MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bądźmy ze sobą!

Redakcja
W Polskę ruszyłem z duszą na ramieniu. W tym roku nie myślałem o zagranicznych wojażach, ba! - nawet o całkiem krajowym Rymanowie. Byłem tak wymęczony i schorowany, że marzył mi się wyłącznie wielki wygodny tapczan, domowe, a nie "mrożonkowe" jedzenie oraz możliwość spokojnego odespania wszystkich zaległości. Chciałem również móc nareszcie wszystkie te dni spędzić z żoną. Dzieląca nas obecnie pięćsetkilometrowa odległość zupełnie mi nie odpowiada.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

No i zaczął się urlop...
Dla świętego spokoju postanowiliśmy wykorzystać pierwsze dni na remont własnych organizmów, by potem już tylko wypoczywać i wypoczywać... Nie wiedzieliśmy jednak, jakie niespodzianki w tej mierze przygotowali lekarze. Już bowiem po pierwszych badaniach laboratoryjnych okazało się, że razem stanowimy doskonały, wręcz kliniczny przykład nagromadzenia w sobie najprzeróżniejszych niedoskonałości z wielu dziedzin medycyny i że przy dalszym lekceważeniu własnego stanu zdrowia mogą nam grozić kuracje co najmniej na parę miesięcy eliminujące z normalnego życia.
Poszliśmy więc po rozum do głowy i znane oraz dopiero co odkryte schorzenia podzieliliśmy na te, które poddamy natychmiastowemu i intensywnemu leczeniu i te, które będą musiały trochę poczekać. Okazało się, że wybór był trafny. Najlepszym lekarstwem okazała się jednak możliwość zwrócenia się o pomoc do osoby bliskiej, zdolnej do okazania prawdziwego współczucia, bez zniecierpliwienia podającej w nocy kolejną szklankę herbaty i nakrywającej dodatkowym kocem zziębnięte ciało. Nie wiemy, czy tego rodzaju sposób leczenia działa w każdym wypadku, ale seniorom warto go polecić. Podstawowa obowiązująca w tym wypadku zasada brzmi: "Jeśli tylko los na to pozwoli, bądźmy ze sobą!"
Podejrzewam bowiem, że matką wszelkich chorób, zarówno małych jak i dużych, jest samotność. Wynika to z mojego 74-letniego doświadczenia życiowego. Pierwszy i na szczęście jedyny jak dotąd zawał przydarzył mi się, gdy znalazłem się sam, bo podwładni, postanowili "na siłę" przyśpieszyć procesy, nad których prawidłowym i zgodnym z prawem przebiegiem czuwałem przez kilkanaście miesięcy. Pośpiech postawił całe przedsięwzięcie pod znakiem zapytania. Nieustanne obecnie rozstroje żołądka i kłopoty z wątrobą też mają swoją przyczynę w samotności.
Trzymajmy się więc mocno swoich żon, mężów i przyjaciół; słuchajmy ich rad i cieszmy z uśmiechów!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski