w IV lidze, a drugi w Kleczy Dolnej, gdzie Pan zaczynał?

- Pochodzę z Przytkowic, ale ponieważ mieszkałem blisko boiska Stanisławianki, to tata zapisał mnie właśnie do tego klubu. Grałem w nim w klasie okręgowej, a jeden sezon nawet w klasie A. Debiutowałem w niej mając 16 lat za kadencji trenera Janusza Daniela. Przez chwilę występowałem w drużynie juniorów Sokoła Przytkowice, do której byłem wypożyczony. Skorzystałem na treningach z Krzysztofem Tyrpą, byłym bramkarzem Hutnika. Do Kleczy zaś trafiłem za namową trenera Wądrzyka oraz Filipa Niewidoka i szybko zrobiliśmy awans.

- Marzyła się Panu wyższa liga, stąd odejście do Iskry?

- Za długo byłem w Stanisławiu, bo nie za bardzo mogłem stamtąd odejść. Między okręgówką a IV ligą nie są aż tak duże różnice, bramka wszędzie jest dokładnie taka sama.

- Ma Pan jakiś bramkarski wzór do naśladowania?

- Jeśli chodzi o zagranicznych zawodników, to zawsze uwielbiałem oglądać Ikera Casillasa, natomiast z polskich bramkarzy Artura Boruca.

- Miał Pan jakiś kontakt z reprezentacjami w Małopolsce?

- Gdy kończyłem wiek juniora starszego, to zagrałem w reprezentacji zachodniej Małopolski w Turnieju Niepodległości.

- Liczy Pan na to, że ktoś zobaczy Pańskie osiągnięcie i zainteresuje się Pańską osobą?

- Być może... Ale na razie o tym nie myślę.

- Ale z pewnością ma Pan jakiś swój ulubiony klub w Polsce?

- Tak, od zawsze kibicowałem Wiśle Kraków.

- Może to więc będzie cel do zrealizowania dla utalentowanego bramkarza?

- Boję się o tym myśleć!

- To może choć III-ligowy Beskid Andrychów?

- Na razie trenuję pod okiem trenera bramkarzy Stanisława Sobali, który szkoli też golkiperów w Beskidzie.

Rozmawiał JACEK ŻUKOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski