Barca bryluje już tylko w Hiszpanii

Przez trzy sezony "Barca" zachwycała futbolową magią. W pierwszym zdobyła aż sześć trofeów, w drugim - dwa, w trzecim - pięć. W ubiegłym tylko jedno (i to najniższej rangi) - Puchar Króla. W La Liga zdetronizował ją Real Madryt, w Lidze Mistrzów drogę do finału zagrodziła Chelsea Londyn. To właśnie wtedy zaczęto mówić o początkach końca wielkiej "Barcy".

Obecny sezon Barcelony jest oceniany w dużej mierze przez pryzmat klęski z Bayernem w półfinale LM. 0:4 w Monachium i 0:3 w Barcelonie to upokorzenie dla drużyny, nieporównywalnie większe niż przegrane rywalizacje z Realem w Superpucharze Hiszpanii i półfinale Pucharu Króla.

Wspomniane porażki przyćmiły wspaniałe wyniki Barcelony w tym sezonie: czwarty w ostatnich pięciu sezonach tytuł mistrza Hiszpanii, najlepszy początek sezonu, najlepsza połowa sezonu, aż 91 punktów na 3 kolejki przed zakończeniem La Liga czy 53 kolejne mecze z golem.

Mijającego sezonu nie da się jednoznaczenie zdefiniować także z innych powodów. Z jednej strony - prawdziwa plaga kontuzji, z drugiej - pierwsza porażka dopiero w 20. kolejce. Mocna strona - bijący wszelkie rekordy supersnajper Lionel Messi, a jednocześnie kłopot - zbyt duże uzależnienie wyników drużyny od gry swego asa. Nowy atut - umiejętność odrabiania strat (aż 7 razy w lidze), stary problem - słaba forma Victora Valdesa i chwilami tragiczna środkowych obrońców. Dobre wieści - przedłużenie kontraktów przez kilku czołowych graczy, zaskakująca informacja - decyzja Valdesa o nieprzedłużeniu umowy kończącej się w 2014 roku. Powód do dumy - wielki powrót do zespołu po kłopotach zdrowotnych Vilanovy i Erica Abidala, wstydliwa kwestia - kiepskie przygotowanie fizyczne piłkarzy, widoczne w końcówce sezonu (Messi już nie zagra).

Jak mieszanka tych składników wpłynie na najbliższą przyszłość Barcelony? Czy dojdzie do kadrowej rewolucji? Wiele wskazuje na to, że nie.

- Nie trzeba wiele zmieniać, tylko odzyskać tych graczy, których mamy. Trudno będzie znaleźć piłkarzy, którzy są w stanie grać w systemie Barcelony, jeśli nadal chcemy grać w tym samym stylu - słowa Vilanovy określają planowaną politykę kadrową i kwestię zachowania stylu gry Barcelony. Dyrektor sportowy klubu Andoni Zubizarreta podkreślił: - Nasz pomysł na grę, to jak ją rozumiemy, pomogą nam znaleźć najlepszy skład na przyszły sezon. Poszukamy graczy, którzy pozwolą nam mieć najlepszy zespół.

Nowy bramkarz będzie potrzebny "na już", jeśli Valdes zostanie sprzedany latem. Vilanova chce go jednak zatrzymać na kolejny sezon. Valdesem interesują się m.in. Arsenal Londyn i Monaco. Kto mógłby go zastąpić? Opcji było kilka, m.in. Jose Reina (Liverpool), David de Gea (Manchester U.), Vicente Guaita (Valencia) i Marc-Andre Ter Stegen (Borussia MG).

Sporo niewiadomych jest w obronie. Na ruch ze strony klubu czekają m.in. Abidal (kontrakt do 30 czerwca) i Adriano (umowa obowiązywać go będzie jeszcze rok). Na transfer do "Barcy" liczy Mats Hummels, ale Vilanova wolałby Thiago Silvę (Paris SG). Tyle że ten kosztowałby krocie. Inne opcje to Inigo Martinez (Real Sociedad) i Marquinhos (Roma).
Najbardziej stablina kadrowo wydaje się być linia pomocy, ale "Barca" przygląda się duetowi Isco (Malaga) - Ilkay Guendogan (Borussia Dortmund).

Niemal przesądzone jest odejście Davida Villi, a pod znakiem zapytania stoi przyszłość innego napastnika Alexisa Sancheza. Klub zapewnia, że zabezpieczył sobie finansowo pozyskanie Neymara (Santos), kuszonego ostatnio przez Real.

W sondzie "Marcy" najwięcej zwolenników przyjścia do "Barcy" wśród 80 tys. kibiców zyskał Hummels (76% głosów) przed Neymarem (74%) oraz Isco i Robertem Lewandowskim z Borussii Dortmund (po 64%).