Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie awans z koroną

BK
Po wygranej nad Cedronem Brody (3-0) lider wadowickiej ligi okręgowej ze Stryszawy ma 3 punkty przewagi nad Iskrą Klecza Dolna.

Tomasz Świerkosz (przy piłce, w niebieskiej koszulce), po chwilowym zastoju w Brzezince, cztery dni później dorzucił swoje kolejne trafienie, tym razem przeciwko Brodom. Fot. Jerzy Zaborski

VI LIGA PIŁKARSKA. Najlepszy strzelec ligi Tomasz Świerkosz jest dobrej myśli przed decydującą fazą rozgrywek

- To oczywiście niczego jeszcze nie przesądza, ale jeśli nikt nie będzie nam przeszkadzał poza boiskiem, to na koniec sezonu będziemy cieszyć się z awansu - mówi napastnik Jałowca Tomasz Świerkosz.

Na półmetku rundy wiosennej przewaga Jałowca nad Iskrą stopniała do 3 punktów, chociaż kolejkę wcześniej oba zespoły miały nawet taki sam dorobek. To zapowiada pasjonującą walkę do końca sezonu między dwoma głównymi kandydatami do awansu. Przy czym trzeba dodać, że w bezpośrednich meczach lepsi są kleczanie, a więc ostatecznie wystarczy im legitymować się takim samym dorobkiem jak rywale ze Stryszawy. - Wychodzi na to, że Iskra ma patent na nas, ale my mamy patent na resztę ligi, co powinno zapewnić nam awans - powiedział po rewanżu z Iskrą trener Jałowca Bogusław Jamróz.

Jego słowa znalazły potwierdzenie w minionej kolejce, w której kleczanie przegrali z Unią w Oświęcimiu. Potknięcie rywali wykorzystali właśnie piłkarze ze Stryszawy, pokonując Cedron, chociaż mecz zakończył się w niecodziennych okolicznościach grubo przed regulaminowym czasem. Sędzia nie wznowił go w drugiej połowy przy stanie 3-0 dla gospodarzy, gdy okazało się, że Cedron nie ma na murawie wystarczającej liczby zawodników. Dwóch zawodników z Brodów opuściło boisko po czerwonych kartkach, a kilku następnych doznało kontuzji.

- Brody przyjechały do nas mocno umotywowane, ale gdy szybko strzeliliśmy bramki, straciły ochotę do walki - mówi Tomasz Świerkosz, który sam ustalił wynik spotkania, zdobywając trzeciego gola przed przerwą.

Wcześniej dwa gole dla gospodarzy zdobył Piotr Bachorczyk, w tym drugiego z rzutu karnego. - W tym przypadku nie było żadnych wątpliwości. Zawodnik gości odbił ręką piłkę, która zmierzała do bramki - twierdzi napastnik Jałowca, który tym razem nie wykonywał "jedenastki".

Nie przeszkadza mu to jednak być dalej liderem strzelców w wadowickiej "okręgówce". - Najważniejszy teraz jest awans drużyny - podkreśla Tomasz Świerkosz, ale nie miałby nic przeciwko, gdyby połączył się on ze zdobyciem korony króla strzelców. Nie byłby to zresztą pierwszy taki tytuł podczas jego dotychczasowych sezonów spędzonych na boiskach różnych klas.

Wygraną nad Cedronem Jałowiec poprawił również swój dorobek, jeśli chodzi o spotkania na własnym boisku. Do tej pory bowiem, wygrał tylko jedno spotkanie, raz zremisował i raz przegrał. Lepiej wiodło mu się na wyjazdach, gdzie wygrał trzykrotnie, jeden mecz zremisował i jeszcze nie przegrał. Trener Jamróz przyznaje, że jego zespół jest coś winny kibicom w Stryszawie, ale do końca rozgrywek będzie miał okazję jeszcze to nadrobić.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski